Tytuł: Skaza
Tytuł oryginalny: Flawed
Autor: Cecelia Ahern
Tłumaczenie: Joanna Dziubińska
Cykl: Skaza
Tom: I
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 448
Premiera: 26 października 2016 r.
Opis: Walka z bezdusznym systemem i gorąca miłość, konspiracja i budzące się namiętności, starcie młodzieńczego entuzjazmu z politycznym wyrachowaniem.
Ukarana przez bezduszny Trybunał, 17-letnia Celestine, zostaje ikoną rewolucji zmierzającej do obalenia rządów ludzi, którym się wydaje, że mają prawo narzucać społeczeństwu swoje moralne i obyczajowe dogmaty. Choć napiętnowana Skazą, podejmuje walkę o powrót jej świata do normalności.
Podejrzewam, że większość z nas w swoim dotychczasowym życiu stawała przed moralnymi dylematami zrobić coś lub tego nie zrobić?. Sama na własnej skórze odczułam, jak to jest, kiedy w chwili próby postawiłam wyżej własne czyste sumienie nad lojalność wobec koleżanek i przez to przez tygodnie byłam na celowniku części własnej klasy. Udało mi się to znieść, bo też dość szybko spróbowano mi wybaczyć. O wiele trudniej miałabym z pewnością, gdybym trafiła do świata Celestine North, bo tam za moralną szkodę na rzecz społeczeństwa nie otrzymuje się tylko wrogich spojrzeń i zostaje odludkiem. Tam zostaje się skazanym na więzienie lub (co gorsze) otrzymuje Skazę - ⓢ - w jednym z pięciu miejsc na ciele zgodnie z wielkością popełnionego czynu. A Celestine jest jedyną osobą, której wypalono wszystkie możliwe pięć. Na tym jednak nie poprzestano. Stała się wrogiem publicznym numer jeden, jak i głosem niezadowolonych z pracy trybunału ludzi. Choć niekoniecznie chciała nim być.
Muszę przyznać, że pierwsze rozdziały nie dały mi okazji polubić Celestine. Poukładana, wręcz idealna w byciu przeciętną nastolatką była postacią, która mnie nudziła. Dość bezbarwna, wydawało się, że zazdrości starszej o jedenaście miesięcy siostrze Juniper tej dozy buntu, którą ta okazywała. Po wyroku i Naznaczeniu, kiedy to nie musiała się starać, by pasować do społeczeństwa, bo to ją odrzuciło, sama odeszła od przyjętych norm, i wtedy ją pokochałam. Możecie sobie wyobrazić mój uśmiech, kiedy zobaczyłam, jak w trakcie rozmowy Celestine przeklina (cytat w Strefie na dole) i jest jej z tym dobrze. Pokochałam ją właśnie wtedy, kiedy otrzymała Skazy, bo wówczas naprawdę była sobą. A czy nie takie postaci są idealne?
Wśród bohaterów drugoplanowych moje serce wyróżniło dziadka Celestine, który od lat głosi, że Trybunał pozwala sobie na za dużo i trzyma się tych swoich przekonań pewnie i nie daje sobie wmówić nic innego. Wspiera wnuczkę trochę inaczej niż pozostali członkowie jej rodziny, ufa jej z całego serca i nie wstydzi się mówić o tym, jaki jest z niej dumny.
Poza tym sędzia Bosco Cervan, który przez lata był przyjacielem rodziny North, a później wydał przerażający wyrok na Celestine, zasługuje na chwilę uwagi. Nie, tego pana nie polubiłam, wręcz go nienawidzę, a ostatnio nikt w powieściach nie zszargał mi nerwów jak ten jegomość. Tak dwulicowy i łasy na władzę, że gdybym go spotkała, to na pobiciu i opluciu raczej by się nie skończyło. Napsuł mi krwi, ale jednocześnie zaintrygował sobą na tyle, że chętnie spotkam się z nim w kolejnej odsłonie cyklu.
Pozostałe postaci nie wykazały się jakoś bardzo swoją obecnością. Właściwie można by podzielić ich na trzy grupy: ludzie, którzy chronią Celestine; ludzie, którzy chcą dopaść Celestine; ludzie, którzy chcą ją wykorzystać. Jedynie Carrick, chłopak, z którym praktycznie nie zamieniła słowa, a którego poznała w areszcie, oczekując końca procesu, jest na tyle tajemniczą postacią, że to właściwie dla niego sięgnę po kolejny tom.
