Autor:
Francesca Zappia
Tłumaczenie:
Marek Cieślik
Tytuł:
Wymyśliłam Cię
Tytuł
oryg.: Made You Up
Gatunek:
Literatura młodzieżowa
Wydawnictwo:
Feeria Young
Data
wydania: 11 kwietnia 2017
Ilość
stron: 392
Opis: Oto Alex, maturzystka i absolutnie
niewiarygodna narratorka, która czasami nie potrafi odróżnić prawdziwego życia
od złudzenia. Codziennie walczy, by rozpoznać, co jest prawdą, a co nie.
Uzbrojona w swój aparat fotograficzny, z młodszą siostrą u boku, Alex prowadzi
codzienną wojnę ze swoją chorobą – schizofrenią – starając się pozostać przy
zdrowych zmysłach na tyle długo, by dostać się do college’u. I nieźle jej
idzie: poznaje nowych ludzi, chodzi na imprezy i… zakochuje się. Tylko czy
Miles na pewno jest prawdziwy?
Alex przywykła do tego, że jest umysłowo
chora. Nikt nie przygotował jej na normalność...
Nigdy
nie zastanawiałam się, jak to jest nie odróżniać rzeczywistości od podsuwanych
przez umysł obrazów. Owszem, jako dziecko z dość bujną wyobraźnią udawałam, że
wiele rzeczy istnieje, choć należały tylko do wymyślonego przeze mnie świata, a
ja zdawałam sobie sprawę, że rzeczywistość nie jest taka kolorowa.
Alex
nie ma luksusu wyboru. Choroba sprawia, że ciężko jej odróżnić jawę od fikcji.
Wie, że feniks, którego widuje w okolicach domu, jest wytworem jej wyobraźni,
ale już trudniej stwierdzić, czy osoba, którą właśnie minęła, istnieje
naprawdę. Schizofrenia nie daje jej tak łatwo żyć, choć Alex walczy, mając
nadzieję, że nie wszystko dookoła jest złudzeniem.
Pewnie
już zauważyliście, że rzadko sięgam po książki młodzieżowe, a szczególnie te,
które nie są fantastyką i niedawno zostały wydane. Na „Wymyśliłam Cię”
natknęłam się przypadkiem i zainteresowana opisem postanowiłam uzupełnić nią
moją biblioteczkę przy najbliższej nadarzającej się okazji. Później zaś
zabrałam egzemplarz w podróż. Tylko czy rzeczywiście umiliła mi czas?
Alex
poznajemy jako małą dziewczynkę, która postanawia wypuścić homary ze sklepowego
akwarium. Wtedy jeszcze nikt nie wie o jej chorobie, tę stwierdzono niedługo
później. Właśnie przez nią ostatni rok w liceum Alex zaczyna w innej szkole,
mając nadzieję, że nikt nie dowie się o jej sekrecie. A to nie jest proste, gdy
widzi się rzeczy, których być może nie ma, a w klasie ma się chłopaka, którego
oczy są łudząco podobne do tych należących do jej towarzysza w „zbrodni”
uwolnienia homarów sprzed lat. Mimo to Alex w większości przypadków daje sobie
radę. Naprawdę podziwiam ją za walkę z chorobą. Nie załamała rąk, nie uciekła,
ale stara się żyć w miarę normalnie. Pomimo choroby zyskuje przyjaciół i nawet
się zakochuje, choć nie jest ze stali i dopadają ją gorsze dni, kiedy ma się
ochotę powiedzieć „wyłysiej, świecie”.
Alex
nie jest jedyną postacią z problemami występującą w powieści. Można rzecz, że
nikt w „Wymyśliłam Cię” nie jest od nich wolny i nie są to błahostki. Bardzo
dobrze poznajemy Milesa – genialnego buca, z którym Alex już od początku prowadzi
regularną wojnę. W szkole wszyscy obawiają się tego błękitnookiego chłopaka,
który odcina się od innych skupiony jedynie na swoim celu. Jest nieco
niesympatyczny, wredny, ale sposób, w jaki wspiera później Alex – bo domyślacie
się zapewne, jaka zasada została tu użyta – zyskał u mnie szacunek.
Sympatyczną
bandą są ich przyjaciele z Klubu Wsparcia Sportu Rekreacyjnego, który w
rzeczywistości miał być karnym klubem. Trojaczki: Theo, Ian i Evan, potężny Art
i pochodząca z zagranicy Jetta. Każde z nich jest inne, ale nie obawiają się
Milesa, którego nazywają szefem i wiecznie przegrywają z nim w grę w trzy
pytania, i szybko nawiązują kontakt z Alex.
Są i
bohaterowie negatywni. Celia – typowa szkolna gwiazda, która zawsze musi być
najlepsza i próbuje przekonać do siebie Milesa, zwariowany na punkcie tablicy
wyników dyrektor szkoły McCoy czy niestroniący od alkoholu ojciec Milesa. Żadne
z nich nie zyskało mojej sympatii – bo i za co – choć wiem też, że nie są to
ludzie z gruntu źli. Zappia stworzyła ich tak, aby jasno było widać, ile
znaczenia ma wszystko, co się wokół nas dzieje i jak to potrafi wpłynąć na
nasze decyzje, które nie zawsze są przez to właściwe.
