sobota, 30 czerwca 2018

[Recenzja książki] V.E. Schwab - "Wyczarowanie światła"

Autor: Victoria Schwab
Tłumacz: Ewa Wojtczak
Tytuł: Wyczarowanie światła
Tytuł oryg.: A Conjuring of Light
Cykl: Odcienie magii
Tom: 3
Gatunek: fantastyka
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 28 maja 2018 r.
Ilość stron: 696

Opis: Po tragedii Kell – uważany za ostatniego żyjącego antariego – musi dokonać licznych wyborów i podjąć ważne decyzje: komu pomagać, wobec kogo zachować lojalność, przed kim się ugiąć. Lila Bard – do niedawna uważana za zwyczajną (choć nigdy przeciętną) dziewczynę z Szarego Londynu – przetrwała i rozkwitła dzięki serii magicznych prób. Teraz jednak musi nauczyć się kontrolować świeżo odkryte zdolności – zanim magia całkowicie ją przytłoczy.
Starożytny wróg powraca i wyciąga ręce po kwitnące miasto, a upadły bohater stara się ocalić własne, z pozoru martwe królestwo. Zhańbiony kapitan Alucard Emery z „Nocnej Iglicy” musi więc zebrać załogę i wyruszyć na poszukiwanie ratunku, który wydaje się niemożliwy. Rozpoczyna się walka nie tylko z zewnętrznym nieprzyjacielem, lecz także z własnym, opętanym ludem…

Istnieją książki, przez które przebrniemy, nawet nie mrugając okiem, a nasza twarz pozostanie przy tym kamienna, niewzruszona – to są powieści z przedziału: wziąłem, przeczytałem, zapomniałem, a takich, jak my czytelnicy wiemy, jest wiele. Naprawdę ciężko znaleźć książkę, która w naszym własnym odczuciu okaże się być czymś, co równe będzie prawdziwemu dziełu literackiej sztuki. Jeszcze ciężej znaleźć książkę, która zostawi na duszy piętno w postaci tęsknoty za czymś, co było dla nas nie tylko dobre, ale również bardzo nam bliskie. Mówimy tu o tych pojedynczych, magicznych egzemplarzach, które bezpowrotnie oznaczają swoją barwną ścieżkę na naszej drodze życia. Moja ścieżka ma kolor szkarłatu i prowadzi prosto do… Odcieni magii. 

środa, 27 czerwca 2018

[Recenzja książki] Erik Axl Sund - "Obłęd"

Autor: Erik Axl Sund 
Tłumacz: Wojciech Łygaś
Tytuł: Obłęd
Tyt. org.: Kråkflickan
Tom: 1
Cykl:  Oblicza Victorii Bergman
Gatunek: kryminał, thriller
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 15 stycznia 2014 r. 
Ilość stron: 388

Opis: Policja znajduje w Sztokholmie zwłoki kilku chłopców. Noszą one ślady ciężkiego pobicia, są na nich dziwne znaki, jakby nakłuwano je igłami, a we krwi ofiar odkryto obecność środków odurzających. Do tego dwóm chłopcom sprawca obciął przed śmiercią genitalia, jednemu wydłubał oczy, obciął wargi i nos, a także powyrywał włosy z głowy.
[lubimyczytac.pl]


