sobota, 7 października 2017

[Recenzja książki] Alek Rogoziński - "Jak cię zabić, kochanie?"


Autor: Alek Rogoziński
Tytuł: Jak cię zabić, kochanie?
Seria: Mroczna strona
Gatunek: 
thriller/sensacja/kryminał
Wydawnictwo: Filia
Premiera: 2 czerwca 2016 r.
Ilość stron: 336

Opis: Trzydziestoletnia Kasia ma szansę odziedziczyć ogromny spadek. Jest tylko jeden warunek - musi wysłać na tamten świat niekochanego przez siebie męża. Jak się jednak okaże, nie dość, że jest to piekielnie trudne zadanie, to i ona sama szybko zamieni się z myśliwego w ściganą zwierzynę. Rozpoczyna się komedia omyłek, w której każdy może przez przypadek stać się i ofiarą, i mordercą...

    Przez lata nie byłam wielbicielką polskiej literatury, do czego po części przyczynił się wybór szkolnych lektur. W zeszłym roku nastąpił jednak przełom i dałam szansę rodzimym autorom. Jednym z nich jest Alek Rogoziński, polski Książę Komedii Kryminalnej. Do tej pory byłam pod wrażeniem jego stylu, dawkowania humoru (często i czarnego) i kreacji bohaterów. Czy Jak cię zabić, kochanie?, moje trzecie spotkanie z jego prozą, było równie interesujące, co poprzednie? Było, choć nie takie samo, jak wcześniej.
    Kasia to pani domu z kilkuletnim stażem małżeńskim. W związku jej się się układa, nie ma zbyt wielu przyjaciół, a wizja odziedziczenia po krewnej sporej sumy dolarów może jej za chwilę przejść koło nosa. Postanawia więc zabić małżonka, rozpoczynając tym samym wyścig, kto kogo pierwszy zabije, i ciąg nietypowych zdarzeń. Mimo kreatywności bohaterki przejawiającej się w podejmowanych przez nią działaniach, nie potrafiłam się do niej przekonać. Była przewidywalna i niczym nie zaskakiwała, poza tym czasami odnosiłam wrażenie, że chce się wycofać, czuje się zbyt niepewnie, a jej samoocena jest za niska, by poradziła sobie z popełnieniem zbrodni. Odrobinę jej współczułam, ale w ogólnym rozrachunku nie jest to bohaterka, z którą mogłabym pójść na kawę.
    Pozostali bohaterowie to mieszanka wybuchowa. Dosłownie. Bardzo podoba mi się kreacją amerykańskich sióstr zakonnych Mary i Almy (za to drugie imię mam ochotę autora wyściskać; nazywać się “dusza” lub “jabłko" to pewnego rodzaju wyzwanie), które właściwie nie są zakonnicami, a ognistymi kobietami. To one sprawiły, że Jak cię zabić, kochanie? ma w sobie tę sensację, którą uwielbiam w filmach z tego gatunku. Ta dwójka dała potrzebnego powera i napędzała całą akcję. Szkoda, że nie było ich więcej.
   Jeśli chodzi o męża Kasi, Darka, tak jak ona nie wzbudził u mnie żadnych uczuć. Jego działania, choć bardziej przemyślane, też wydawały mi się zbyt proste i raczej nie dające spodziewanych efektów. Tolerowała go, choć za brak wierności chętnie bym mu coś ukręciła. Głowę na przykład.
     Mieszanka postaci i główny cel - majątek zmarłej pani - to dobry punkt wyjścia dla stworzenia naprawdę wciągającej powieści z wybuchami, jeżdżeniem do szpitala i uciekaniem przed czyhającymi na życie, nieznajomymi ludźmi. Jest akcja, która konsekwentnie gna do przodu, są postaci, które w całej powieści się nie dublują, a mimo to powieść oceniam na średnią. Nie ma tu tu tyle z kryminału, ile bym chciała, ale przecież nie można mieć wszystkiego. Dzieje się naprawdę dużo, a to sprawia, że wpada się w powieść i wraca z jej świata, kiedy wzrok ujrzy ostatnią kropkę. Po prostu mnie zabrakło jakiegokolwiek trupa. Choć i tak uważam, że z powieści da się stworzyć scenariusz i dobry film. Czy jakiś producent jest chętny?
    Czy jest coś, co mi nie pasowało? Może to, że zdarzały się zbyt nagłe przeskoki między miejscem akcji - Polska bądź Stany Zjednoczone - i bohaterami, których dana scena dotyczy. Ledwie przyswoiłam informacje z jednego zdarzenia, a już działo się coś nowego. Niemniej konsekwencja fabuły jest plusem Jak cię zabić, kochanie?. Nie dostrzegłam zbyt wielu błędów, zazwyczaj dotyczyły one zapisu dialogów, nie sprawiły jednak, bym wypadła z rytmu czytania. Całość uznaję za przyjemnie stworzona historię z dość jasnym i przewidywalnym zakończeniem.
     Podsumowująctrzecia powieść Alka Rogozińskiego zawiera w sobie to, za co został już pokochany przez fanów. Różni bohaterowie, przemyślana fabuła, dawką humoru i przypadków składają się na dobrą lekturę, którą polecam.

Ocena: 6/10

     Strefa dobrych cytatów

     Człowiek to najgorszy gatunek, który łazi po ziemi.

     Faktycznie, po co człowiekowi te wszystkie drugie połówki jabłka i drugie połówki, które potem okazują się lekko nadgniłe i bratnie dla wszystkich, tylko nie dla nas? Same tylko z nimi zgryzoty. 



P. S. Jak się dowiedziałam podczas spotkania autorskiego, Jak cię zabić, kochanie? jest najlepiej sprzedającą się powieścią Alka Rogozińskiego. Nie uważam, że jest zła, jak można przeczytać powyżej, ale dla mnie jest słabsza od serii Joanna i Betty. Chyba potrzebuję mieć choć jednego trupa, by być w pełni usatysfakcjonowana. Niemniej prozę tego pana uwielbiam i polecam!

4 komentarze:

  1. Nie czytałam nic tego autora, ale koniecznie muszę to nadrobić :)

    Pozdrawiam Agaa
    https://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytalam i też nie jestem zachwycona. Chociaż nie, mnie nie podobała się jeszcze bardziej 😄 Cały ten jej humor był dla mnie bardzo sztuczny i wprowadzony na siłę, i ani jedna sytuacja prawdziwie mnie nie rozbawiła. Chociaż fakt, siostry były w porządku.

    Pozdrawiam,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę, muszę koniecznie wreszcie po niego sięgnąć :D Może doradzisz od której książki powinnam zacząć ? :D Czytam dziś, czytałam wczoraj - wszędzie wiszą pozytywne recenzje wszystkiego co z nim związane :D Chyba też byłabym bardziej usatysfakcjonowana, gdyby pojawił się trup #skrzywieniekryminalne :D

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przygodę z Alkiem rozpoczęłam od jego pierwszej powieści, tj. "Ukochany z piekła rodem", gdzie to miała okazję zapoznać się z jego poczuciem humoru, stylem i sztuką kreowania postaci. Jeśli ta książka Ci się spodoba, to wsiąkniesz w Rogozińskiego na dłużej ;)
      Pozdrawiam!
      #CleoMCullen

      Usuń

Dziękujemy za komentarz :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.