poniedziałek, 9 kwietnia 2018

[Recenzja książki] Alek Rogoziński - "Kto zabił Kopciuszka?"

Autor: Alek Rogoziński
Tytuł: Kto zabił Kopciuszka?
Cykl: Róża Krull na tropie
Tom: 3
Gatunek: Thriller/sensacja/kryminał
Wydawnictwo: Filia
Premiera: 14 marca 2018 r.
Ilość stron: 328

Opis: Autorka powieści kryminalnych Róża Krull otrzymuje zaproszenie na wielki bal charytatywny, gdzie spotyka kilka postaci znanych z pierwszych stron gazet. Kiedy w czasie imprezy dochodzi do morderstwa, okazuje się, że każdy z gości miał powód, aby go dokonać. W tym i znany bloger Mario, przyjaciel Róży, która, aby oczyścić go z podejrzeń, zaczyna własne śledztwo...

     Czasami człowiek jest w stanie wyczuć, że ponownie będzie brał udział w pewnych wydarzeniach. Tymi może być na przykład kolejny ślub, gdzie będzie się świadkiem młodej pary. Albo świadkiem kolejnego morderstwa. Nowa ofiara, inne okoliczności, ale w tym wszystkim znowu tkwi Róża Krull. Czy trzecie spotkanie z tą pisarką przypadło mi do gustu? I to jeszcze jak!
     Problem z seriami i cyklami wygląda tak, że im dalej w części, tym trudniej jest czytelnika czymś zaskoczyć. Mniej więcej wiadomo, jak będzie wyglądała budowa fabuły, postaci zostają zarysowane już przed rozpoczęciem powieści na stronach poprzedzających, podejrzani są podani na talerzu, pozostaje tylko obserwować rozwój wypadków i wytypować sprawcę. Lekturę zaczęłam z małym lękiem o to, że pan Alek niczym nie zdoła mnie zaskoczyć, a lektura będzie przyjemna, aczkolwiek niewymagająca. Fakt, po przeczytaniu twierdzę, że był to przyjemnie spędzony czas, ale nie mogę powiedzieć, bym się choć przez sekundę nudziła! Wychodzi na to, że autor dopiero się rozkręca, a to, co zaserwować w Kto zabił Kopciuszka? to dopiero początek góry lodowej.
     Co mogę powiedzieć o trio, które pojawia się od początku cyklu, czyli o Róży, Pepe i Betty? Że lubię ich coraz bardziej! To, jak Róża ładuje się w kolejne amatorskie śledztwo, to, jak Paweł i Beata starają się ją pilnować, by nie wpadła w jeszcze większe tarapaty, urzeka mnie od pierwszych rozdziałów po morderstwie w tej powieści, choć jednocześnie wiem z doświadczenia, że Róży zatrzymać się nie da. Mnie to wcale nie przeszkadzam, bo rozumiem, że najwięcej inspiracji autor powieści kryminalnych może czerpać ze świata wtedy, kiedy gdzieś w pobliżu jest zbrodnia, którą może zbadać, być może ryzykując przy tym własnym życie. Co jednak uwiodło mnie w tej części? Postaci Mario oraz pani Cecylii, którym dano więcej miejsca do opisu, przez co udało się tej dwójce mnie uwieść do tego stopnia, że jestem skłonna stać się członkiem ich fanklubów. Mario dał się poznać również z tej nieblogowej strony jako zwykły chłopak, a to, że stał się podejrzanym o popełnienie morderstwa, sprawiło, że aż ściskałam za niego kciuki, prawie upuszczając przy tym książkę. Bardzo się cieszę, że jego postać mogła zostać rozbudowana, po Lustereczko, powiedz przecie to mu się należało. Zaś pani Cecylii, gospodyni Róży, należy się cała własna powieść. Ta kobieta potrafi przywołać imię odpowiedniego do sytuacji świętego i nawet podzielić z innymi ciekawostkami z jego życia, nie zważając przy tym na to, że jest w niebezpieczeństwie. A tego w tej powieści jest sporo. Do tego jest taką gosposią, której życzę wszystkim. Sama chciałabym znać kogoś tak ciepłego jak ona.
     Po zapoznaniu się z każdą komedią kryminalną Alka Rogozińskiego stwierdzam, że ta książka jako pierwsza jego powieść zasługuje na miano powieści pełnej akcji. Już dawno nikt na kartach dzieła nie zachwycił mnie tak opisem pościgu ulicami miasta jak właśnie pan Alek. Był on tal plastyczny i dynamiczny, że nie miałam problemu z wyobrażeniem sobie, że siedzę w aucie obok Róży i prawie daję się jej zabić. Ta żywość tego obrazu długo pozostanie mi w pamięci, a jeśli można, to ja proszę o więcej takich zwrotów akcji, drogi Alku!