Poznawanie historii Victorii Bergman zaczęłam od środka. I to dosłownie. W moje ręce wpadła najpierw książka Trauma, czyli tom 2. Bardzo mi się spodobała. Postanowiłam, że zacznę od początku i wzięłam się za czytanie Obłędu (tom 1). Również i tym razem się nie zawiodłam. 
          Nie podobało mi  się, że fabuła jest płytka, szła opornie. Na dodatek,  nie działo się nic wielkiego. Z czasem nabrała ona jednak rozpędu i od razu czytało się przyjemniej. 
       Książka przedstawia historię kilku osób. Każdy z bohaterów wykonuje inną pracę, posiada odmienny status społeczny, a jednak coś ich łączy, a mianowicie: zabójstwa. Powieść obejmuje wiele wątków (miłość, rodzina, praca, śmierć, choroba), które są ze sobą spójne i tworzą bardzo ciekawą całość. 
       Jeanette Kihlberg jest jedną z głównych postaci. Pracuje jako komisarz i właśnie dostała awans. Ambicja nie pozwala jej zwalniać. Stara się pokazać, że na niego zasługuje. Bierze udział w śledztwie dotyczących śmierci dziecka. Na jaw wychodzą przykre okoliczności w jakich ono zginęło. W międzyczasie dochodzi do kolejnych zabójstw młodych ludzi. Szukanie poszlak i przesłuchiwanie świadków spędza bohaterce sen z powiek. Wciąż jest tyle niewiadomych. Kobieta nie poddaje się,  za wszelką cenę chce rozwiązać sprawy śmierci chłopców. 
           Poszlaki prowadzą do pani psycholog oraz jej pacjentki, Victorii. W  tym momencie akcja zwalnia. Więcej uwagi poświecono właśnie tym kobietom. Ta część szczególnie przypadła mi do gustu. Przedstawiona historia pomogła mi bardziej wczuć się w klimat powieści. Dodatkowo była ona przepełniona smutkiem, ukazywała mroczną przeszłość, dzięki czemu nieraz miałam dreszcze. Dla podtrzymania specyficznego nastroju kryminału, autorzy nie szczędzili opisów dramatycznych, czasem wręcz obrzydliwych. Czytając je, doznałam szoku. Nie spodziewałam się tak mocnych słów. 
        Jak wcześniej wspomniałam, konstrukcja powieści przypadła mi do gustu. Książka nie jest tylko i wyłącznie przykładem dobrego kryminału. Występuje tutaj duża liczba bohaterów połączonych jednym zdarzeniem, co przykuło moją uwagę. Autorzy nie poruszają się po utartych ścieżkach kryminału. Dodają coś od siebie, swój artyzm przelewają na papier. Bardzo mi się podoba, że w powieści nie ma nic przypadkowego. Postacie, zdarzenia, miejsca, to wszytko jest ze sobą spójne. 
        Okładka jest równie mroczna, co sama fabuła. Przykuwa  uwagę czytelnika. Rozdziały są krótkie, co ułatwiało odbiór lektury. Zakończenie dość zaskakujące, może dlatego, że go... nie ma. Książka urywa się w pewnym niewyjaśnionym momencie. Czytelnikowi nie pozostaje nic innego, jak tylko przeczytać dalszą część historii. 
     Podsumowując. Zaczytacie się w tej książce. Mówię prawdę. Oszalejecie na jej punkcie, jednym słowem jest OBŁĘDna. :) 

Ocena: 8/10




niedziela, 24 czerwca 2018

[Recenzja książki] Marcin Wroński - "Gliny z innej gliny"


Autor: Marcin Wroński
Tytuł: Gliny z innej gliny
Tom: 10
Cykl/seria: Komisarz Maciejewski
Gatunek: kryminał
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 6 czerwca 2018r.
Ilość stron: 416

Opis: Jak zapowiadał po opublikowaniu Czasu Herkulesów, dziewiątej i ostatniej powieści z Zygą Maciejewskim, Marcin Wroński pomysłowo i ciekawie zamyka swój kryminalny cykl retro. Na pożegnanie w tomie Gliny z innej gliny zbiera opowiadania i prozy, których bohaterem jest niepokorny komisarz oraz Lublin od lat 20. do 80. XX wieku. A nawet w XXI wieku! To wyborna lektura dla miłośników serii z Maciejewskim oraz wielbicieli kryminalnych historii.
Autor zaprosił do udziału w tym przedsięwzięciu Ryszarda Ćwirleja, Roberta Ostaszewskiego i Andrzeja Pilipiuka, których opowiadania z Zygą Maciejewskim są prawdziwą ozdobą zbioru i wzruszającym, literackim podziękowaniem dla sławnego kolegi po piórze.

