Kolejny miesiąc zaczął się
cudownym dniem – Dniem Dziecka. Świętujecie? Na pewno! W każdym z was kryje się
zapewne cząstka dziecka. Zrobiliście sobie z tej okazji jakiś książkowy prezent?
Oby! My też mamy dla was prezent, ale to trochę później. Pozostaje nam życzyć
wam wesołego Dnia Dziecka!
W tym miesiącu może nie byłyśmy
jakoś szczególnie aktywne, ale wiele się u nas działo. Ci, którzy pracują lub
są studentami, wiedzą jak to jest. Na pewno obiecujemy poprawę! Paula już
zaczęła szaleć w tym miesiącu – nawiązała współpracę z wydawnictwem Sonia
Draga!
A już za miesiąc urodziny
Zniewolonych! Od długiego czasu knujemy jakby się tu spotkać i myślimy nad tym,
jakie akcje urządzić, jedno możemy wam zapewnić – będzie ciekawie. A teraz
przejdźmy do podsumowania :).
1) Cecelia Ahern - "Skaza" [Cleo M. Cullen]
2) Brandon Sanderson - "Piasek Raszida" [SadisticWriter]
3) Jacek Komuda - "Hubal" [Laurie January]
4) Lisa Gardner - "Złap mnie" [Paula]
5) Terry Goodkind - "Dusza ognia" [Laurie January]
6) Split (FILM) [Cleo M. Cullen]
7) Katie Khan - "Zatrzymać gwiazdy" [SadisticWriter]
W tym miesiącu odpadła nam
jedna recenzja, ale to żadna wielka strata :). Miałyśmy również zrobić
wewnętrznego mini Book Toure’a, ale plan został przełożony na wrzesień – zamiast
tego uczyniłyśmy przestępstwo w postaci bardzo bohaterskiego tagu, do którego nominowała
nas Ola z Bluszczowych Recenzji. Mamy jeszcze kilka nominacji w zanadrzu,
dlatego na pewno tagów nam nie zabraknie! A teraz pozwólcie, że przejdziemy do miesięcznego, nazywanego przez nas na ZT, kącika. Tym razem zajęła się nim Laurie!
[Laurie January] Jak wiecie, Zniewolone siedzą
też trochę w mangach, więc od czasu do czasu i o nich wspominamy czy w
podsumowaniach, czy na fanpage’u. Nie mam dziś dla Was ani nowości, choć tych
wychodzi dość sporo, ani mojej osobistej topki, ale trzy tytuły, które uważam
za godne polecenia nawet osobom, które z japońskim komiksem dotąd nie miały
styczności.
1. Hiromu Arakawa – Fullmetal Alchemist
Na pierwszy ogień leci
standarowy już chyba tytuł, o którym usłyszał każdy, kto choć liznął japońskiej
popkultury. Stalowy Alchemik to opowieść o dwóch braciach żyjących w
alternatywnym do naszego świecie, którzy jako dzieci złamali zakaz
transmutowania ludzi – chcieli wskrzesić zmarłą matkę – i zostali za to
ukarani. Ed stracił rękę i nogę, Al całe ciało. Podróżując po całym kraju,
starają się znaleźć sposób na odzyskanie tego, co stracili, a przy okazji
wplątują się w dużo większą aferę.
Może jest to długi tytuł, ale fabuła
przez cały czas trzyma się na równym, wysokim poziomie. Nie ma gorszych
momentów, wszystko jest świetnie przemyślane i kolejne wydarzenia trzymają w
napięciu, ale też wywołują odpowiednie emocje. Przyznam szczerze, że uwielbiam
humor Arakawy-sensei, która potrafi rozbawić czymś bardzo niepozornym, a jej
postacie są naprawdę charakterystyczne i niepowtarzalne.
