poniedziałek, 10 października 2016

[TAG] Tam treść zniewala nas najczęściej, czyli trochę informacji (nie)naukowej o naszych studiach!

    Witajcie! Dzisiaj mamy dla Was coś innego niż recenzje. Zaczął się rok akademicki, natłok pracy studenckiej wraca we władanie. Z tej okazji zorganizowałyśmy krótki tag z odpowiedziami na nasze własne pytania związane ze studiami, na które uczęszczamy. Wszystkie jesteśmy obecnie na drugim roku Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa (SadisticWriter i Paula na INIBie stacjonarnym we Wrocławiu, Cleo na INIBie niestacjonarnym w Katowicach). Chcemy pokazać, że nasz kierunek też może być ciekawy! Z roku na rok frekwencja trochę spada, ale miejmy nadzieję, że bibliotekoznawstwo jako kierunek studiów nigdy nie zgaśnie!
     Jeżeli chcecie się dowiedzieć, jak takie studiowanie bibliotekoznawstwa naprawdę wygląda... Zapraszamy do czytania! 



1.      Dlaczego Informacja Naukowa i Bibliotekoznawstwo?

SadisticWriter: Szczerze powiedziawszy, nie był to szczyt moich marzeń. Reflektowałam na zupełnie inny pisarski kierunek, po prostu było tak wielu ludzi, że się nie dostałam. Na INIB dostałam się za pierwszym razem, dlatego już tutaj zostałam. Uznałam, że bibliotekoznawstwo nie musi być złe. I nie jest!

Cleo M. Cullen: Po przygodach z poprzednimi nieudanymi kierunkami powiedziałam sobie: "weź się za coś, co będziesz lubić". Książki są obecne w moim życiu od bardzo, bardzo dawna, zawsze dobrze czułam się w każdej bibliotece, do jakiej zaniosły mnie nogi, więc dlaczego nie studiować bibliotekoznawstwa? Poza tym praca siedząco-stojąca brzmi wręcz idealnie.

Paula: Studiuje na tym kierunku poniekąd przez przypadek. Moim pierwszym wyborem były studia dziennikarskie, ale  nie dostałam się. Można powiedzieć, że wybrałam ten kierunek przez pryzmat przyszłej pracy. Zanim zaczęłam studia, myślałam, że praca jako bibliotekarz  jest łatwa. Dziś już wiem, że do końca tak nie jest.

2.   Które przedmioty są najciekawsze, które najnudniejsze?

SadisticWriter: Dużo już tych przedmiotów było, ciężko odpowiedzieć. Lubiłam komunikację społeczną (ćwiczenia) – robiliśmy genialne przedstawienia! Ja np. otwierałam z koleżankami mroczny pub i witałyśmy się ze wszystkimi słowami: mroczny wieczór :D – nigdy nie zapomnę jak świetnie bawiłyśmy się nocą we Wrocławiu, kręcąc głupie filmiki (policja nas zaczepiła, gdy koleżanka zawisła z domku na placu zabaw, jakby się czegoś naćpała – udawała klątwę) i piekąc ciasteczka (paluchy wiedźmy i babeczki duszki!). Teraz lubię „jak wydać własną książkę” – jeden z opcyjnych przedmiotów na który czekałam od 1-szego semestru! Jakie najnudniejsze? Nigdy nie zapomnę usypiających wykładów z Podstaw Bibliologii (nie, to nie ma nic wspólnego z biblią), a tak poza tym to nie przepadam za wszystkimi bibliograficznymi pierdołami. Np. średnio lubię Teorię organizacji bibliografii czy Źródła Informacji, zdecydowanie wolę to, co jest związane z pisaniem (podstawy edytorstwa, opracowanie rzeczowe i formalne, itd.)

Cleo M. Cullen: Podobają mi się zajęcia z formalnego opracowania, bo jestem dość dobra w tworzeniu opisów, dobrze wspominam też zajęcia ze statystyki. Za to historia kultury zniechęciła mnie samą nazwą, pewnie dlatego nie byłam na żadnym wykładzie. Spokojnie, i tak zdałam :).