Zazwyczaj w moje ręce trafiają książki fantasy, o czym doskonale wiecie. Jednak inną moją miłostką literacką są kryminały, do których zawsze chętnie wracam w przerwie pomiędzy kolejnymi fantastycznymi opowieściami. O kryminalnym cyklu Marcina Wrońskiego nieraz słyszałam, okładki są na tyle charakterystyczne, że niejednokrotnie przewijały się na stronach księgarni, kiedy robiłam zakupy, ale jakoś nigdy nie było okazji zapoznać się bliżej z gburowatym komisarzem Maciejewskim. Teraz wpadła mi w ręce ostatnia książka z tego cyklu, zbiór opowiadań, choć nie powinno się zaczynać od końca. Ale to jestem ja.

czwartek, 21 czerwca 2018

[PREMIERA] Shari L. Tapscott - "Odrobina brokatu"

Autor: Shari L. Tapscott
Tłumacz: Edyta Świerczyńska
Tytuł: Odrobina brokatu
Tytuł oryg.: Glitter and Sparkle
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Gatunek: literatura młodzieżowa
Premiera: 21.06.2018 r.
Ilość stron: 310

Opis: Lauren ma prosty plan nażycie: skończyć szkołę, dalej rozwijać swojego bloga DIY i poślubić kogoś sławnego. W swojej przyszłości widzi jeszcze dwa słodkie pieski i bardzo dużo brokatu. Klasyczne „i żyli długo i szczęśliwie”.
Plany krzyżuje Harrison, szkolny przyjaciel jej brata, który nagle postanawia zamieszkać w ich domku gościnnym. Przecież to studio nagraniowe Lauren! Gdzie ma teraz kręcić nowe filmy dla swoich fanów?
Dziewczyna decyduje się na ignorowanie intruza. Jakoś przeczeka jego niechcianą obecność i wróci do swojej kreatywnej codzienności. Gdyby tylko Harrison nie był taki przystojny… i zabawny… i zdolny… i wkurzający!

Kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź książki Odrobina brokatu, wiedziałam, że to coś, co koniecznie chcę przeczytać. Już sama okładka mówi nam o tym, że dostaniemy młodzieżową, dosyć uroczą powieść obtoczoną chmurą brokatu. Co prawda bałam się, że może nastąpić przesyt słodyczy i moje serce zostanie nakarmione zbyt dużą ilością różu, ale na szczęście tak nie było. Co mi się podobało, a co nie? Dowiecie się tego poniżej.
Lauren nie jest skomplikowaną nastolatką, ale muszę przyznać, że niekiedy lekko roztrzepaną i… dosyć typową. To znaczy, że nie ma jakichś wielkich ambicji na życie, po prostu chce skończyć szkołę, pójść na studia (sama jeszcze nie wie na jakie) i poślubić bogatego faceta. Nie jest to plan zasługujący na nagrodę Nobla, ale bądźmy ze sobą szczerzy – wiele dziewcząt w tym wieku właśnie o tym myśli, choć nie wszystkie się do tego przyznają. To, co mi się w Lauren podoba, to jej zainteresowanie do tworzenia DIY, jednocześnie ubolewam nad tym, że w książce było tak mało niesamowitych sposobów na zrobienie czegoś własnoręcznie, bo to z pewnością ubarwiłoby powieść i sprawiłoby, że hobby Lauren stałoby się bardziej wiarygodne. Początkowo to właśnie tworzenie przez nią vloga zachęciło mnie do tej książki, a okazało się, że koniec końców takich wątków nie było w powieści zbyt wiele. Szkoda, bo dzięki temu byłaby jeszcze ciekawsza.

wtorek, 19 czerwca 2018

[Recenzja książki] Sarah Lotz - "Troje"

Autor: Sarah Lotz
Tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik
Tytuł: Troje
Tytuł oryg.: The Three
Cykl: Troje
Tom: 1
Wydawnictwo: Akurat
Gatunek: Thriller/sensacja/kryminał
Premiera: 22 maja 2014
Ilość stron: 480

