poniedziałek, 5 lutego 2018

[Recenzja książki] Sven Hannawald i Ulrich Pragman - "Sven Hannawald. Triumf. Upadek. Powrót do życia"

Autor: Sven Hannawald i Ulrich Pragman
Tłumacz: Renata Pol
Tytuł: Sven Hannawald. Triumf. Upadek. Powrót do życia
Tytuł oryg.: Sven Hannawald. Mein Höhenflug, mein Absturz, meine Landung im Leben
Gatunek: biografia
Wydawnictwo: Wydawnictwo SQN
Data wydania: 5 marca 2014
Ilość stron: 204

Opis: Sukces ma swoją cenę.
Czasami zbyt wysoką.
Kilkadziesiąt milionów osób wstrzymało oddech.
6 sekund rozbiegu, kluczowe 0,3 sekundy na wybicie, 6 sekund lotu.
131,5 metra. Czwarte zwycięstwo w czwartym konkursie Turnieju Czterech Skoczni.
Przepustka do nieśmiertelności.
Zaledwie dwa lata później jego wspaniale rozwijająca się kariera została nagle przerwana. Psychiczna presja okazała się nie do udźwignięcia. Napady szału i agresji, anoreksja, lęk przed opuszczeniem domu. Diagnoza: syndrom wypalenia. Powrót do normalnego życia zajął mu długie pięć lat.
Apel Adama Małysza przywrócił mu w Polsce należny szacunek, a z czasem również sympatię. Teraz możemy zobaczyć w nim nie tylko sportowego herosa, ale przede wszystkim wrażliwego człowieka, któremu udało się wyrwać ze szponów depresji i uratować własne życie.

Wielcy mistrzowie zapisują się na kartach historii złotymi zgłoskami. Przez wiele lat po swoim sukcesie nadal są na ustach wszystkich, zaprasza się ich do różnych sfer życia publicznego, a media starają się przekazać społeczeństwu jak najwięcej szczegółów dotyczących mistrza. To nie jest proste życie. Do tego sport wyczynowy wymaga wielu poświęceń, przez co można zatracić samego siebie.
Sven Hannawald wpisał się w historię jako skoczek, który jako pierwszy i przez wiele lat jedyny wygrał wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni rozgrywającego się na przełomie roku na skoczniach Niemiec i Austrii. Tym samym dokonał czegoś, co uważane było za niemożliwe. Nie był przecież zawodnikiem przypadku, lecz jednym z najlepszych swoich czasów. Wygrane zawody, medale Mistrzostw Świata i Igrzysk Olimpijskich – piękna kariera, która miała trwać jeszcze przez wiele lat. Tak się jednak nie stało. Dwa lata po historycznym sukcesie Sven rozpadł się. Dopadł go syndrom wypalenia, który zniszczył nie tylko karierę skoczka, ale skomplikował również wiele spraw w życiu prywatnym zawodnika.
Ta książka jest nie tylko szczerą spowiedzią z czasów walki z chorobą, ale również powrotem do lat dzieciństwa i początków. Sven Hannawald w towarzystwie dziennikarza Ulricha Pramanna odwiedził miejsca, gdzie się wychował i rozpoczął swoją przygodę ze skokami, a także ludzi, który mieli niebagatelny wpływ na rozwój Svena. Dzięki tej książce możemy zobaczyć, jak wyglądał system przygotowawczy młodzików do sportowych sukcesów w NRD, Hannawald opowiada szczerze o swoich sukcesach, ale też porażkach. Wiele lat ciężkiej pracy w końcu zaowocowało, lecz najpierw skoczek musiał wiele razy przełknąć gorzką pigułkę rozczarowania.
Zresztą biografia Hannawalda to niejedyne, co znajdziemy w tej książce. Została ona uzupełniona o wypowiedzi ludzi z otoczenia zawodnika oraz informacje na temat samej dyscypliny. Nie zabrakło również zdjęć z turniejów, osobistego archiwum Hannawalda oraz tych robionych na potrzeby książki.
Czasami można zapomnieć, że sportowiec to też człowiek. Na ekranie telewizora nie widać tysięcy godzin przygotowań do tych kilku chwil, kiedy skoczek jest w powietrzu. Wszystko wydaje się takie łatwe. Nie jest, a presja otoczenia niekiedy wygrywa z miłością do sportu.
„Sven Hannawald. Triumf. Upadek. Powrót do życia” to obowiązkowa pozycja dla fanów skoków narciarskich, ale jeśli ktoś lubi biografie i książki na faktach, również nie powinien czuć się zawiedziony.

Ocena:10/10

Strefa dobrych cytatów:

Jako niezamierzony symbol upadku jawi się również niestety imponująca skocznia rudawska, dawniej znak firmowy i duma Klubu Sportów Zimowych 08 Johannegeorgenstandt. Przed 13 laty nie dostała atestu TÜV i stopniowo popada w ruinę. Jej wyremontowanie lub wysadzenie w powietrze kosztowałoby miliony. Na to zadłużona gmina nie ma pieniędzy. Elementem krajobrazu jest więc smutny relikt wspaniałej przeszłości.

Czy strach to właściwe słowo, by opisać to, co towarzyszy ci podczas lotu? Być może. I słusznie, bo strach nie jest oznaką tchórzostwa, tylko naturalnym mechanizmem obronnym.

W zasadzie takie spotkania są przyjemne, pochlebia ci, gdy tyle osób zabiega, żebyś pojawił się jako gość na uroczystości lub w programie telewizyjnym. Wszyscy chcieli uczcić twój sukces.

3 komentarze:

  1. Coś idealnego dla mojego mężczyzny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam skoki narciarskie! Czytałam kiedyś biografię Tomasa Morgensterna, niewykluczone więc że sięgnę też po tę pozycję - w końcu Sven to legenda skoków narciarskich :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już Ci mówiłam, że jeżeli zainteresuje mnie Twoja recenzja, skuszę się o tę biografię. Recenzję przeczytałam, to teraz chcę książkę. Myślę, że ciekawym doświadczeniem będzie próba spojrzenia na tę dyscyplinę i samo życie skoczka dzięki relacji jednego z nich.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.