poniedziałek, 25 grudnia 2017

Zniewolone święta + tag świąteczny!

Cześć! Dzisiejszy post świąteczny pojawia się z lekkim opóźnieniem, ale myślę, że nigdy nie jest za późno na składanie życzeń, poza tym święta wciąż trwają, prawda? Mamy nadzieję, że spędzacie je w gronie najbliższych i że dostaliście mnóstwo cudownych prezentów (w tym książek, oczywiście!). Zanim przejdziemy do naszego osobistego taga świątecznego, chciałybyśmy podziękować Oli z Bluszczowych Recenzji za pomoc przy robieniu obrazków, gdy laptop Sadistic zaczął szwankować! A teraz kilka filmików w klimacie dzisiejszych świąt!


Powyżej zniewolone życzenia oraz filmik, który pokazuje nasze świąteczne spotkanie 10 grudnia. Zapraszamy do zapoznania się z nimi, nie są długie, a i dosyć wesołe! A teraz czas na nasz autorski tag świąteczny. Zebrałyśmy siły i ułożyłyśmy własne pytania, choć wiele tutaj zawdzięczamy Cleo, która dostała istnej weny do tworzenia pytań! 


1. Bombka obok bombki, czyli książki, które twoim zdaniem muszą stać na półce obok siebie.

Sadistic: Wszystkie 47 tomów Sagi o Ludziach Lodu. Obowiązkowo muszą stać obok siebie, w końcu razem tworzą całość! U mnie to nawet mają jedną, własną półkę dla siebie.

Cleo: U mnie bez wątpienia są to Efekt Rosie oraz powieści Cecelii Ahern (obecnie Doskonała). Jeden z moich ulubionych bohaterów powieści przy książkach ulubionej pisarki - nie wyobrażam sobie, bym nagle miała wcisnąć coś innego pomiędzy nich. W takim duecie radują moje oczy i poprawiają humor, ilekroć zerknę w ich kierunku.

Paula: Zostań, jeśli kochasz oraz Wróć, jeśli pamiętasz. Powinny stać obok siebie, ponieważ tworzą całość. Jedna historia przechodzi przez drugą. Więc logiczne jest, że muszą stać blisko.

Laurie: Zwykle książki układam alfabetycznie autorami, zresztą z mangami mam tak samo. Denerwuje mnie, jak jest to przestawione, więc nie mam też parcia na układanie ulubionych serii obok siebie.

2. Kolorowe światełka, czyli książka, gdzie jest uroczo do tego stopnia, że zrobiło ci się niedobrze.

Sadistic: Zazwyczaj nie czytam książek, które sprawiają, że dostaję cukrzycy, ale była jedna taka. Anioł do wynajęcia, świąteczna książka, którą recenzowałyśmy grupowo rok temu. Tu było tyle sztampowości i słodyczy, że naprawdę myślałam, iż to wszystko zwrócę.

Cleo: Słońce też jest gwiazdą Nicoli Yoon. Właściwie jeszcze jej nie skończyłam, ale po połowie stwierdzam, że jest za dużo słodyczy, a chemia między bohaterami nie tyle widoczna, co przytłaczająca. To pewnie dlatego już dwukronie odkładam ją na bok, w innym przypadku mogłabym dostać cukrzycy.

Paula: Nie przeczytałam do tej pory tego typu książki. Ale możliwym kandydatem mogła być książka Anioł do wynajęcia. Nastrój świąteczny został wykreowany zbyt idealistycznie, śnieżyce, mróz, rodzinna atmosfera. Wszystko to przeplatane jest miłością, czasem nienawiścią. „słodycz” można odnaleźć w opisach sytuacji, szczególnie tych miłosnych.

Laurie: Nie przypominam sobie takiej książki. Zwykle ich unikam, kiedy tylko opis na to wskazuje.

3. Dwanaście potraw, czyli seria, którą ciężko skończyć, choć bardzo tego chcesz.

Sadistic: Szklany tron. Stanęłam gdzieś na 2/3 Mrocznej korony i nie mogę ruszyć, a bardzo bym chciała. Jakoś nie mam weny do czytania twórczości Sary J. Mass.

Cleo: Dom nocy matki i córki,  P.C. i Kristin Cast. Na pewo przeczytałam osiem części, nie wiem, czy czasem nie było ich więcej. Straciłam rachubę oraz chęć do zapoznania się z całością. Im dalej w części, tym więcej absurdów spotykałam i nawet nie było mi żal, kiedy zrezygnowałam nagle z tej serii. Nie wiem, czy kiedy uda mi się powrócić do głównego cyklu i dodatków, jakoś nie czuję na tyle dużo siły, by w najbliższym czasie zmienić ten stan rzeczy.

Paula: Dla mnie taka nie istnieje! Jestem w trakcie czytania serii Lisy Gardner o D. D. Waren. Nie mogę jej skończyć dlatego, że nie mam aż tak dużo czasu.

Laurie: Miecz Prawdy Terry’ego Goodkinda. Uwielbiam tę serię, ale jej czytanie zajmuje sporo czasu. Więcej niż się spodziewałam.

4. Sosnowe igiełki, czyli książka, która napsuła ci dużo krwi podczas czytania.

Sadistic: Takich było całkiem sporo w tym roku! Jedną z najbardziej irytujących książek była Wyspa Mgieł. Chyba dawno nie byłam tak zirytowana, czytając tę książkę, a już szczególnie fantastykę, którą kocham. Bardzo nie polubiłam głównej bohaterki i to ona chyba napsuła mi najwięcej krwi. Poza tym fabuła kompletnie mnie nie porwała.

