piątek, 15 grudnia 2017

[Recenzja książki] Francesca Zappia - "Wymyśliłam Cię"

Autor: Francesca Zappia
Tłumaczenie: Marek Cieślik
Tytuł: Wymyśliłam Cię
Tytuł oryg.: Made You Up
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 11 kwietnia 2017
Ilość stron: 392

Opis: Oto Alex, maturzystka i absolutnie niewiarygodna narratorka, która czasami nie potrafi odróżnić prawdziwego życia od złudzenia. Codziennie walczy, by rozpoznać, co jest prawdą, a co nie. Uzbrojona w swój aparat fotograficzny, z młodszą siostrą u boku, Alex prowadzi codzienną wojnę ze swoją chorobą – schizofrenią – starając się pozostać przy zdrowych zmysłach na tyle długo, by dostać się do college’u. I nieźle jej idzie: poznaje nowych ludzi, chodzi na imprezy i… zakochuje się. Tylko czy Miles na pewno jest prawdziwy?
Alex przywykła do tego, że jest umysłowo chora. Nikt nie przygotował jej na normalność...

Nigdy nie zastanawiałam się, jak to jest nie odróżniać rzeczywistości od podsuwanych przez umysł obrazów. Owszem, jako dziecko z dość bujną wyobraźnią udawałam, że wiele rzeczy istnieje, choć należały tylko do wymyślonego przeze mnie świata, a ja zdawałam sobie sprawę, że rzeczywistość nie jest taka kolorowa.
Alex nie ma luksusu wyboru. Choroba sprawia, że ciężko jej odróżnić jawę od fikcji. Wie, że feniks, którego widuje w okolicach domu, jest wytworem jej wyobraźni, ale już trudniej stwierdzić, czy osoba, którą właśnie minęła, istnieje naprawdę. Schizofrenia nie daje jej tak łatwo żyć, choć Alex walczy, mając nadzieję, że nie wszystko dookoła jest złudzeniem.
Pewnie już zauważyliście, że rzadko sięgam po książki młodzieżowe, a szczególnie te, które nie są fantastyką i niedawno zostały wydane. Na „Wymyśliłam Cię” natknęłam się przypadkiem i zainteresowana opisem postanowiłam uzupełnić nią moją biblioteczkę przy najbliższej nadarzającej się okazji. Później zaś zabrałam egzemplarz w podróż. Tylko czy rzeczywiście umiliła mi czas?
Alex poznajemy jako małą dziewczynkę, która postanawia wypuścić homary ze sklepowego akwarium. Wtedy jeszcze nikt nie wie o jej chorobie, tę stwierdzono niedługo później. Właśnie przez nią ostatni rok w liceum Alex zaczyna w innej szkole, mając nadzieję, że nikt nie dowie się o jej sekrecie. A to nie jest proste, gdy widzi się rzeczy, których być może nie ma, a w klasie ma się chłopaka, którego oczy są łudząco podobne do tych należących do jej towarzysza w „zbrodni” uwolnienia homarów sprzed lat. Mimo to Alex w większości przypadków daje sobie radę. Naprawdę podziwiam ją za walkę z chorobą. Nie załamała rąk, nie uciekła, ale stara się żyć w miarę normalnie. Pomimo choroby zyskuje przyjaciół i nawet się zakochuje, choć nie jest ze stali i dopadają ją gorsze dni, kiedy ma się ochotę powiedzieć „wyłysiej, świecie”.
Alex nie jest jedyną postacią z problemami występującą w powieści. Można rzecz, że nikt w „Wymyśliłam Cię” nie jest od nich wolny i nie są to błahostki. Bardzo dobrze poznajemy Milesa – genialnego buca, z którym Alex już od początku prowadzi regularną wojnę. W szkole wszyscy obawiają się tego błękitnookiego chłopaka, który odcina się od innych skupiony jedynie na swoim celu. Jest nieco niesympatyczny, wredny, ale sposób, w jaki wspiera później Alex – bo domyślacie się zapewne, jaka zasada została tu użyta – zyskał u mnie szacunek.
Sympatyczną bandą są ich przyjaciele z Klubu Wsparcia Sportu Rekreacyjnego, który w rzeczywistości miał być karnym klubem. Trojaczki: Theo, Ian i Evan, potężny Art i pochodząca z zagranicy Jetta. Każde z nich jest inne, ale nie obawiają się Milesa, którego nazywają szefem i wiecznie przegrywają z nim w grę w trzy pytania, i szybko nawiązują kontakt z Alex.
Są i bohaterowie negatywni. Celia – typowa szkolna gwiazda, która zawsze musi być najlepsza i próbuje przekonać do siebie Milesa, zwariowany na punkcie tablicy wyników dyrektor szkoły McCoy czy niestroniący od alkoholu ojciec Milesa. Żadne z nich nie zyskało mojej sympatii – bo i za co – choć wiem też, że nie są to ludzie z gruntu źli. Zappia stworzyła ich tak, aby jasno było widać, ile znaczenia ma wszystko, co się wokół nas dzieje i jak to potrafi wpłynąć na nasze decyzje, które nie zawsze są przez to właściwe.
Długo też nie mogłam przekonać się do matki Alex. O ile jej ojciec pomimo nieobecności w domu stara się wspierać córkę, jak tylko może, kobieta sugeruje, by posłać Alex do ośrodka zamkniętego. Przyznam, że bardzo mnie to zniesmaczyło. Jednak z drugiej strony wiem też, że cała ta sytuacja musiała być ponad jej siły i przyszedł moment, kiedy chciała złożyć broń i przekazać odpowiedzialność komuś innemu. I nie mam prawa jej oceniać, skoro nie stoję na jej miejscu.
Nie przepadam za narratorem pierwszoosobowym, który występuje w większości pozycji skierowanych dla młodzieży. Jednak tutaj był to strzał w dziesiątkę. Świat powieści poznajemy oczami Alex, dzięki czemu mamy możliwość ocenienia, czy to, co widzimy, jest prawdziwe czy fałszywe. Trzeba trochę pogłówkować, bo nie jest to takie proste, jak może się wydawać i przyznaję szczerze, że kilkukrotnie dałam się oszukać chorobie Alex.
Fabuła mimo poważnego elementu, jakim jest schizofrenia Alex, nie jest zbyt skomplikowana. Mamy nową osobę w szkole, typowego buca, który czepia się jej, szkolną gwiazdę i starą, nie do końca wyjaśnioną historię. To z pewnością trafi do młodzieżowego odbiorcy, ale myślę, że nieco starszy czytelnik również nie zmarnuje przy niej czasu, na kilka chwil przywdziewając skórę Alex.
Prosty styl autorki czyta się całkiem przyjemnie, choć ilość przekleństw w dialogach nieco mnie mierzi. Wiem, nastolatki jak szewcy klną, ile wlezie, ale mimo wszystko trochę mnie to tutaj irytowało. Sama oprawa książki stoi dość wysoko, pasuje do tej powieści, a polskiej edycji nie mogę niczego złego zarzucić. Nawet ta różowa tylna okładka ma swój urok!
„Wymyśliłam Cię” to debiut Francesci Zappii poruszający dość poważny temat, jakim jest schizofrenia, z ciekawymi postaciami i przyjemną, prostą fabułą. Nie jest ona przedramatyzowana ani zbyt cukierkowa, więc myślę, że każdy odnajdzie w niej coś dla siebie.

