Tytuł: Granica. Zbiór opowiadań
Gatunek: fantastyka
Wydawnictwo: Psychoskok
Data wydania: 24 sierpnia 2017
Ilość stron: 170
Opis: Artur
Wells jest autorem dwóch książek fantasy: „Sen Henny” i „Sen Henny – Imperium
magów”, poruszających kwestie poszukiwania prawdy, poświęcenia i miłości. W
niniejszym zestawieniu znajdujemy opowieść pt. „Teresa” będąca wstępem do
potencjalnej kontynuacji sagi. Ten zbiór opowiadań jest jednak bardziej
złożony. Są w nim dość lekkie opowiadania jak "Smok" przyjazne dla
młodszych fanów gatunku jak i dużo bardziej złożone jak "Moje
miasto", w którym główny bohater mierzy się tak ze swoją przeszłością, jak
i z zaakceptowaniem swej odmienności. „Granica” jest mikropowieścią o
poszukiwaniu prawdy i zderzeniu z małością tych, którzy wydają się wielcy w
naszych oczach. „Wehikułu Czasu” nie mogło zabraknąć w książce, w której autor
przyjął pseudonim oparty o nazwisko sławnego Herberta Georga Wellsa.
Jest to
pozycja dla miłośników gatunku Fantasy/Fantastyki w każdym wieku, bo każdy
będzie w stanie odnaleźć tam coś dla siebie.
Bardzo rzadko ostatnio sięgam po zbiory opowiadań. Stanowczo bardziej wolę
pełne powieści, które wciągają mnie do swojego świata, a ich bohaterowie
pozwalają mi się poznać. Czasami jednak warto wprowadzić jakąś zmianę.
„Granica” to zbiór sześciu opowieści osadzonych w realiach
fantastycznych, każde z innymi bohaterami i nieco odmienne od pozostałych.
„Moje miasto” to dość dynamiczny obraz ucieczki przed kolejnymi
zabójcami. Główny bohater i jednocześnie narrator, Jakub, ma być kimś, kto może
przynieść zagładę dwóm światom, więc stanowił cel. Musi zmierzyć się z
zabójcami czyhającymi na jego życie, ale też z swoją wewnętrzną bestią, która
podnosi łeb w sytuacjach zagrożenia. Szczerze mówiąc, sam Jakub jest dla mnie
dość nijaki i niewiele mogę o nim powiedzieć. Mamy tu też przeplatanie
dynamizmu ucieczki z przebłyskami przeszłości, które tłumaczą zaistniałą
sytuację i to wyszło autorowi naprawdę dobrze.
Tytułową „Granicę” śmiało można nazwać mikropowieścią. Jej bohater, Kay,
w wieku siedmiu lat zostaje sierotą i przenosi się do Akademii Strażników,
która przygotowuje magów do opieki nad granicą z Czarnym Królestwem
stwarzającym zagrożenie dla pozostałych światów. Wiele lat później w czasie
egzaminu Kay ratuje pewną dziewczynę, a jego magia tworzy potężny miecz wraz z
proroctwem dotyczącym głównego bohatera.
W tych niewielu stronach dało się nawet dość sprawnie zmieścić kilka
wątków. Mamy zemstę, rozwijającą się miłość z przeszkodami, walkę dobra ze
złem, księżniczkę, która wpada w kłopoty przez swą chęć przeżycia przygody, a
nawet smoki. I to bardzo przyjaźnie nastawione.
Czytając „Granicę”, miałam kilka skojarzeń z innymi tworami fantasy.
Choćby miecz, który działa podobnie do Miecza Prawdy od Terry’ego Goodkinda czy
scena, w której Kur przychodzi do Kaya, brzmi trochę jak wyciągnięta z
Harry’ego Pottera.
I znów mam problem z bohaterami, bo niby są sympatyczni, mają nadane
różne cechy, ale wydają mi się trochę bezbarwni. Do tego otwarte zakończenie
pozostawia niedosyt.
„Wehikuł czasu”, czyli po prostu podróż do przyszłości. Nie czuję się
dobrze w takich tekstach, ale zaciekawiła mnie teoria, według której żadna
ingerencja w czas nie zrobi różnicy, bo historia zmienia się dynamicznie, więc
nie ma żadnych światów równoległych. No i zakończenie z humorem, które naprawdę
mnie rozbawiło.
Zarówno „Tato” jak i „Teresa” w prosty sposób pokazują stereotypowe
myślenie ludzi, którzy obawiają się odmienności i narzucają innym role
odgrywana przez przodków. Strach przed zmianami, który rodzi uprzedzenia i
piętnowanie odmienności, która czasami robi więcej dobrego niż się wydaje.
„Smok” za to bazuje już na stereotypie typowego groźnego smoka dbającego
tylko o skarby i jest świeżym pokazaniem motywu dziewczynki i bestii. Moim
zdaniem jest to najsympatyczniejsze opowiadanie z całego zbioru.
W ogóle odnoszę wrażenie, że Artur Wells ma problem z tworzeniem
postaci. Co prawda nie znam jego powieści, więc może to być kwestia krótkich
form, ale bohaterowie wszystkich opowiadań w tym zbiorze są na tyle nijacy, że
po zamknięciu książki ciężko mi cokolwiek o nich powiedzieć.
Co mi się podoba, to dynamizm scen akcji. Naprawdę widać ruch, nie ma tu
dłużyzn. Dialogi też są całkiem zgrabnie ułożone, choć mam wrażenie, że
postacie dziecięce mówią trochę zbyt dojrzałym językiem. Nie zostały
wyeliminowane wszystkie błędy, w jednym miejscu zdanie brzmi nienaturalnie, o
braku wielu przecinków już nie wspominając.
„Granica. Zbiór opowiadań” to dość sympatyczny zbiorek, który uprzyjemni
wolny czas po ciężkim dniu. Każdy powinien znaleźć w nim coś dla siebie i nie poczuć
się zawiedziony.
Ocena: 7/10
Za egzemplarz recenzencki dziękuję:
Duże prawdopodobieństwo, że się w niego zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się okładka :) Też wolę pełne opowieści niż zbiory opowiadań, bo jakoś rzadko trafiam na takie naprawdę dobre. Odnoszę wrażenie, że pisarze w ogóle mają problem z wykreowaniem postaci dla krótkiej formy. Czytałam już dużo zbiorów i do tej pory chyba tylko jeden bohater naprawdę utkwił mi w pamięci. A "Granicę" chętnie kiedyś przeczytam dla relaksu ;)
OdpowiedzUsuńPlanuję zabrać się w końcu za coś z tego gatunku, ale tę pozycję zostawię sobie na później. Zniechęca mnie nijakość bohaterów, nie lubię czegoś takiego w książkach. Chociaż z drugiej strony, wynagradzać to może dynamiczna akcja. Sama nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńZjadam Szminkę
Fajnie, że akcja toczy się dynamicznie. Myślę, że jeżeli nadarzy się okazja, to zajrzę do tej książki.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za recenzję, pozdrawiamy a zainteresowanym życzymy przyjemnej lektury :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze, ale jak tylko będą miała okazję to na pewno ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/08/48-recenzja-rywalki-kiera-cass.html
Dziękuję za recenzję. Pozdrawiam serdecznie. Artur Wells.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie lektury tego zbioru :) Niedługo i u mnie pojawi się jego recenzja.
OdpowiedzUsuń