Opis: Czarny Czwartek. Dzień, którego nie sposób zapomnieć. Dzień, w którym niemal równocześnie w czterech miejscach na świecie dochodzi do katastrof wielkich samolotów pasażerskich. Giną setki ludzi, przeżywa tylko czworo. Jedną z nich jest Pamela May Donald. Leżąc w pogorzelisku, wśród poskręcanych fragmentów kadłuba i zmasakrowanych szczątków współpasażerów, nagrywa na komórkę wiadomość, która wstrząśnie światem.
     Zostaje ich tylko TROJE.
     To dzieci jakimś cudem prawie niedraśnięte, co nie znaczy, że niezmienione. Wokół nich i z nimi zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Nie uchodzi to uwagi religijnych fanatyków na całym świecie. Pojawiają się domysły, podejrzenia i teorie. Niektóre intrygujące, inne fantastyczne, jeszcze inne groźne. Wreszcie komuś przychodzi do głowy myśl, że musi być jeszcze jeden ocalony. Jeszcze jedno cudowne dziecko.         
     Rozpoczynają się poszukiwania, a raczej polowanie.
     I wtedy świat zmienia się do końca.

     Samolot. Najbezpieczniejszy środek transportu, jego awarie i wypadki zdarzają się najrzadziej. Ale niosą ze sobą wiele setek ofiar. Co jakiś czas słyszymy, że jakiś samolot rozbił się w powietrzu czy spadła do wody, dowiadujemy się, ile osób zginęło w tej katastrofie, i współczujemy ich rodzinom. Nie są to zbyt częste informacje, ale kiedy się pojawiają, obijają się echem po całym globie. Co by było, gdyby w jednej chwili świat obiegła informacja o czterech katastrofach, które wydarzyły się prawie jednocześnie? Pewnie zapanowałby chaos. Jak ta tragedia wpłynęłaby na życie rodzin ofiar i całe społeczeństwa? Na to pytanie stara się opowiedzieć Sarah Lotz, ukazując w swojej powieści reakcje i uczucia, które bynajmniej nie należą do całkowicie normalnych.

piątek, 15 czerwca 2018

[Recenzja filmu] Fullmetal Alchemist


Tytuł: Fullmetal Alchemist
Tytuł org.: Hagane no Renkinjutsushi
Reżyseria: Fumihiko Sori
Gatunek: fantasy, przygodowy
Premiera: 17 listopada 2017
Czas trwania: 2 godz. 13 min

Opis: Wydarzenia rozgrywają się w alternatywnym świecie w XX wieku. Głównymi bohaterami są dwaj bracia - starszy Edward Elric i młodszy Alphonse Elric. Obaj pasjonują się alchemią, formą nauki, która wymaga dużej wiedzy i zdolności. Pewnego dnia ich matka Trisha umiera. Bracia nie mogąc pogodzić się z utratą bliskiej im osoby, postanawiają przywrócić ją do życia za pomocą alchemii. Łamią wiec tabu i przeprowadzają transmutację. Wyniki ich działań okazują się tragiczne. Alphonse traci swoje ciało, a Edward lewą nogę. Ostatkiem sił starszemu bratu udaje się poświęcić prawą rękę i wiąże duszę swojego brata ze starą zbroją. Od tego czasu głównym zadaniem Eda i Ala jest odnalezienie kamienia filozoficznego, zwiększającego możliwości alchemii i tym samym przywrócenie utraconych ciał.