Ocena: 8/10

Strefa dobrych cytatów:

Zero stojaków na rowery, mundurki po siedemdziesiąt dolców, dyrektor oderwany od rzeczywistości... Super, po prostu bajka, brakuje tylko tęczy i jednorożców.

Czasami miałam ochotę walnąć rodziców po łbie jakąś patelnią.

Kochany Bucu, dziękuję ci za dotrzymanie słowa i za to, że mi uwierzyłeś. Przerosło to moje oczekiwania. Poza tym przykro mi, że sprawiłam Ci kłopot zaklejeniem na amen drzwiczek Twojej szafki na początku roku szkolnego. Nie jest mi jednak przykro, że to zrobiłam, albowiem sprawiło mi to kupę frajdy. Uściski – Alex.

Myślenie, że jest się nieśmiertelnym, prowadzi do arogancji i przeświadczenia, że zasługuje się tylko na to, co najlepsze. Przekonanie o zdolności przetrwania oznacza, że można oberwać wszystkim, co najgorsze, a mimo to nie zbaczać z kursu.

8 komentarzy:

  1. Zainteresowałaś mnie tą książką. Dopisałam ją do swojej czytelniczej listy. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja bardzo lubię narrację pierwszoosobową (i to dosłownie w każdej książce, bez względu na ratunek :D ). Niedawno wygrałam obie książki Zappii, więc mam nadzieję, że już niedługo znajdę czas i je przeczytam ;)


    Pozdrawiam ciepło,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Już od dłuższego czasu mam ochotę na tę książkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś ostatnio coraz więcej młodzieżowych książek traktujących o schizofrenii powstaje, co oczywiście jest na plus. Jakiś czas temu czytałam "Głębię Challengera" Shustermana, a teraz chętnie sięgnęłabym po "Wymyśliłam cię", bo wyjątkowo ciągnie mnie do takiej tematyki.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Temat trudny, a wykonanie przystępne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie tam narracja pierwszoosobowa nie wadzi aż nadto. Co więcej - lubię ją, ale i tak trzecioosobowa ma więcej miejsca w moim sercu. Natomiast, co się tyczy tej książki, to autorkę momentami nieco ponosiła wyobraźnia, ale "Wymyśliłam cię" jest godne uwagi :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że mogłaby mnie zainteresować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie książka byłaby zbyt trudna, bo nie lubię takich książek :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.