Paula: Przedmiot na którym uważam, notuję i powiedzmy, że lubię się go uczyć to Historia kultury książki. Podstawy edytorstwa to mój ulubiony przedmiot. Niestety już go nie ma. Najnudniejszymi zajęciami były Podstawy bibliologii.

3.   Co robisz żeby się nie nudzić na wykładach?

SadisticWriter: Ja zazwyczaj jestem przykładną studentką i staram się notować oraz słuchać wszystkiego, no, ale nie zawsze się to udaje. Gdy się nudzę, wyjmuję telefon i zwiedzam internety, rysuję na marginesach mangowe postacie lub piszę opowiadania. Czasem zdarzało mi się spać, szczególnie na Historii kultury książki.

Cleo M. Cullen: Odpuściłam sobie czytanie książek w takich sytuacjach – odrobina szacunku należy się każdemu, nawet najgorszemu (jak dobrze, że ja mam samych miłych) wykładowcy. Za to nikt nie zabroni mi wtedy myśleć nad opowiadaniami, zapisywać pomysły czy też tworzyć kolejne rozdziały opowiadania "Nigdy nie zapomnij". Dodatkowo jest dość czasu na myślenie o tym, który serial obejrzę, jak wrócę na noc do mieszkania, gdzie spędzam zjazdowe weekendy.

Paula: Hmmmm… staram się słuchać, a jak to zawodzi to wtedy na telefonie coś robię (często snapy), rysuję w zeszycie.

4.  Co Cię irytuje na tym kierunku najbardziej?

SadisticWriter: Wszystko co związanego z bibliografiami! Matko, uwielbiam na naszym INIBie tą część, która oznacza bibliotekoznawstwo, ale już mniej przepadam za tą, która tyczy się informacji naukowej. Nie lubię też tej kiepskiej organizacji (zawsze jakieś problemy z przedmiotami i innymi). Tak to nie mam na co narzekać! Nawet plan zajęć jest zazwyczaj spoko.

Cleo M. Cullen: Musiałam pomyśleć nad tym pytaniem. Jedyne, co może mnie irytować, to ilość notatek do sesji, bo i grupę na roku, i wykładowców mam fajnych, nawet wizyty w dziekanacie nie są takie złe.

Paula: Irytuje mnie  dezorganizacja. Nikt nigdy nic nie wie.

5.   Co najbardziej lubisz na kierunku?

SadisticWriter: Ludzi. Mam na kierunku naprawdę wspaniałych ludzi. Lubię to, że mamy własne studenckie żarciki, których nikt nie rozumie. To, że mamy mały instytut i generalnie jest nas mało, przez co jest jeszcze zabawniej! Lubię jeszcze naszą zagrodę – miejsce w instytucie (można powiedzieć, że taka pseudo piwnica), gdzie nikt prawie nie chodzi. Siedzimy zawsze na kartonach, robimy sobie zdjęcia i jemy śniadanie.

Cleo M. Cullen: Lubię to,  że zdobywam wiedzę z różnych dziedzin jednej nauki, kształcę się, co po sobie widzę, a zdobyte informacje już zaczynają przydawać mi się w życiu. Poza tym spędzanie wielu godzin na ćwiczeniach sprawia, że czuję się dość pewnie jako przyszły bibliotekarz i przez praktyki przeszłam z uśmiechem.

Paula: Lubię ludzi i niektórych prowadzących.

6.  Jakie są reakcje ludzi, gdy mówisz co studiujesz?

SadisticWriter: To jest coś w stylu: „Studiuję bibliotekoznawstwo”, „Aha, okej”. Matka mojego chłopaka spytała raz: „Tylko to?”, na co odpowiedziałam: „Nie, jeszcze Informacje naukową”. Wielu z nich pyta się również: co będę po tym kierunku miała? Po co na niego poszłam? A ja odpowiadam, że bardzo mi się tu podoba i w pełni się realizuję, poza tym nie muszę w przyszłości być bibliotekarką, a to nie jest ostatni kierunek jaki muszę ukończyć.