2. Kaori Mori – Opowieść panny młodej
Była przygodówka fantasy, to
teraz coś poważniejszego i dla dojrzalszego czytelnika. Kaori Mori przedstawia
nam życie ludów mieszkających pod koniec XIX w. w okolicach Jedwabnego Szlaku.
Dwudziestoletnia Amira na życzenie ojca poślubia młodszego od siebie Karluka i
od ich historii wychodzi cała manga. Mamy tu jednak opowieści poświęcone
również innym postaciom, niektóre z nich nie wiążą się z otoczeniem młodego
małżeństwa. Jest to raczej spokojna opowieść o codziennym życiu i wyborach
bohaterów okraszona zwyczajami tamtych ludów i naprawdę prześlicznymi
rysunkami. Co prawda kiedyś przyjaciel zarzucił mi, że za mało jest w niej
aspektów kulturalno-społecznych, ale to przecież nie podręcznik do historii :). Nie ma też, co się nastawiać na dużo akcji. Za to jest to prawdziwa uczta dla
oka.
3. Kyousuke Motomi – Dengeki Daisy
I na koniec coś dla fanów
romansu, choć niekoniecznie takiego typowego. Sama nie przepadam za romansami,
mam ich w biblioteczce zaledwie kilka i to trochę mniej klasycznych, więc
ciężko mi będzie znaleźć do polecenia coś kanonicznego.
Po śmierci brata Teru został
jedynie telefon do niejakiego „Daisy’ego”, któremu dziewczyna opisuje swoje
życie w wiadomościach. Pewnego dnia za karę musi pomagać szkolnemu cieciowi i
zaczyna się seria niefortunnych, czasami zabawnych, a czasami niebezpiecznych
zdarzeń, które kręcą się wokół Teru i spuściźnie po jej bracie.
Pewne schematy są tu doskonale
widoczne, a samej tożsamości Daisy’ego można się łatwo domyśleć. Mimo wszystko
nutka kryminału i dość zabawne relacje pomiędzy Teru a jasnowłosym cieciem nie
pozwoliły mi się oderwać od lektury do samego końca. No i odwieczna zagadka,
czy cieciu wyłysieje, jak to mu zawsze życzy Teru ;). Na tle pozostałych
szkolnych romansów ten jest naprawdę fajnie stworzony, więc osoby takie jak ja
nie będą się nudzić.
Jak już pewnie zauważyliście, to dosyć nietypowy kącik, ale trójka z nas lubi czytać mangi i wszystkie serdecznie je polecamy (SadisticWriter: osobiście podpisuję się rękami i nogami przy Fullmetalu i Dengeki daisy!). Czasem warto sięgnąć po coś innego niż standardowa książka!
Teraz pozwólcie, że pochwalimy się naszymi majowymi nowościami :).
Od
wydawnictw:
*Katie Khan – „Zatrzymać gwiazdy” [Zysk i S-ka]
*Brandon Sanderson – „Piasek raszida” tom 1
[IUVI]
*Brandon Sanderson – „Kości skryby” tom 2 [IUVI]
*Robert Beatty – „Serafina i czarny płaszcz”
[Mamania]
Zakupione:
*Lord Dunsay – „Córka króla elfów”
*John Flanagan – „Ruiny Gorlanu”
*Lucy Moud Montgomery – „Ania z Zielonego
Wzgórza”
Dostałam:
*Inspektor Akane Tsunemori [tom 1]
Może miesiąc nie był jakiś
obfity w książki, ale jestem zadowolona, że nie wydałam na nie dużo pieniędzy. „Córka
króla elfów” nabyta została na kiermaszu za 3 zł, reszta czyli klasyki, które
już dawno chciałam mieć w swojej biblioteczce – ok 15 zł. Jest tak mnóstwo
nowości, które chciałabym nabyć, ale cieszą mnie nawet te skromne! Za mangę
dziękuję Laurie, no i wydawnictwom za egzemplarze recenzenckie <3.
