poniedziałek, 31 lipca 2017

Zniewolone podsumowanie LIPCA!

Hej! Lipiec na blogu minął nam bardzo spokojnie i dosyć zwyczajnie, za to poza blogiem naprawdę dużo się działo! Chociażby to, że zorganizowałyśmy nasz Pierwszy Zniewolony Zlot, który trwał prawie 3 dni. O naszym dobrze spędzonym czasie opowiemy już na początku sierpnia, przy okazji wzbogacając relację o zdjęcia i filmiki. Nasze spotkanie nie polegało oczywiście na samych przyjemnościach –  miałyśmy też sporo pracy z urodzinowym sierpniem, podczas którego zorganizujemy książkowe konkursy, wymyślne tagi oraz akcję z polskimi jak i zagranicznymi autorami, takimi jak np. Graham Masterton czy Katarzyna Bonda. Szczegółów na razie wam nie zdradzimy, ale jedno możemy wam obiecać: będzie się działo!


Jeżeli chodzi o statystyki to przedstawiają się całkiem nieźle, przybyło nam kilku obserwatorów, a nawet kilka współprac – zgłosiło się do nas wydawnictwo MAC, któremu dziękujemy za zaufanie <3. SadisticWriter udało się również zdobyć przedpremierowy egzemplarz Zaklinacza ognia od wydawnictwa OtwartegoJak widać – Zniewolone nie śpią!
A teraz przejdźmy do krótkiego podsumowania miesiąca odznaczającego się w naszych publikacjach.

piątek, 28 lipca 2017

[Recenzja książki] Jonathan Auxier - "Peter Nimble i magiczne oczy"

Tytuł: Peter Nimble i magiczne oczy
Autor: Jonathan Auxier
Tytuł oryginalny: Peter Nimble and His Fantastic Eyes
Wydawnictwo: MAC
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Premiera: 2016 r. (cop.)
Ilość stron: 392

Opis: Bezdomny 10-letni niewidomy Peter Nimble jest sierotą. Aby przeżyć, zmuszony jest kraść. Pewnego razy włamuje się do objazdowego sklepu i kradnie szkatułkę z trzema parami magicznych oczu. Kiedy przymierza pierwszą z nich, zostaje w niewyjaśniony sposób przeniesiony na tajemniczą wyspę. Tam otrzymuje niezwykle trudne zadanie - ma udać się do Zaginionego Królestwa i uratować jego mieszkańców. Wyrusza w pełną przygód, niebezpieczną wyprawę, u kresu której być może odkryje swoje przeznaczenie.

      Jako dzieci lubimy słuchać opowieści o dzieciach, które przeżyły niezwykłe przygody w jakiś magicznych miejscach. Kto z nas nie marzył, by znaleźć się w Nibylandii i razem z Piotrusiem Panem walczyć przeciwko kapitanowi Hookowi? Czy ktoś nie chciał znaleźć się w świecie czarów, w którym mógłby być bohaterem? Wpajanie przekonania, że dzieci mają w sobie niezwykłą siłę, ma tchnąć w nas pewność siebie, byśmy w przyszłości umieli radzić sobie z problemami. Poza tym od małego uczy się nas, że dobro walczy ze złem i to pierwsze powinno wygrywać. 

wtorek, 25 lipca 2017

[Recenzja filmu] "Volta"

Tytuł: Volta
Reżyseria: Juliusz Machulski
Gatunek: Komedia kryminalna
Premiera: 7 lipca 2017
Czas trwania: 1 godz. 45 min.

Opis: Bruno Volta to prawdziwy „kiler” w rozwiązywaniu zagadek i przeglądaniu ludzi na wylot. Pewnego dnia jego zmysł kombinowania i zarabiania zostaje postawiony w stan pełnej gotowości. Jego znacznie młodsza partnerka Agnieszka w niecodziennych okolicznościach poznaje dziewczynę o imieniu Wiki. Nowa znajoma znajduje w ścianie starej kamienicy tajemniczy i niezwykle drogocenny przedmiot. Volta nie może przepuścić wartej miliony okazji. Wspólnie z „cwaniakowatym” ochroniarzem Dychą postanawia zagrać vabank i jest gotowy na wszystko, aby wejść w posiadanie niezwykłej rzeczy. Nie będzie to jednak łatwe, bo niewinnie wyglądająca Wiki to w istocie godny rywal, a nie jakaś tam „słaba płeć”! 
(filweb.pl)