Cleo M. Cullen: Zazwyczaj dociera do nich jedynie słowo "bibliotekoznawstwo". Przez nie wyobrażają sobie  mnie w bibliotece, o "informację naukową" nawet się nie dopytują, więc tłumaczenia są zbędne i nie muszę się wysilać z wyjaśnieniem.

Paula: W pierwszej chwili ich reakcja na nazwę kierunku: yyyyy… co to jest ? I co ty niby tam robisz? Później jak im rozszyfruje nazwę, mówią: aha. Fajnie.

7.   Jak wygląda Twoje życie podczas sesji?

SadisticWriter: Jestem notatkowym zombie. Nie mam dnia bez nauki. Godziny bez nauki. Naprawdę, możecie mi wierzyć, jestem wtedy naukowym no-lifem. Siedzę w otoczeniu ogromnej ilości kartek, wkuwam i robię sobie tylko przerwę na wyprowadzenie psa, sen, zakupy i jedzenie. Dlatego tak bardzo nie lubię sesji! Po niej muszę się odzwyczajać od tego, żeby nie brać przypadkiem notatek do kuchni, gdy będę chciała ugotować obiad! No i odzwyczaić mózg od tego, że wcale nie musi powtarzać wyuczonych kwestii przez sen (patrz: historia filozofii. To był umysłowy kosmos, przez kolejne 4 dni nie mogłam przestać myśleć o Platonie, Plotonie, Heraklicie i Konfucjuszu).

Cleo M. Cullen: Herbata w ilościach hurtowych, ukochana muzyka, masa notatek, pomarańczowa kredka do zaznaczania najważniejszych rzeczy i otwarty umysł. Jakoś to idzie przy takim zestawie ;). Choć odrobinę przypominam wtedy zombie przez swoje cienie pod oczami.

Paula: Jest straszne. Denerwuję się, czasami mi się odechciewa uczyć. Nauka idzie wtedy średnio. Muszę się wspomagać kawą, czymś słodkim. Czasami w ruch idą grubsze alkohole, ale to tylko w ostateczności.

9 komentarzy:

  1. Musi byc to ciekawy kierunek ;) choć mniemanie pociąga, bo bardzo chciałabym pójść na grafikę. (Ale książki oczywiście kocham) Jestem na razie w gimnazjum, dlatego nie ogarniam tego studenckiego życia :D
    Pozdrawiam!
    http://fanofbooks7.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. o, niestety w moim mieście nie było takiego kierunku i wylądowałam na czymś zupełnie innym. robiłabym go jako drugi, gdybym tylko miała możliwość. takie marzenie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja się wybieram na administrację, chociażby na koniec świata. Będę takim typowym urzędasem. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja jestem zupełnie z innego świata - już drugi stopień ekonomii ze specjalizacją rachunkowość i podatki. XD Ale mimo wszystko, mamy punkty wspólne - może nie sesja mnie zabija, ale ten czas, kiedy chce się do niej dostać (kolokwia, zaliczenia, natłok wszystkiego) i też dobija mnie często dezorganizacja wydziału.
    Co do opinii innych - u mnie też bywa różnie, ale szczerze mówiąc mam to gdzieś. To ja studiuję, a nie ktoś za mnie, więc nikt nie ma prawa mi tego komentować i oceniać. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie myślałam, że to taki trudny kierunek. Ale jak widać wszędzie trzeba się DUŻO uczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba jest ciężko.. Na szczęście ja mam jeszcze dwa lata do podjęcia wyboru :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Poszłabym jeszcze raz na studia :D Nigdy się nie stresowałam sesją, bo miałam koleżankę która zawsze mnie uspokajała i mówiła "o nic trudnego nas nie zapytają, zobaczysz" :D Cóż, pytali :D

    OdpowiedzUsuń
  8. genialne to bardzo mi sie podobaja odpowiedzi :) pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Też studiuję na tym kierunku. Właśnie zaczęłam dwa tygodnie temu i też nie przepadam za informacją naukową, zarządzaniem informacją. O wiele bardziej interesuje mnie bibliotekoznawstwo, na które jeszcze muszę sobie poczekać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.