Cleo: Najlepszy powód, by żyć Augusty Docher. Polska autorka, polscy bohaterowie, akcja w rodzimym kraju, a mimo to czytało mi się ją ciężko. Denerwowało mnie płytkie podejście do tematu oparzenia, przewidywalność oraz to, że bohaterowie potrafili zmieniać się na chwilę i znowu wracać do tego, jacy byli. Do tego te rozterki Dominiki - myślałam, że będzie miała więcej oleju w głowie. To nie była dobra lektura na wakacje.

Paula: Nic nie przychodzi mi do głowy. Do tej pory miałam przyjemność czytać dobre książki, albo chociaż w miarę. Ale tak, żeby mi zepsuć nerwy… nigdy.

Laurie: Kroniki Atopii. Nie dość, że antyutopia, której nie znoszę, to jeszcze naukowy bełkot już na samym początku. Nigdy więcej.

5. Łańcuch własnej roboty, czyli książka, której dałabyś radę napisać dalszy ciąg.

Sadistic: Może nie wyszłoby mi to tak cudownie, jak autorce, ale myślę, że mogłabym napisać trzeci tom serii Ogień i woda. Na pewno bym wiedziała, do czego on zmierza, a w trakcie by się coś wymyśliło!
Cleo: Tutaj wpisuję Regułę pana Leszka Mieszczaka, do której dopisałabym z chęcią kilka stron, by usatysfakcjonować samą siebie i doprowadzić bohaterów tam, gdzie z czystym sercem mogłabym się z nimi pożegnać.

Paula: Znikasz CH. Jurgersen. Uważam, że gdyby tak zmienić końcówkę i poprowadzić dalej historię, dałam bym radę napisać coś fajnego.

Laurie: Na upartego napisałabym ciąg dalszy każdej książki, którą przeczytałam, choć zwykle nie czuję potrzeby. O, wiem. Gdybym mogła, napisałabym kontynuację Dworu Cierni i Róż, w której mniej byłoby głównych bohaterów, a więcej pozostałych, bo mam niedosyt Kasjana i spółki.                                                                             
                                                                                                                                                                          
6. Czubek na choince, czyli bohater, który wywołuje niekontrolowane wybuchy śmiechu.

Sadistic: Duet Vandemar i Croup z Nigdziebądź. Uwielbiam ich! Są tak przezabawnymi bohaterami, że po prostu w chwilach, gdy się pojawiali, tarzałam się na ziemi ze śmiechu.

Cleo: Licho z Dożywocia oraz Siły niższej Marty Kisiel. Ten słodki aniołek z celofanowymi skrzydłami i w bamboszach wywoływał u mnie uśmiech każdym swoim pojawieniem się oraz śmiech, kiedy tylko dawał popisy swojego przywiązania i naiwności. Jak dla mnie jest idealnym boahterem, z którym mogę przetrwać cięższe chwile.

Paula: Nikt nie przychodzi mi do głowy.

Laurie: Eddie Chase z Łowców Atlantydy Andy’ego McDermotta. To prosty facet, były żołnierz, który nie posługuje się zbyt wyrafinowanym językiem i wiecznie coś rozwala, ale go uwielbiam.

7. Anielskie włosy, czyli bohater zawsze kierujący się dobrem.

Sadistic: Powiedzmy, że dobrem ludzi kierowała się zawsze America z Rywalek. Broniła ich na swój temperamentny sposób.

Cleo: Choć może nie zawsze to, co rozumie przez dobro, przedkłada na wszystkich ludzi, to Fermin Romero de Torres z cyklu Cmentarz Zapomnianych Książek zawsze, niezależnie od sytuacji, pragnie dobra dla siebie, swojej ukochanej, rodziny i najbliższych przyjaciół. Nim kieruje się podczas swoich działań. Gotowy kłamać, uciekać czy ranić innych, kieruje się dobrem bliskim. Miewa to czasami okropne skutki, ale czy nie ma sytuacji, w której nie może być gorzej?
Paula: Anna z Bez mojej zgody. Czyniła dobro względem siostry. Starała się jej pomóc, na tyle ile mogła. Anna poniekąd dobro czyniła z przymusu rodziców. A czasem się zbuntowała i nie chciała pomagać siostrze, ponieważ dziewczynka dłużej nie mogła znieść badań, pobierania krwi.

Laurie: Nikt z książkowych bohaterów nie przychodzi mi do głowy.

8. Zniewolone święta, czyli twoje wyobrażenie na temat książkowych świąt.

Sadistic: Dla mnie idealne święta byłyby wtedy, kiedy bohaterowie moich ulubionych książek postanowili do mnie zajrzeć. Wtedy to byśmy zrobili wielką imprezę świąteczną i może choć raz wczułabym się w ich klimat!

Cleo: Stosik książek ułożony w choinkę, z której po kolei mogę sięgać po lektury. Ciepłe mleko czekoladowe, mandarynki, ciastka korzenne oraz śmiechy członków rodziny, która jest tuż obok, oraz dźwięk kolęd. Więcej w Boże Narodzenie mi nie trzeba.

Paula: Moje najlepsze święta, to takie spędzone w gronie rodzinnym. Dom ustrojony ozdobami, światełkami. Nie mogłoby zabraknąć stosiku pierniczków, mleka. No i oczywiście książek.  Chciałabym razem z najbliższymi zaczytać się na święta. Zapomniałabym o śniegu… o tak! Dawno nie było śnieżnych świąt.

Laurie: Cykl mafijny pod choinką ;)

3 komentarze:

  1. Bardzo fajny tag. Wesołych świąt!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny tag. ''Sagę o Ludziach Lodu'' uwielbiam. :D Wesołych świąt. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niewiele spośród tych książek czytałam. Pod choinką niestety w tym roku książek nie znalazłam, ale trudno. I tak wiele czeka w kolejce do przeczytania...
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.