poniedziałek, 21 sierpnia 2017

[Recenzja książki] Jonathan Auxier - "Sophie Quire - ostatnia strażniczka książek"

Autor: Jonathan Auxier
Tytuł: Sophie Quire - ostatnia strażniczka książek
Tytuł oryg.: Sophie Quire and the Last Storyguard
Wydawnictwo: MAC
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Premiera: 10 maja 2017 r.
Ilość stron: 480

Opis: Minęły dwa lata, od kiedy Peter Nimble i sir Spląt uratowali Leszczynowe Królestwo. W tym czasie podróżowali wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu przygód. Teraz zostają ponownie wezwani przez profesora Placka, aby udać się z nową misją - muszą odnaleźć dwunastoletnią Sophie Quire.
Sophie nie zna świata poza czterema ścianami księgarni, gdzie naprawia stare książki i marzy o ucieczce od swojego nudnego życia. Kiedy dziwny chłopiec i jego nie mniej dziwny towarzysz składają jej wizytę i pokazują tajemniczą księgę, Sophie decyduje się wkroczyć na ścieżkę pełną przygód i niebezpieczeństw.

Wielu marzy o pracy z książkami, część spełnia to marzenie i czuje się szczęśliwym. Książki przekazują wiedzę, przenoszą za pomocą powieści do innych, czasami jakby wyśnionych światów. A co, jeśli książki są początkiem nowej historii? Takiej pełnej przygód i niebezpieczeństw? Sophie Quire spokojnie może udzielić Wam odpowiedzi na te pytania.
Dwunastoletnia dziewczynka po swojej mamie odziedziczyła niezwykły talent do naprawiania książek. Nie znajdzie się w całym Gwarburgu egzemplarz, którego nie dałaby rady uratować. A przez istnienie rytuału Stosu Postępu, kiedy to pali się wszystkie książki, bo te są nosicielami nonsensu, naprawdę jest co ratować. Z ręką na sercu i pełnym przekonania głosem mogę powiedzieć, że polubiłam Sophie. Jest utalentowana, inteligentna, potrafi wyuczoną teorię przekuć w praktykę, ale nosi też w sobie dziecięcą niewinność, naiwność i strach przed nieznanym. Mimo obaw podejmuje się wyzwania, które stawia przed nią los, pokazuje, że istotnie jest Strażniczka Książek i wraz z Peterem Nimble’m oraz sir Splątem rusza w pełną przygód podróż. Podobał mi się jej miejscami ostry język, to, że nie dawała sobie wejść na głowę i pozostała wierna swoim przekonaniom, choć próbowano na siłę (czasami dosłownie) je zmieniać. Można powiedzieć, że jak na tak młodą bohaterkę, Sophie jest zbyt doskonała, ale wielokrotnie zachowuje się jak na człowieka przystało, więc wybaczam to wyidealizowanie.
O Peterze i sir Splącie nie da się powiedzieć czegoś nowego, innego, niż przy recenzji powieści o ich przygodach (którą znajdziecie tutaj). Tak samo rycerscy i pchający się, gdzie tylko mogą. Nimble do tego bezczelny i nadal siedzi w nim złodziejska dusza, ale przez to, że się nie zmienił, nadal mam do niego tak mocną sympatię, jaką mam. Sir Spląt w dalszym ciągu rzuca mądrościami wynikającymi z jego doświadczeń i jest pocieszny. Strasznie się cieszę, że pan Auxier nie próbował na siłę ukazać ich jako bardziej dojrzałych. Pozostali tacy sami i ja chętnie wyruszyłabym z nimi w jakąś fantastyczną podróż.
Za duży plus powieści muszę uznać kreację antagonistów, którzy to są wcieleniami zła w najbardziej dosadnym znaczeniu tego wyrażenia. Mowa o inkwizytorze Zygmuncie Kołtunie oraz jego podwładnym, Torwaldzie Kłykciu. Ci dwaj mężczyźni pragną podporządkowywać sobie innych, rządzić i pozbyć się nonsensu panoszącego się po świecie. Nieprzebierający w środkach, zdeterminowani i pełni morderczych zapędów mimo wszystko podbili mnie swoimi charakterami. Chyba powinnam się opamiętać i przestać wychwalać pod niebiosa psycho- i socjopatów, ale co ja poradzę, że ich uwielbiam? Ma ktoś jakiś telefon do odpowiedniego lekarza? Chętnie wezmę.
Jeśli ktoś zastanawia się nad tym, czy warto sięgnąć po tę powieść, niech przekona go do tego kroku znakomita fabuła. Fakt, przez pierwsze osiemdziesiąt stron brnęłam powoli, bo miałam na głowie inne zobowiązania, ale kiedy mogłam na dobre powrócić do lektury, to wsiąkłam na całego. Dynamizm i akcja, fantastyczne krainy, do których wraz z bohaterami się przenosimy, ciągłe napięcie i ta myśl z tyłu głowy, że za chwilę wydarzy się coś niedobrego - dałam się temu porwać, a po zamknięciu książki stwierdziłam jedno: to było za krótkie! Całość została naprawdę dokładnie przemyślana, co widać w szczegółach powieści. Rozpoczęte wątki nie zostały nagle urwane, jeśli nie dopowiedziano ich zakończenia, to dlatego, że pewnie zostaną jeszcze wykorzystane. Nie dostrzegam tu fabularnych luk, wszystko ma ręce i nogi. Nie pozostaje nic, tylko oddać się przyjemności lektury w towarzystwie jakiegoś dobrego napoju.
Lojalnie uprzedzę jednak - książka nie jest pozbawiona brutalności, a śmierć czai się w tle, by ukazać swoją obecność w odpowiednich scenach. Jest krwawo, ale czy walka dobra ze złem kiedykolwiek taka nie była?
O zarysowanym wątku, który można nazwać miłosnym, za wiele nie powiem. Subtelny, ładnie kryje się na naprawdę dalekim tle, mimo to, choć jestem beznadziejnym romantykiem, nie przemówił do mnie. Może dlatego, że nie widzę podobnych narodzin silnego uczucia u bardzo młodych ludzi. Choć może się nie znam.
Jeśli chodzi o polskie wydanie, nie zauważam tak poważnych błędów jak przy wcześniejszym spotkaniu z prozą Jonathana Auxiera. W pamięci zapadł mi dwukrotny brak półpauz, ale literówki żadnej nie wychwyciłam. Cieszy mnie to, bo mogłam skupić się na kolejnych przygodach, nic nie wybiło mnie z rytmu.
    