Jak autorka wspomniała w Podziękowaniach, jej pierwsza powieść młodzieżowa powstała w przeciągu sześciu tygodni między skończeniem Kiedy cię poznałam a Miłość i kłamstwa, co dało się dostrzec w pewnych niedociągnięciach - niektóre dialogi wydawały mi się odrobinę sztuczne lub też niepełne. Widać tu inspirację innymi dziełami z tego gatunku, jednak Cecelia Ahern odrobinę wyłamuje się ze znanego już schematu i nie robi z głównej bohaterki kogoś pokroju superhero. Celestine podczas swojego procesu traci wiarę w Trybunał i zaczyna mieć wątpliwości co do istnienia tej instytucji. Nie podoba jej się to, jaki wpływ ma na społeczeństwo. Czy podobne zachowanie nie jest bliskie ludziom? Autorka w bardzo precyzyjny sposób ukazuje zachowania bohaterów, nie gloryfikuje ani dobra, ani zła, pokazuje, że nie ma ludzi kryształowych, nikt nie stoi całkowicie po jednej stronie, a wydarzenia mają wpływ nie tylko na jednostkę, co na całe grupy.
Narracja pierwszoplanowa, przemyślana i konsekwentna fabuła oraz zadawanie przez pannę North wielu pytań to dla mnie największe plusy tej powieści, która nie porywa nas do całkowicie nowego świata (to chyba pierwsza książka uroczej Irlandki, której akcja nie dzieje się w jej ojczyźnie), a jest idealnym wstępem, początkiem dla całej serii. Postaci zostają zarysowane, problemy Highlandu odpowiednio przedstawione, a czytelnik ma szansę zadecydować, czy chce siedzieć tu dłużej i dowiedzieć się czegoś więcej o Naznaczonych, czy może jednak już sobie odpuszcza. Rodzima korekta podołała zadaniu, przez ponad czterysta stron znalazłam tylko jeden byczek, gdzie pewne słowo zyskało dodatkową literę w swoim środku i zabrzmiało odrobinę nie po polsku, ale przymykam na to oko.
To moje osobiste odczucie, ale bardzo podoba mi się okładka. Zasługę tutaj mają kolor niebieski, czcionka tytułu oraz Skaza - już po rzucie oka wiadomo, że poznamy historię tego, jak się pojawiła, i możemy stwierdzić, czy tego naprawdę chcemy. Czy ktoś ma podobnie? Tylko te ptaki jakieś takie z innej bajki.
Podsumowując, Skaza jest powieścią z odrobinę innym światem niż dotąd nam proponowano. Z bohaterką, która niekoniecznie chce być twarzą rewolucji. Z dylematami, o których mogliśmy dotąd nie myśleć, czytając inne książki z tego gatunku. Niemo zadaje pytanie: jak byś postąpił/a, gdybyś był/a na miejscu Celestine? Ja mówię: zrobiłabym tak samo. I nawet życie ze Skazą nie zniszczyłoby tego, w co wierzę. Nigdy.
Ocena: 6/10
Strefa dobrych cytatów
Nigdy nie ufaj człowiekowi, który w cudzym domu siada u szczytu stołu.
- Będziesz bronił wszystkiego, co oni robią?
- Staram się skupić na pozytywach, Celestine.
- Nie ma żadnych pierdolonych pozytywów.
Nieświadomość jest słodka. Wiedza to często odpowiedzialność, której nikt nie chce.
P.S. Gdyby ktoś czekał na coś więcej niż tylko część drugą - Doskonała (której okładka już została zaprezentowana przez wydawnictwo) - to donoszę, że film powstanie w wytwórni Warner Bros. Obejrzę, by wiedzieć, czy Carrick naprawdę zostanie przedstawiony niczym Żołnierz. No i chcę wiedzieć, kto zagra Bosco Cervana, by wiedzieć, kogo nienawidzić.
P.S. 2. Może to tylko ja, ale uważam, że znak Skazy to świetny motyw na tatuaż. O ile nie zeświruję, to go nie zrobię, choć kto mnie tam wie.
Napisać książkę w 6 tygodni... Nie lada wyczyn ;) "Skazy" jeszcze nie czytałam, ale nabieram na nią coraz większej ochoty ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Kusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu "chodzi" za mną ta książka, muszę ją przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie. :)
Och, obie doskonale wiemy, że bardzo chcę przeczytać tę książkę, a powodem tego jest gatunek, w jakich siedzi właśnie [Skaza]. Cecelia Ahern stworzyła ją w sześć tygodni? Aż ciężko mi w to uwierzyć, ale skoro mogą to potwierdzić widoczne niedociągnięcia - nie będę jęczeć. Za to troszkę pojęczę w związku ze światem wykreowanym w [Skazie], bo czytając Twoją recenzję niewiele się o nim dowiedziałam. Możliwe, że to celowy zabieg, ale jednak wolałabym poznać go ociupinkę więcej, niżeli przez opis książki czy Twoje wspomnienia o nim w tekście.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
BLUSZCZOWE RECENZJE
Lubię twórczość autorki, ale o tej książce pierwsze słyszę, muszę się jej bliżej przyjrzeć, chętnie ją poznam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki ale myślę, że się z nią zabiorę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/