Zakupione:
*Ścieżki Młodosci [tom 2]
Wypożyczone:
*Kasie West – „Chłopak z
sąsiedztwa”
*Marta Kisiel – „Siła niższa”
*Sharon Bolton – „Mroczne
przypływy Tamizy”
Dostałam:
*Anna Maria Nowakowska – „Dziunia”
*Ann Brashares – „Stowarzyszenie
wędrujących dżinsów”
Zakupione:
*B.A. Paris – „Za zamkniętymi
drzwiami”
O ile kwiecień był lichy, jeśli
chodzi o książki, w maju udało mi się poszaleć. Biblioteczkę uzupełniłam o
cztery pierwsze tomy „Szklanego Tronu” Sarah J. Maas i dodatek do niego z
drugiego wydania, „Siewcę Wiatru” Marii Lidii Kossakowskiej, „Imię Róży”
Umberto Eco, „Sigrid” Johanne Hildebrandt oraz najbardziej wyczekiwaną przeze
mnie premierę tego roku, czyli „Wyspę Mgieł” Marii Zdybskiej.
Mangowa biblioteczka też urosła
o nowe tomy „Bakumana”, „Magi”, „Naszego Cudu” i „Służącej Przewodniczącej”.
Uzupełniłam „Balsamistę”, „Jak zostałam Bóstwem?!”, angielskie wydania
„D.Gray-mana” i „Reborna!” (ten tom to dopiero ciężko zdobyć) i postanowiłam zacząć
przygodę z „Kształtem twego głosu”.
A teraz coś, co jest związane tematycznie z dzisiejszym dniem. Macie swoje ulubione książki z dzieciństwa, albo przynajmniej takie, które wiele dla was znaczą? Na pewno! Podzielcie się w komentarzach swoimi opiniami, a my podzielimy się poniżej swoimi!
SadisticWriter: Gdy byłam mała nie lubiłam czytać.
Zawsze płakałam, gdy byłam zmuszana do czytania jakichś dziwnych lektur
szkolnych. Dopiero w trzeciej klasie podstawówki zostałam przekonana przez
mamę, żeby zabrać się za Harry’ego Pottera. Jej argumentacja była taka, że w
książkach pojawia się więcej faktów, poza tym nie musiałabym tyle czekać na
kolejne filmy. No i przepadłam. Dzięki mojej małej manii na HP, która trwa do
tej pory (wczoraj przyszła mi koszulka z Gryffindoru!), poznałam wielu ludzi,
nawiązałam wiele nowych przyjaźni i… napisałam dużo opowiadań! Może nie jest to
klasyka, a coś co trafiło do nas masowo, ale mi wystarczyło, żeby rozpocząć
swoją wielką przygodę z książkami.
Cleo M. Cullen: Moją książką z dzieciństwa jest
"Pollyanna". To pierwsza powieść, która na sto procent przeczytałam w
całości od deski do deski i nawet utożsamiałam się z bohaterką. Nie mogę
powiedzieć, że bardzo ją pokochałam, ale dla kilkulatki była dobrą towarzyszką
w zaczytane popołudnia. Do dnia dzisiejszego mam do niej sentyment i
zastanawiam się, co stało się z moim egzemplarzem, który powędrował w inne
ręce.
Paula: Kiedy byłam młodsza, nie rwałam się
jakoś specjalnie do książek. A jednak było kilka, jakie udało mi się
przeczytać. Nie chce tutaj wymieniać lektur, bo wiadomo, z założenia każdy miał
je przeczytać. Książka, która utkwiła mi w pamięci to „Mała
księżniczka”, autorstwa Frances Hodgson Burnett.
Posiadałam
wydanie z +/- 2000 roku. Pamiętam, że historia Sary mnie za każdym razem wzruszała.
Nie miała
łatwego życia, straciła ojca. Wychowywała się w posiadłości Panny Minchin,
która chyba łakoma na pieniądze, które
ojciec dziewczynki zostawił jej w spadku. Książka została napisana ponad 100
lat temu, a wszystko wskazuje na to, że koleje pokolenia będą ją czytać.