Podsumowując, w Sophie Quire - ostatniej strażnicze książek znajduje się wszystko to, co lubi każdy wielbiciel przygodówek i fantastyki. Dynamizm i przemyślana fabuła nie pozwalają się nudzić czy zaczerpnąć tchu na dłużej. Z serca polecam.

Ocena: 7/10

Za egzemplarz dziękuję
Strefa dobrych cytatów

- Gdy chce się od życia czegoś więcej, za te pragnienia nie trzeba przepraszać - powiedziała. - To pragnienie czyni z ciebie właśnie tego, kim jesteś. (...)
(...) - Niepokojenie umarłych przynosi pecha. (...)

Nie można usunąć magii ze świata, ponieważ ten świat i każda jego cząstka są magiczne. Sęk w tym, czy umiemy to dostrzec, czy nie.

4 komentarze:

  1. Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale Twoja recenzja jest bardzo intrygująca :) Z chęcią się z nią zapoznam, zwłaszcza, że jestem prawdziwą wielbicielką przygody i fantastyki!

    Pozdrawiam!
    zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaak, to zdecydowanie coś dla mnie! ♥ Uwielbiam takie przygodowo-fantastyczno-młodzieżowe klimaty :D Jeśli trafi się okazja, z wielką ochotą przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa lektura. Muszę po nią sięgnąć.

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.