Długo
też nie mogłam przekonać się do matki Alex. O ile jej ojciec pomimo
nieobecności w domu stara się wspierać córkę, jak tylko może, kobieta sugeruje,
by posłać Alex do ośrodka zamkniętego. Przyznam, że bardzo mnie to
zniesmaczyło. Jednak z drugiej strony wiem też, że cała ta sytuacja musiała być
ponad jej siły i przyszedł moment, kiedy chciała złożyć broń i przekazać
odpowiedzialność komuś innemu. I nie mam prawa jej oceniać, skoro nie stoję na
jej miejscu.
Nie
przepadam za narratorem pierwszoosobowym, który występuje w większości pozycji
skierowanych dla młodzieży. Jednak tutaj był to strzał w dziesiątkę. Świat
powieści poznajemy oczami Alex, dzięki czemu mamy możliwość ocenienia, czy to,
co widzimy, jest prawdziwe czy fałszywe. Trzeba trochę pogłówkować, bo nie jest
to takie proste, jak może się wydawać i przyznaję szczerze, że kilkukrotnie
dałam się oszukać chorobie Alex.
Fabuła
mimo poważnego elementu, jakim jest schizofrenia Alex, nie jest zbyt
skomplikowana. Mamy nową osobę w szkole, typowego buca, który czepia się jej,
szkolną gwiazdę i starą, nie do końca wyjaśnioną historię. To z pewnością trafi
do młodzieżowego odbiorcy, ale myślę, że nieco starszy czytelnik również nie
zmarnuje przy niej czasu, na kilka chwil przywdziewając skórę Alex.
Prosty
styl autorki czyta się całkiem przyjemnie, choć ilość przekleństw w dialogach
nieco mnie mierzi. Wiem, nastolatki jak szewcy klną, ile wlezie, ale mimo
wszystko trochę mnie to tutaj irytowało. Sama oprawa książki stoi dość wysoko,
pasuje do tej powieści, a polskiej edycji nie mogę niczego złego zarzucić.
Nawet ta różowa tylna okładka ma swój urok!
„Wymyśliłam
Cię” to debiut Francesci Zappii poruszający dość poważny temat, jakim jest
schizofrenia, z ciekawymi postaciami i przyjemną, prostą fabułą. Nie jest ona
przedramatyzowana ani zbyt cukierkowa, więc myślę, że każdy odnajdzie w niej
coś dla siebie.
Ocena: 8/10
Strefa
dobrych cytatów:
Zero stojaków na rowery, mundurki po
siedemdziesiąt dolców, dyrektor oderwany od rzeczywistości... Super, po prostu
bajka, brakuje tylko tęczy i jednorożców.
Czasami miałam ochotę walnąć rodziców po
łbie jakąś patelnią.
Kochany Bucu, dziękuję ci za dotrzymanie
słowa i za to, że mi uwierzyłeś. Przerosło to moje oczekiwania. Poza tym
przykro mi, że sprawiłam Ci kłopot zaklejeniem na amen drzwiczek Twojej szafki
na początku roku szkolnego. Nie jest mi jednak przykro, że to zrobiłam,
albowiem sprawiło mi to kupę frajdy. Uściski – Alex.
Myślenie, że jest się nieśmiertelnym,
prowadzi do arogancji i przeświadczenia, że zasługuje się tylko na to, co
najlepsze. Przekonanie o zdolności przetrwania oznacza, że można oberwać
wszystkim, co najgorsze, a mimo to nie zbaczać z kursu.
Zainteresowałaś mnie tą książką. Dopisałam ją do swojej czytelniczej listy. :)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię narrację pierwszoosobową (i to dosłownie w każdej książce, bez względu na ratunek :D ). Niedawno wygrałam obie książki Zappii, więc mam nadzieję, że już niedługo znajdę czas i je przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Już od dłuższego czasu mam ochotę na tę książkę.:)
OdpowiedzUsuńJakoś ostatnio coraz więcej młodzieżowych książek traktujących o schizofrenii powstaje, co oczywiście jest na plus. Jakiś czas temu czytałam "Głębię Challengera" Shustermana, a teraz chętnie sięgnęłabym po "Wymyśliłam cię", bo wyjątkowo ciągnie mnie do takiej tematyki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Temat trudny, a wykonanie przystępne :)
OdpowiedzUsuńMnie tam narracja pierwszoosobowa nie wadzi aż nadto. Co więcej - lubię ją, ale i tak trzecioosobowa ma więcej miejsca w moim sercu. Natomiast, co się tyczy tej książki, to autorkę momentami nieco ponosiła wyobraźnia, ale "Wymyśliłam cię" jest godne uwagi :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłaby mnie zainteresować :)
OdpowiedzUsuńDla mnie książka byłaby zbyt trudna, bo nie lubię takich książek :D
OdpowiedzUsuń