            Polskie kino ma to do siebie, że często już z góry zostaje skazane na porażkę w porównaniu z kinem zagranicznym, szczególnie amerykańskim. Aktorzy nie tacy, efekty słabe i w ogóle niepotrzebny trud, skoro nie potrafimy niczego zrobić lepiej. Chyba brak nam obiektywizmu i wyzbycia się ten natrętnej reguły, że co zagraniczne, to lepsze.
            Do Juliusza Machulskiego mam wielki sentyment po „Vabanku”, do którego bardzo chętnie wracam za każdym razem. Nazwisko twórcy, jak i trailer przekonały mnie do wyprawy do kina. Czy jednak „Volta” spełniła moje oczekiwania?

sobota, 22 lipca 2017

[Recenzja książki] Julie Israel - "Indeks szczęścia Juniper Lemon"

Autor: Julie Israel
Tłumacz: Joanna Dziubińska
Tytuł: Indeks szczęścia Juniper Lemon
Tytuł oryg.: Juniper Lemon’s Happiness Index
Gatunek: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: IUVI
Data wydania: 5 lipca 2017 r.
Ilość stron: 370

Opis: Minęło sześćdziesiąt pięć dni od wypadku, który na zawsze odmienił życie Juniper. Świat bez jej cudownej starszej siostry Camilli stał się zimnym i smutnym miejscem. Pewnego dnia Juniper odkrywa list siostry napisany w dniu wypadku. List, w którym Cam zrywa z tajemniczym „Ty”. Juniper jest w szoku – nic nie wiedziała o związku siostry i ziejąca dziura w jej sercu wydaje się jeszcze większa: kim tak naprawdę była Cam? Postanawia się tego dowiedzieć, odkryć tożsamość adresata i dostarczyć mu list. Ale wtedy coś gubi. Drobiazg, niewielką kartkę. Jedną z wielu, na których codziennie notuje swój prywatny poziom szczęścia i katalog własnych „wzlotów i upadków dnia”. A ta fiszka jest wyjątkowa: zawiera tajemnicę, o której nikt nie może się dowiedzieć.

Każdy z nas radzi sobie ze stratą w inny sposób. Jedni zamykają się w sobie i pogrążają w bezdennej otchłani rozpaczy, nie dopuszczając nikogo do swojego serca, inni cierpią skrycie, na co dzień próbując się uśmiechać i po prostu żyć. Kiedy tracimy kogoś cennego, wszyscy doznajemy takich samych emocji – bólu, rozczarowania, szoku, smutku, cierpienia. Juniper Lemon nie była wyjątkiem od reguły. Jak poradziła sobie ze stratą ukochanej siostry i co się zmieniło w jej  życiu, kiedy odeszła?

środa, 19 lipca 2017

[Recenzja książki] M.A. Larson - "Akademia Pennyroyal"

Autor: M.A. Larson
Tłumacz: Grażyna Chamiele
Tytuł: Akademia Pennyroyal
Tytuł oryg.: Pennyroyal Academy
Tom: 1
Cykl: Akademia Pennyroyal
Gatunek: literatura młodzieżowa, fantastyka
Wydawnictwo: Mamania
Data wydania: 13 stycznia 2016 r.
Ilość stron: 368 stron

Opis: W królestwie zjawia się bezimienna dziewczyna z lasu. Kim jest? I czy naprawdę niczego nie pamięta? Wstępuje do Akademii Pennyroyal, gdzie kadeci i kadetki szkolą się do walki ze smokami i wiedźmami.
Z nowym imieniem Evie od samego początku musi znosić surowy reżim treningów pod okiem sierżant Wróżki. Zyskuje tu przyjaciół, ale też wrogów.
Na drodze do poznania losów swojej rodziny Evie odkrywa moc ludzkiego współczucia, ale i mroczne tajniki magii. Gdy wiedźmy zaczną zagrażać jej nowemu światu, Evie pozna prawdę o wojnie między księżniczkami a wiedźmami, która ma o wiele bardziej osobisty charakter, niż kiedykolwiek mogłaby to sobie wyobrazić.