W klimatach japońskich komiksów i animacji siedzę już parę dobrych lat. Swoje widziałam, czasami ostro się przejechałam, czasem jednak pokochałam daną serię całym sercem. Jednak po filmowe adaptacje mang sięgam bardzo rzadko, czy to z przekonania, że prędzej czy później okaże się to bublem marnującym jedynie mój czas, czy też z czystego lenistwa. Film aktorski bowiem nie zawsze potrafi oddać to, co zostało narysowane. I jeśli mam być szczera, to w tej kwestii bardziej ufam Japończykom niż Amerykanom – widzieliście „Death Note’a”? Jeśli nie, nie próbujcie tego w domu ani w żadnym innym miejscu. Szkoda czasu. Ale dobrze, dygresji na razie wystarczy, czas na recenzję filmowej adaptacji jednej z najlepszych i najciekawszych mang, które w życiu przeczytałam.

wtorek, 12 czerwca 2018

[Recenzja filmu] Most szpiegów

Tytuł: Most szpiegów
Tyt.org: Bridge of spies 
Reżyseria: Steven Spielberg
Gatunek: Dramat, Thriller 
Premiera: 27 listopada 2015 (Polska); 4 października 2015 (świat)
Czas trwania: 135 min.

Opis: Amerykański prawnik, broniąc w sądzie sowieckiego szpiega, ratuje go przed karą śmierci. Wkrótce pojawia się możliwość wymiany więźnia na pilota USA zestrzelonego nad terytorium ZSRR. 
[filmweb.pl]

Czcić bohaterów można na wiele sposobów. Opowiedzenie historii za pomocą filmu jest ciekawym rozwiązaniem. Przyswajana wiedza jest przystępniejsze dzięki użyciu obrazu. Most szpiegów jest na to dowodem. 

sobota, 9 czerwca 2018

[Recenzja serialu] Trzynaście powodów [sezon 2]

Tytuł: Trzynaście powodów
Tytuł oryg.: Thirteen Reasons Why
Twórca: Brian Yorkey Obsada: Dylan Minnette, Katherine Langford, Kate Walsh i inni
Gatunek: Dramat
Sezon: 2
Liczba odcinków: 13
Stacja: Netflix
Premiera: 18 maja 2018

Opis: Dlaczego Hannah Baker odebrała sobie życie? Jej koledzy z klasy skrywają własne tajemnice, a prawda wkrótce wyjdzie na jaw.

Wiele seriali kończy się na jednym sezonie, co może smucić. Inne otrzymują kolejne, a widz zastanawia się, czy scenarzyści podołają temu wyzwaniu i utrzymają klimat oraz napięcie, by wciąż przyciągać kolejne osoby przed ekrany, czy może pójdą w utarte schematy. Pytań jest więcej, gdy chodzi o serial, który wykorzystał już wątki z pierwowzoru, jakim była bestsellerowa powieść, i teraz może liczyć tylko na inwencję twórców. Tak sprawa miała się z Trzynastoma powodami, które po ubiegłorocznej premierze sezonu pierwszego w maju tego roku zjawiły się z nowymi odcinkami, których scen na próżno szukać w książce Jaya Ashera. Jak się pewnie domyślacie, miałam pewne obawy, czy brać się za oglądanie, kiedy nie wiem, co mnie czeka. Drugi sezon obejrzałam i mogę powiedzieć jedno - nie czuję się rozczarowana, bo drugi sezon to jest to, czego potrzebowałam.

czwartek, 7 czerwca 2018

[PRZEDPREMIEROWO] Melissa Darwood - "Larista"

Autor: Melissa Darwood
Tytuł: Larista
Gatunek: literatura młodzieżowa, fantastyka
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Data premiery: 21 czerwca 2018 r.
Ilość stron: 288

Opis: Larysa przez całe swoje życie marzyła o miłości od pierwszego wejrzenia. I to takiej, która nigdy nie przeminie. Kiedy na swojej drodze spotyka Gabriela, tajemniczego Nieznajomego z jej sennego koszmaru, jeszcze nie wie, że całe jej życie niedługo się zmieni. Zarówno on, jak i niedawno poznany Daniel, mają plany względem dziewczyny. Jednak tylko jeden z nich ma przyjazne zamiary. Czy dziewczyna wybierze mądrze?
Życie Larysy całkowicie się zmienia, kiedy pojawia się w nim Gabriel. Ten mężczyzna coś ukrywa, coś, co sprawia, że dziewczyna czuje się śledzona. Kim są tajemniczy Guardianie i Tentatorzy? Dlaczego życie Larysy jest w niebezpieczeństwie? Czy w dzisiejszych czasach jest miejsce na miłość od pierwszego wejrzenia?