     Jaki plus znalazłam jeszcze w Kto zabił Kopciuszka? Nie potrafiłam aż do ostatnich rozdziałów wytypować mordercy, co mi się tak często nie zdarza. Miałam kilka swoich typów, oczywiście, ale do końca nie miałam pewności. Szukanie sprawcy zostało skonstruowane na prawdziwe śledztwo, z tropami, które prowadziły donikąd, albo też do wielu osób, a przecież niekoniecznie musiało być to morderstwo niczym u Agathy Christie. Do tego udzieliło mi się napięcie, które odczuwałam razem z bohaterami, kiedy więc doszło do wyjaśnień, kto zabił, odetchnęłam z ulgą, że oto nie muszę się już zastanawiać nad tytułowym pytaniem. Mimo to zaraz później poczułam chęć, by jak najszybciej poznać kolejną historię morderstwa, gdzie pojawi się Róża i będzie prowadziła własne śledztwo. Tutaj pozwolę sobie napisać, że jak to autor zapowiedział na spotkaniu autorskim w Katowicach, akcja kolejnej powieści o Krull będzie się działa na Śląsku. Trzymam za słowo, bo śląskie to przecież moje województwo,chętnie poczytam sobie o swojej małej ojczyźnie.
     Myślicie, że znalazłam tu jakieś minusy, skoro tak wychwalam tę powieść? Znalazłam dokładnie jeden - jest za krótka. Przy tylu drugoplanowych postaci, z których każdą można podejrzewać o dokonanie mordu, ciężko jest przedstawić klarownie wszystkie możliwe motywy, niemniej udało się to na tyle, bym wytypowała swoich głównych podejrzanych. Zdarzały się również literówki, które wybijały mnie na sekundę z rytmu czytania i zmuszały do zastanawiania się na głos, czy dana odmiana jest poprawna, ale takich sytuacji było chyba z trzy, a to nie jest tak dużo. O wiele bardziej wolałam skupić się na fabule niż na błędach, więc teraz nie mam powodów, by narzekać. Powieść mnie porwała po prostu, za co serdecznie dziękuję.
     Podsumowując, Kto zabił Kopciuszka? to coś więcej, niż do tej pory oferował nam Alek Rogoziński. Do typowych rozwiązań odpowiednich dla kryminału dołączyły elementy dobrego filmu sensacyjnego, przez co mamy nie tylko nietuzinkowych bohaterów i sprawę do rozwiązania, ale również emocje, które przy poprzednich częściach nie pojawiały się z taką częstotliwością. Jeśli chcecie poznać odpowiedź na tytułowe pytanie, radzę Wam jedno: zabukujcie sobie na lekturę cały wieczór, bo obiecuję - nie odłożycie tej książki, dopóki nie dotrzecie do ostatniej kropki. A później i tak będziecie chcieli więcej. 

Ocena: 7/10

7 komentarzy:

  1. Czytałam pierwszy tom i nawet mi się podobało, może sięgnę po następne części.

    OdpowiedzUsuń
  2. Alek Rogoziński — prawdziwy Książę Komedii Kryminalnych :)
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę wreszcie zapoznać się z twórczością autora.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wciąż mam przed sobą twórczość Alka, ale od baardzo dawna chce się zapoznać z jego książkami. Mam swoich ulubionych autorów powieści obyczajowych, kryminałów, i może właśnie to Alek Rogoziński stanie się moim ulubionym autorem z gatunku komedii kryminalnych? A przyznam, że żadnej jeszcze nie czytałam. Tak czy inaczej, na pewno swoją przygodę z autorem zacznę od tej serii ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jednym z moich planów na ten rok jest właśnie poznanie twórczości tego autora. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę przyznać, że brzmi ciekawie. Będę mieć na uwadze tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja przeczytałam na razie pierwszy tom, ale na pewno sięgnę po kolejne:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.