Nie od dzisiaj wiadomo, że księżniczki, rycerze, smoki i złe wiedźmy to sprawdzony przepis na fantastyczną książkę z kategorii literatury dziecięcej/młodzieżowej, pytanie tylko czy oryginalny? Wydawałoby się, że nie można wymyślić już nic nowego w powielanym monotonnie schemacie, a jednak czasem ktoś uniesie swoje pióro ponad sztampowość twórczości. Czy M.A. Larson spełnił ten warunek?

niedziela, 16 lipca 2017

[Recenzja książki i filmu] Nicola Yoon - "Ponad wszystko"

Tytuł: Ponad wszystko
Autor: Nicola Yoon
Tytuł oryginalny: Everything, Everything
Przekład: Donata Olejnik
Ilustracje: David Yoon
Gatunek: Literatura młodzieżowa, Young Adult
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilość stron: 328
Premiera: 18 maja 2017 r. (cop.)

Opis: Moja choroba jest bardzo rzadka. Mówiąc krótko - mam alergię na cały świat. Od siedemnastu lat jestem uwięziona w domu. Kontaktują się ze mną wyłącznie mama i moja pielęgniarka. Pewnego dnia wyglądam przez okno i widzę... jego. Jest wysoki, szczupły, ubrany na czarno. Nasze spojrzenia się spotykają. Obserwuję go z oddali. Już wiem, że moje życie właśnie się zmieniło. Nieodwracalnie. I wiem, że to będzie katastrofa.

     Choroby są częścią świata od początku jego istnienia. Dotykają niespodziewanie. Ludzie chorują nagle albo od urodzenia, często przegrywają z chorobą, zanim w ogóle zasmakują prawdziwego życia. Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, jak to jest żyć ze SCID, formą ciężkiego złożonego niedoboru odporności, zwaną chorobą chłopca z bańki? Dzięki Madelaine Whittier, głównej bohaterce powieści Ponad wszystko, jest to w pewien sposób możliwe.
     Przyznaję, że ostatnio za dużo jest książek, gdzie bohaterowie na coś chorują. Mimo tej mody Nicola Yoon się odrobinę wyłamuje i pisze o nieczęsto spotykanej chorobie. Rzuca trochę więcej światła na to, jak musi żyć osoba zmagająca się z brakiem odporności i dość dobrze jej to wychodzi. Medyczne terminy używane są w odpowiedni sposób, tłumaczone, więc nikt nie powinien czuć się zagubionym. Choć ilość opisanych momentów badania dziewczyny jest odrobinę za duża jak na moje oko.

czwartek, 13 lipca 2017

[Recenzja książki] Maria Dahvana Headley - "Magonia"

Autor: Maria Dahvana Headley
Tłumaczenie: Dorota Dziewońska
Tytuł: Magonia
Tytuł oryg.: Magonia
Tom: 1
Cykl/seria: Magonia
Gatunek: literatura młodzieżowa, fantasy
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 3 lutego 2016
Ilość stron: 296

Opis: Magonia. Ponad chmurami, w krainie statków handlowych, Aza nie jest już tą słabą, umierającą istotą, którą była wcześniej. W Magonii po raz pierwszy swobodnie oddycha. Co więcej, ma potężną moc - lecz gdy już zaczyna panować nad swoim życiem, odkrywa, że zbliża się wojna między Magonią a Ziemią. W jej rękach spoczywa los całej ludzkości - i chłopca, który ją kocha. Po której stronie opowie się Aza? 
Debiutancka książka Marii Dahvany Headley to niezwykle inteligentna, wielowarstwowa opowieść fantasy, pełna symboli i alegorii. Niezwykła podróż staje się dla Azy impulsem do postawienia sobie pytań o rodzinę, miłość, siebie samą i o to, co oznacza odnalezienie tego wszystkiego.

wtorek, 11 lipca 2017

[Recenzja książki] V.E. Schwab - "Zgromadzenie cieni"

Autor: V.E. Schwab
Tytuł: Zgromadzenie cieni
Tytuł oryg.: A Gathering of Shadows
Cykl/seria: Odcienie magii
Tom: 2
Gatunek: fantastyka
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 26 czerwca 2017 r.
Ilość stron: 554 strony

