niedziela, 11 marca 2018

[Recenzja książki] Neil Gaiman - "Koralina"

Autor: Neil Gaiman
Tłumacz: Paulina Braiter
Tytuł: Koralina
Tytuł oryg.: Coraline
Gatunek: fantastyka
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 24 maja 2017
Ilość stron: 112

Opis: Dzień po przeprowadzce Koralina postanowiła zwiedzić cały dom... W nowym mieszkaniu, do którego Koralina przeprowadziła się z rodzicami, jest dwadzieścia jeden okien i czternaścioro drzwi. Trzynaścioro z nich otwiera się zwyczajnie, czternaste zaś są zamknięte na klucz. Za nimi znajduje się tylko ściana z cegieł – przynajmniej do dnia, w którym Koralina otwiera je i odkrywa przejście do innego domu, który na pierwszy rzut oka niczym nie różni się od jej własnego. Ale pozory mylą...
Z początku nowo odkryte mieszkanie wydaje się jej cudowne. Na obiad dostaje same smakołyki, a w pudełku z zabawkami czekają anioły, które po nakręceniu fruwają po pokoju, książki, w których ilustracje wyglądają, jakby ożywały, małe główki dinozaurów, które na zawołanie klekocą zębami. Jednakże w nowym domu są też nowi rodzice, którzy chcieliby, żeby Koralina została ich córeczką. Chcą ją odmienić, zatrzymać i nigdy nie oddać jej z powrotem. W lustrach zaś kryją się nieszczęśliwe dzieci, zagubione dusze...

Jako dzieci większość z nas była ciekawa świata dookoła i chętnie zapuszczaliśmy się w nieznane, by tylko odkryć nowe ścieżki, których później nie chcieliśmy nikomu zdradzać, bądź opowiadaliśmy z zapałem o nich rodzicom. Tajne bazy, wielogodzinne wędrówki coraz dalej od domu, przygody, których nic nie zastąpi i to „jeszcze chwilę” w odpowiedzi na wołanie mamy, żebyśmy już wracali. Piękne czasy dzieciństwa.
Koralina Jones niedawno przeprowadziła się wraz z rodzicami do nowego domu. Do rozpoczęcia roku szkolnego pozostało jeszcze parę dni, które dziewczynka skrzętnie wykorzystuje na badanie nowej okolicy. Poznaje nowych sąsiadów – dwie podstarzałe aktorki i nieco zwariowanego staruszka, który przygotowuje mysi cyrk – zagłębia się w tereny dookoła domu. Najchętniej właśnie czas spędza na zewnątrz, bo też jej rodzice są słabo zainteresowani działaniami dziewczynki.
Pewnego deszczowego dnia Koralina się nudzi i nie ma wyjścia, jak obejrzeć ponownie mieszkanie. Jej uwagę przyciągają zamknięte na klucz drzwi, za którymi znajduje się ceglana ściana. Kiedy jednak Koralina otwiera je ponownie, otwiera się przed nią korytarz do innego świata. Z zaskoczeniem przyjmuje, że to jej mieszkanie, lecz różni się ono od tego rzeczywistego. Drudzy rodzice poświęcają dziewczynce całą swoją uwagę, może jeść to, na co ma ochotę, a zabawki same się poruszają. Zdaje się to pełnią szczęścia. Pozornie, bo tez kryje się za tym pewna mroczna tajemnica.
Nie powiem nic nowego, jeśli stwierdzę, że klimatem „Koralina” przypomina mi „Alicję w Krainie Czarów”. Może niecałkowicie, ale trochę, do tego wciąż ma się wrażenie czającej się w pobliżu grozy. Owszem, pewnie działałoby to na mnie mocniej tak z piętnaście lat wcześniej, gdy byłam młodsza. Mimo to klimat został nieźle wykreowany. Nie jest opowieść zabawna, raczej nieco straszna.
Sama Koralina jak na bohaterkę dziecięcą jest dość trzeźwo myślącą, inteligentną dziewczynką, która wykazuje się zaradnością i pomysłowością. Jej ciekawska natura sprawia, że wszędzie jej pełno i bardzo szybko się nudzi, jeśli musi siedzieć na miejscu. Chwilami jednak widać, że jest tylko dzieckiem. Boi się, grymasi, upiera się przy głupich zachciankach.
Towarzyszem jej przygody jest czarny kot, który nie posiada imienia, twierdząc, że skoro wie, kim jest, to go nie potrzebuje. Jest sarkastyczny wobec dziewczynki, pojawia się, kiedy mu to odpowiada, ale pomaga Koralinie, gdy zachodzi taka potrzeba.
Ważną postacią jest tez druga matka, która mieszka w tym dziwnym świecie za czternastymi drzwiami. Bardzo jej zależy, aby Koralina zamieszkała z nią, w tym celu spełnia wszelkie marzenia dziewczynki, a gdy to nie pomaga, porywa jej prawdziwych rodziców. Wtedy też ujawnia swoją prawdziwą naturę.
Nie jest to długa opowieść. Można ją spokojnie przeczytać w ciągu jednego wieczora. Styl Gaimana jest prosty, ale charakterystyczny dla jego prozy – nie opisuje zdarzeń, ale o nich opowiada. Opisy są plastyczne, dialogi naturalne, choć czasami mam wrażenie, że słowa Koraliny są nieadekwatne do jej wieku. No i piękne wydanie, którego nie mogę się nachwalić przy kolejnych powieściach Gaimana. Wydawnictwo MAG naprawdę rozpieszcza swoich czytelników.
„Koralina” to mroczna baśń klimatem nawiązująca do „Alicji w Krainie Czarów”. Młodszym czytelnikom powinna się spodobać, jest to też dobra pozycja, aby zacząć przygodę z prozą Neila Gaimana.

Ocena: 7/10

Strefa dobrych cytatów:

– Nie – potwierdził kot. – Wy, ludzie, macie imiona. Dlatego, że nie wiecie, kim jesteście. My wiemy, kim jesteśmy, więc nie potrzebujemy imion.

– Ponieważ – odparła – kiedy się boisz, ale i tak coś robisz, to to wymaga odwagi.

– Ty naprawdę nie rozumiesz, prawda? – rzekła. – Ja wcale nie chcę wszystkiego, czego pragnę. Nikt tego nie chce. Nie tak naprawdę. Co to za zabawa dostawać wszystko, o czym się marzy, tak po prostu? Wtedy to nic nie znaczy. Zupełnie nic.

7 komentarzy:

  1. Książki tego autora mają śliczne okładki, ale gatunek niestety jest zupełnie nie mój.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba z rok temu zaczęłam czytać Gwiezdny pył, ale potem jakaś inna książka odciągnęła moją uwagę i nigdy do tamtej książki nie wróciłam, chociaż wcale nie czytało mi się jej źle. I szczerze przyznam, że mimo wszystko nie chce mi się jakoś na razie do niej wracać. ;/ Co do Koraliny, to nie miałam okazji czytać, ale trochę intryguje mnie to, że Gaiman i książka dla dzieci. ;D Może kiedyś sprawdzę. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadal zachwycam się tymi nowymi wydaniami powieści Gaimana. Robią wrażenie! Samej "Koraliny" nie czytałam, ale mam ją w planach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podobają mi się te nowe okładki. Jeszcze żadnej książki autora nie czytałam, ale mam zamiar to kiedyś zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkowicie się z tobą zgadzam, Koralina to mroczna baśń i choć jest dla dzieci, co starszych również zachwyca :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Musze w końcu przeczytać tą książkę!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.