sobota, 8 lipca 2017

[Recenzja książki] Lisa Gardner - "Dom dla lalek"

Autor: Lisa Gardner
Tłumacz: Daria Kuczyńska-Szymala
Tytuł: Dom dla lalek
Tytuł oryg.: Crash and Burn
Tom: 3
Cykl:  Tessa Leoni
Gatunek: Thriller, sensacja, kryminał
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 14 czerwca 2017
Ilość stron: 368 stron

Opis: Nazywam się Nicky Frank. Choć… raczej się tak nie nazywam”.
Nicole Frank nie powinna była przeżyć wypadku samochodowego, a co dopiero wspiąć się nocą ranna na stromy, błotnisty jar. Nie w ciemnościach, nie w deszczu, nie z odniesionymi obrażeniami. Ale jedna myśl pozwala jej zwalczyć wszelkie przeciwności i znaleźć pomoc: Vero.
„Szukam małej dziewczynki. Muszę ją uratować. Tylko że… ona raczej nie istnieje”.
Sierżant Wyatt Foster jest sfrustrowany, gdy nawet policyjny pies tropiący nie jest w stanie znaleźć śladów tajemniczego zaginionego dziecka – dopóki nie pojawia się ze swoimi szokującymi rewelacjami mąż Nicky, Thomas. Nicole Frank doznała kilku urazów mózgu, więc policjanci nie powinni ufać jej słowom.

„Dom dla lalek” jest następną książką Lisy Gardner, którą przeczytałam.  Po raz kolejny się nie zawiodłam. Autorka dobrze wie, jak zamieszać. Wprowadza sporo wątków rodzinnych, kryminalnych, takich, które dotyczą przeszłości, sprawia, że nic już nie jest pewne. Tak jest i tym razem. Masz uknutą teorię i trach! Nowe zdarzenie, które wszystko zmienia.
      Cała historia  zaczyna się od tragicznego wypadku. Brała w nim udział Nicole  Frank oraz dziewczynka imieniem Vero. Tylko, że nikt poza kobietą jej nie widział. Rozpoczyna się śledztwo. Funkcjonariusze nie mają pewności, co do skuteczności ich poszukiwań, bo jak można szukać czegoś, czego prawdopodobnie nie ma.  Ale jaka jest prawda, musicie się sami przekonać.  
       Główna bohaterka Nicole miała  nieciekawą przeszłość. Zdarzyło się jej wiele przykrych rzeczy, które odbiły się na teraźniejszości. Mam mieszane uczucia co do tej kobiety. Za wszelką cenę chce pokazać, jak miała ciężko i co jej się złego przydarzyło. Próbuje zatuszować coś, czego nie da się ukryć, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że wciąga  w swoje intrygi innych. Pierwszą z tych osób jest jej mąż, Thomas.
Jest to taki typ człowieka, którego do końca nie pojmuję. Ma dwa oblicza. Swoje postępowanie dopasowuje do otoczenia, w którym obecnie się znajduje. Celowo zeznaje na policji w taki sposób, żeby nie ukazać całej prawdy. Sprawia, że śledztwo zmienia tor. Nie jest taki święty za jakiego się podaje. Przez całą książkę był spokojny, ale najbardziej zaskoczył mnie pod sam koniec. W tym momencie sprawdziło się powiedzenie: „nie chwal dnia przed zachodem słońca”. Moja rada: bądźcie czujni, nie dajcie się zwieść temu, czego on tak usilnie chce dowieść.
Jest jeszcze jedna z ważna postać. Tajemnicza Vero, dziewczynka z wypadku. Nicole usilnie próbowała dowieść tego, że były razem podczas wypadku. Dla mnie cała książka była zagadką, w związku z istnieniem dziewczynki. Dopiero na koniec ten wątek powrócił i wywrócił wszystko do góry nogami.
Jak można się domyślić fabuła mi się podobała. Jedyne co mi się nie podobało to zbyt długi opis na początku książki, ale z biegiem akcji zrozumiałam, że tak należało zrobić. A wszystko po to, aby dobrze wprowadzić czytelnika w klimat powieści Lisy Gardner.  Później zrobiło się nieco ciszej, ale nie przeszkadzało mi to, ponieważ znam twórczość tej autorki i wiem, że to celowe. Charakterystycznym elementem jej powieści jest wprowadzenie wielu wątków, mniej bądź bardziej rozwiniętych. Z niewinnego wypadku narodził się tak wielki chaos, że jeszcze bardziej chciałam przeczytać tę książkę. Im dalej śledztwo brnęło, tym więcej rzeczy wychodziło na jaw. Chociażby to, że wypadek Nicole nie był jej pierwszym.
Podsumowując. Chyba do znudzenia będę powtarzać, że bardzo lubię twórczość Lisy Gardner. Podczas lektury utrzymuje czytelnikiem stały kontakt. Kolejna sprawa, nowi ludzie, nowa historia, a autorka wciąż ta sama. Polecam serdecznie.

Ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu: 


21 komentarzy:

  1. Już od jakiegoś czasu chcę poznać się z twórczością tej autorki. :) Jestem jej ciekawa i myślę, że spodobają mi się jej książki. Ta również brzmi ciekawie, poza tym lubię kiedy w takich kryminałach pojawia się wiele zamieszania. Muszę w końcu sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi bardzo ciekawie, dlatego muszę sięgnąć. Myślę, że się nie zawiodę, bo skoro Tobie przypadła do gustu, to mi też powinna :)
    Pozdrawiam! Patty z bloga pattbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej, polecam :) To kolejna książka L.Gardner, którą przeczytałam i nie ostatnia!
      #Paula

      Usuń
  3. Co jakiś czas sięgam po książki tej Autorki i nigdy się nie rozczarowałam się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz dokładnie tak jak ja! :D Jest jedną z moich ulubionych autorek :D
      Pozdrawiam
      #Paula

      Usuń
  4. Niestety nie znam książek tej autorki a widzę że warto poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musisz nadrobić, bo na prawdę warto! :D
      Pozdrawiam
      #Paula

      Usuń
  5. Niestety nie znam książek tej autorki a widzę że warto poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tej autorki ale muszę w końcu sięgnąć po, którąś z jej książek.

    Pozdrawiam Agaa
    http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/07/39-recenzja-zakon-mimow-samantha-shannon.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam jeszcze tej serii, ale zachęciłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi :D
      Pozdrawiam, życzę przyjemnej lektury xd
      #Paula

      Usuń
  8. Fabuła naprawdę zachęca. Nie znam tej autorki, ale coś mi s8ię zdaje, że muszę koniecznie poznać.

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam, kiedy autorzy tak mieszają i ten mroczny klimacik- akurat dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdecydowanie coś dla mnie, ulubione klimaty, chętnie rozejrzę się za książką. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy raz o niej słyszę, ale zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy tylko mnie śmieszy polskie tłumaczenie?? :D A tak na serio, dużo dobrego o tej autorce czytałam, a nie miałam okazji jeszcze przeczytać żadnej z jej książek. Muszę to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawie zapowiada się. W wolnej chwili postaram się po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam jeszcze przyjemności poznać autorki, ale czuję, że to się wkrótce zmieni. ;) Dużo dobrego słyszę o pani Gardner, a i Ty widzę opisujesz spotkania z nią ciepło, więc to najlepsza zachęta! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Po tym opisie nie mogę się doczekać aż ja przeczytam!
    Gosia S.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zaintrygował mnie ten tytuł. Rozejrzę się za nim

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.