Opis: Upłynęły cztery miesiące, odkąd w ręce Kella wpadł czarny kamień. Cztery miesiące, odkąd przecięły się ścieżki antariego i dziewczyny z Szarego Londynu, Delilah Bard. Cztery miesiące, odkąd książę Rhy został ranny, Kell i Lila pokonali rządzące Białym Londynem bliźniaki Dane, a kamień wraz z umierającym Hollandem wrzucili w otchłań Londynu Czarnego. Pod wieloma względami sytuacja prawie wróciła do normalności, chociaż... Rhy spoważniał, a Kella dręczą wyrzuty sumienia. Antari nie przemyca już przedmiotów między światami – jest nerwowy, nawiedzany przez sny z udziałem złowieszczej magii, skupiony na myślach o Lili, która zniknęła mu z oczu w porcie, tak jak zawsze tego pragnęła.
Tymczasem w Czerwonym Londynie trwają przygotowania do Igrzysk Żywiołów, spektakularnego i kosztownego międzynarodowego turnieju – mającego na celu rozrywkę i zachowanie dobrych stosunków z sąsiednimi mocarstwami. Na zawody przybędzie wielu gości, a wśród nich starzy przyjaciele na pewnym statku pirackim.

Na kontynuację Mroczniejszego odcienia magii czekałam dziewięć miesięcy. Była to jedna z moich najulubieńszych książek roku 2016. Zdarzało mi się tęsknie spoglądać na zapowiedzi wydawnictwa Zysk i S-ka, czy na inne portale, które poinformowałyby mnie o nadchodzącym Zgromadzeniu cieni, ale... nie mogłam niczego znaleźć. Aż tu nagle, kiedy siedziałam w sali komputerowej na studiach, otwarłam e-maila z propozycjami wydawniczymi i… zacęłam piszczeć! Skakać na krześle! Radować się! A ludzie patrzyli na mnie z powątpieniem i zastanawiali się, czy przypadkiem nie trzeba zadzwonić do psychiatryka. Z czystym sumieniem mogę przyznać, że była to najbardziej wyczekiwana przeze mnie książka roku 2017. Jak myślicie, warto było czekać?

sobota, 8 lipca 2017

[Recenzja książki] Lisa Gardner - "Dom dla lalek"

Autor: Lisa Gardner
Tłumacz: Daria Kuczyńska-Szymala
Tytuł: Dom dla lalek
Tytuł oryg.: Crash and Burn
Tom: 3
Cykl:  Tessa Leoni
Gatunek: Thriller, sensacja, kryminał
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 14 czerwca 2017
Ilość stron: 368 stron

Opis: Nazywam się Nicky Frank. Choć… raczej się tak nie nazywam”.
Nicole Frank nie powinna była przeżyć wypadku samochodowego, a co dopiero wspiąć się nocą ranna na stromy, błotnisty jar. Nie w ciemnościach, nie w deszczu, nie z odniesionymi obrażeniami. Ale jedna myśl pozwala jej zwalczyć wszelkie przeciwności i znaleźć pomoc: Vero.
„Szukam małej dziewczynki. Muszę ją uratować. Tylko że… ona raczej nie istnieje”.
Sierżant Wyatt Foster jest sfrustrowany, gdy nawet policyjny pies tropiący nie jest w stanie znaleźć śladów tajemniczego zaginionego dziecka – dopóki nie pojawia się ze swoimi szokującymi rewelacjami mąż Nicky, Thomas. Nicole Frank doznała kilku urazów mózgu, więc policjanci nie powinni ufać jej słowom.

„Dom dla lalek” jest następną książką Lisy Gardner, którą przeczytałam.  Po raz kolejny się nie zawiodłam. Autorka dobrze wie, jak zamieszać. Wprowadza sporo wątków rodzinnych, kryminalnych, takich, które dotyczą przeszłości, sprawia, że nic już nie jest pewne. Tak jest i tym razem. Masz uknutą teorię i trach! Nowe zdarzenie, które wszystko zmienia.

wtorek, 4 lipca 2017

Zniewolone podsumowanie CZERWCA + 1-sze urodziny ZT!