Laurie January: Gdy byłam dzieckiem nikt nie czytał mi
książek. Pamiętam, że dostałam kiedyś książkową wersję „Pocahontas”, wtedy
mojej ulubionej bajki Disneya, ale bardziej w pamięci utkwiła mi przygoda z
serią o Tomku Wilmowskim Alfreda Szklarskiego. Do tej pory w domu mam
pojedyncze tomy, a zaczęłam od czwartej części „Tomek na tropie Yeti”. Dopiero
potem przyjaciel rodziny przyniósł mi pierwszy tom. Nie byłam już taka mała,
ale to była moja pierwsza książkowa miłość i zawsze wracam do tej serii z
uśmiechem na ustach. Nawet jeśli teraz widzę, jak potrafi być naiwna.
HP nie mogę uznać za książkę swojego dzieciństwa, bo po serię sięgnęłam będąc w szkole średniej, ale z czasów dzieciństwa miło wspominam "Plastusiowy pamiętnik", "Chłopcy z placu broni", "Kubusia Puchatka" i "Tajemniczy Ogród" :)
OdpowiedzUsuńZaczytanego czerwca! :)
Paula, gratuluję współpracy ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiałam za dzieciaka "Anię..." i "Pollyannę", do dziś mam do nich ogromny sentyment :>
I ogromnie polecam Wam "Stowarzyszenie wędrujących dżinsów", kocham i książki, i filmy, a na pierwszej części (przy pierwszej części? :D ) notorycznie uderzam w ryk.
Pozdrawiam ciepło cały team Zniewolonych,
Paulina z naksiazki.blogspot.com ;)
Gratuluje wyników :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Gratuluję wyników i życzę zaczytanego czerwca! :)
OdpowiedzUsuńPaula gratuluję współpracy :D
Życzę owocbego czerwca! ;)
OdpowiedzUsuńOjoj, jak dużo książek! Marnie wypadam przy każdej z Was w podsumowaniu maja. No trudno.
OdpowiedzUsuńDzień dziecka uczciłam Gaimanem :) Konkretnie pozycją "Nigdziebądź" zakupioną właśnie z tej okazji :)
Co do mang... tyle razy myślałam, żeby się za nie zabrać, ale niezbyt wiem w co "włożyć ręce" i od czego zacząć. Jakaś rada? :)
Pozdrawiam!
jakaczuszka.blogspot.com
Możesz zacząć od jednej z pozycji, które wybrałam do kącika i jeśli przypadną Ci do gustu, zacząć szukać podobnych pozycji :) I przede wszystkim zacząć czytać ;) Inaczej nadal nie będziesz wiedziała, co jest dla Ciebie odpowiednie.
UsuńPozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGratuluje wyniku! :D
OdpowiedzUsuńPollyanna! Też czytałam za dziecka i też mi się podobała :D
zabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Mnóstwo fantastycznego zaczytania, gratuluję udanego miesiąca. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Świetny wynik i cudowne lektury! Sama mam zamiar przeczytać większość z nich :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Książka z dzieciństwa, która zapoczątkowała mój książkowy nałóg to HP :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę przeczytanego Zatrzymać gwiazdy, bo ja się przez ten kocioł na uczelni nie mogę zupełnie przybrać. ;/ A książka czeka na półce i aż się prosi, żeby po nią sięgnąć. ;/
OdpowiedzUsuńA książka z dzieciństwa - u mnie zdecydowanie Dzieci z Bullerbyn. Czytałam ją tyle razy i nigdy mi się nie nudziła. ;D
Udanego czerwca Wam życzę! :)
Uwielbiam książki Sarah J.Maas i marzy mi się cała jej seria w biblioteczce :D
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników w maju i życzę równie udanego czerwca!
Caroline Livre
Gratuluje wyników!
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że jak na razie czytałam tylko HP.