Z Laristą miałam ogromny problem. Do ostatniej chwili nie wiedziałam, jaką wystawić jej ocenę, ponieważ wzbudzała we mnie skrajne emocje – poczynając od rozrywającej od środka irytacji, a kończąc na kiwaniu głową z uznaniem. Ostatecznie stanęłam jednak po konkretnej stronie barykady, a mianowicie po tej, która każe mi powiedzieć: to nie była dobra lektura.
Po którejś z kolei polskiej powieści fantastycznej dla młodzieży, z bólem stwierdzam, że autorzy (częściej autorki) pomimo szerokiego pola do popisu, i tak zawsze wybiorą schematy. Znów mamy polską bohaterkę, która niczym szczególnym się nie wyróżnia. Zwykła nastolatka, oczywiście trochę inna od reszty, w końcu nie imprezuje, nie nosi krótkich spódniczek i nie pindrzy się godzinami przed lustrem. Oczywiście nagle ni z tego ni z owego zaczynają się nią interesować sami przystojniacy. Jak na wiele polskich młodzieżówek przystało, najlepiej będzie umieścić bohaterkę w klasie maturalnej i niech mieszka w małym miasteczku. Dobrze, jest coś, w czym Larysa jest inna od reszty typowych bohaterek. Otwarcie przyznaje, że szuka miłości, bo już od dawien dawna śni o księciu z bajki. Niby powinniśmy pogratulować jej szczerości, a jednak muszę przyznać, że to jej jedyne wielkie marzenie o miłości jest… zabawne, tym bardziej, że zachowuje się wobec niego jak ktoś, kto po prostu czeka na cud. No, ale to nie byłaby książka młodzieżowa, gdyby nie znalazł się w końcu przystojniaczek, który utonie w morzu gwałtownej miłości...

poniedziałek, 4 czerwca 2018

[Recenzja książki] Alicja Wlazło - "Mrok"


Autor: Alicja Wlazło
Tytuł: Mrok
Tom: 1
Cykl/seria: Zaprzysiężeni
Gatunek: urban fantasy
Wydawnictwo: Genius Creations
Data wydania: 31 marca 2018
Ilość stron: 414

Opis: Nadchodzi mrok i nikt się przed nim nie ukryje!
Laureen miała wszystko, czego tylko mogła zapragnąć: kochającą rodzinę, wymarzoną pracę i wspaniałą przyszłość. Miała, do chwili kiedy w jej życiu pojawił się tajemniczy Sigarr. W mgnieniu oka otaczający ją perfekcyjnie uporządkowany świat wypełnił chaos.
Potępieni i Zaprzysiężeni toczą od tysiącleci brutalną wojnę. Laureen ma w niej do odegrania kluczową rolę, ale musi stanąć do walki o wszystko co kocha.
Czy znajdzie w sobie dość odwagi?

Szczerze mówiąc, nadal nie wiem, jak zacząć tę recenzję, żebyście doczytali ją do końca. I tak czasami jest z książkami – pierwsze zdania są najważniejsze, mają przyciągnąć i zatrzymać czytelnika przy lekturze. Gdy zaproponowano mi „Mrok” do zrecenzowania, dostałam właśnie początkowy fragment tej powieści, jej prolog i poczułam się zaintrygowana. Czy spotkanie z tym debiutem będzie niezapomnianą przygodą czy raczej odbije się czkawką? Nie byłam pewna, choć po prologu spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego.

piątek, 1 czerwca 2018

Zniewolone podsumowanie MAJA!

Cześć! Maj, maj i po ciepłym maju. W ostatnich dniach pogoda nas rozpieszczała, dając mnóstwo słońca i energii do działania. Jak zwykle dużo się u nas działo, a mamy nadzieję, że w nowym miesiącu będzie równie dobrze. Oto, co zaprezentowałyśmy Wam w maju.