          Witajcie! Dzisiaj szczególny dla nas dzień. Wiecie dlaczego? Dnia 4 lipca 2016 roku powstał nasz blog, a dzisiaj są jego pierwsze urodziny. Nawet nie wiecie jaka to radość! Jednocześnie bardzo nas dziwi to, że te dwanaście miesięcy tak szybko minęło. Niestety nie mamy przygotowanego żadnego konkursu ani akcji, która by upamiętniała tę okazję, ale wynagrodzimy wam to w sierpniu, bowiem cały miesiąc będzie przepełniony pomysłowymi przedsięwzięciami. Jest na co czekać.
        Z tego miejsca chciałybyśmy podziękować wszystkim czytelnikom, autorom oraz wydawnictwom, które nam zaufały. Cieszymy się, że z nami jesteście i mamy nadzieję, że zostaniecie na dłużej! Chciałybyśmy, żeby ZT trwało i aby się rozwijało! Dlatego...


WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!
             

          W ciągu tego roku napisałyśmy 112 postów, zdobyłyśmy 87 obserwatorów, zostało nabitych 20 tyś. wyświetleń. Nawiązałyśmy współpracę z takimi wydawnictwami jak: Psychoskok, Mamania, Mac, Zysk i S-ka, IUVI, SQN oraz Sonia Draga, pisałyśmy także recenzje dla Portalu Księgarskiego i miałyśmy bezpośredni kontakt z autorami takimi jak Leszek Mieszczak, Wanda Szymanowska oraz Thomas Arnold. Nasz facebook również świetnie się rozwijał! Na dzień dzisiejszy mamy równo 686 lajków. Dziękujemy! 
            A teraz słów kilka od każdej z nas, odnoszących się do minionego roku :). 

niedziela, 2 lipca 2017

[Recenzja książek] Jessica Sorensen - "Przeznaczenie Violet i Luke'a" + "Przyszłość Violet i Luke'a"

Autor: Jessica Sorensen
Tłumacz: Ewa Helińska
Tytuł: Przeznaczenie Violet i Luke’a
Tytuł oryg.: The Destiny of Violet and Luke
Tom: 3
Cykl: The Coincidence
Gatunek: New Adult, romans
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 31 październik 2016 r.
Ilość stron: 368 stron

Opis: Życie Luke'a Price’a od zawsze zależało od porządku, kontroli i twardego stawiania czoła światu. Nic nieznaczące związki z kobietami były dla niego rozrywką - sposobem na wyciszenie chorych wspomnień z dzieciństwa. Luke rozpaczliwe pragnie zapomnieć o przeszłości, ale – nieważne, co zrobi - ona i tak będzie go prześladować.
Los nie sprzyjał Violet Hayes. Już jako dziecko została sama na świecie, bez żadnej rodziny. Towarzyszyły jej jedynie wspomnienia o niewyjaśnionym morderstwie rodziców. Dorastała w domach zastępczych, żyjąc pod opieką nieodpowiedzialnych przybranych rodziców, w otoczeniu narkotyków. Nikt o nią nie dbał, gdy próbowała zwalczyć bolesne wspomnienia o nocy, w której odebrano jej rodziców. Ale niepamięć przychodzi z trudem, kiedy nie można zamknąć za sobą niektórych drzwi, a ona nie mogła przestać śnić o tym, co przydarzyło się tamtego tragicznego dnia. Aby poradzić sobie z życiem, dystansuje się do wszystkich wokół i nigdy nie pozwala sobie na uczucia.

Chyba każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że New Adult to gatunek książek, który nie jest zbyt wymagający dla umysłu. Bardzo często powiela schematy i czasem może nas nudzić swoją sztampowością. Dlaczego młodzież sięga po takie książki i na dodatek czerpie z ich czytania satysfakcję? Co w nich takiego jest, że tak łatwo z nimi nie zrywamy, pomimo nadmiernej prostoty, a nieraz i zbyt wielkiego dramatyzmu? Myślę, że to kwestia przede wszystkim uczuć i emocji, które wylewają się ze stronnic takich właśnie powieści – jeżeli istnieją i dogłębnie poruszają człowieka, nawet mało oryginalna fabuła potrafi zejść na drugi plan. W końcu w czytaniu chodzi o to, co się odczuwa, nie o to, co się po prostu za sprawą lektury widzi, prawda?