Autor: Brandon Sanderson
Tłumaczenie: Anna Studniarek
Tytuł: Dusza Cesarza
Tytuł oryg.: The Emperor’s Soul
Gatunek: fantasy
Wydawnictwo: Wydawnictwo MAG
Data wydania: 15 czerwca 2016
Ilość stron: 128
Opis: Kiedy Shai zostaje
pojmana podczas próby zastąpienia Księżycowego Berła niemal idealnym
falsyfikatem, musi targować się o życie.
Cesarz
Ashravan co prawda nie zginął podczas ataku skrytobójcy, ale utracił świadomość
– a fakt ten nie wyszedł na jaw jedynie dlatego, że w tym samym zamachu zginęła
jego żona. Jeśli jednak po trwającej sto dni żałobie cesarz nie pokaże się
publicznie, rządzące Stronnictwo Dziedzictwa utraci władzę, a cesarstwo pogrąży
się w chaosie.
Shai
dostaje do wykonania niemożliwe zadanie: w ciągu niecałych stu dni stworzyć –
za pomocą Fałszerstwa – nową duszę dla cesarza. Niestety, Fałszowanie dusz jest
uważane za bluźnierstwo przez tych, którzy ją pojmali. Shai zostaje zamknięta w
niedużej, brudnej komnacie, strzeżona przez człowieka, który czuje do niej
nienawiść, szpiegowana przez polityków i uwięziona za drzwiami opieczętowanymi
jej własną krwią. Jedynym sojusznikiem Shai jest Gaotona, najbardziej lojalny
doradca cesarza, który próbuje zrozumieć jej prawdziwy talent.
Shai brakuje czasu. Tworząc Fałszerstwo i
próbując zrozumieć prawdziwe motywy tych, którzy ją uwięzili, musi jednocześnie
opracować doskonały plan ucieczki.
Fałszerstwo
zwykle przywodzi nam na myśl coś, co jest negatywnie odbierane. W końcu to
udawanie, wręcz kradzież cudzego pomysłu i dokonań. Często w celach zarobkowych.
Jednak skoro mamy talent, dlaczego nie wykorzystać go do stworzenia czegoś
swojego?
Shai
jest Fałszerzem najwyższej klasy. Jednak zostaje zdradzona i złapana podczas
próby zastąpienia Księżycowego Berła falsyfikatem. Zamiast jednak kary śmierci
otrzymuje propozycję nie do odrzucenia – ma użyć swojej magii do stworzenia
falsyfikatu duszy Cesarza, który ucierpiał w zamachu na swoje życie. Tylko to
pozwoli Stronnictwu Dziedzictwa utrzymać władzę w Cesarstwie, choć uważają oni
Fałszerstwo dusz za bluźnierstwo. Shai nie ma wyjścia, w sto dni musi stworzyć
dzieło, które normalnie potrzebuje wielu lat pracy, a jednocześnie wymyśleć,
jak wyjść z tej historii żywa.
Do
tej recenzji zbierałam się długo. Niby stustronicowa minipowieść, a miałam
problem z wykrzesaniem z siebie paru zdań. Sama nie jestem pewna, dlaczego, bo
„Dusza Cesarza”, choć niewielkich rozmiarów, jest bardzo dopracowanym dziełem.
Sanderson wyraźnie nakreśla polityczną intrygę, w którą zostaje wciągnięta
Shai, świat Różanego Cesarstwa z jego zwyczajami i rasami. Już okładka pokazuje
nam inspiracje kulturą Dalekiego Wschodu, na kartach powieści zaś znajdziemy
ich całe mnóstwo.
Także
bohaterowie są dopracowani w każdym calu. Nie ma ich wielu, Sanderson głównie
skupia się na relacji pomiędzy Shai a Gaotoną, która tworzy się w czasie pracy
nad Fałszerstwem duszy cesarza.
Shai
jest genialną Fałszerką, która zna swoją wartość, ale też ograniczenia. Jest
dumna ze swej pracy, traktuje ją bardzo poważnie. Do tego zdaje sobie sprawę, w
co została wciągnięta. Praca nad duszą cesarza daje jej szansę na przeżycie,
inaczej zostałaby ścięta. Tak to z początku traktuje, cały czas powtarza sobie,
że ucieczka jest jej priorytetem.
Kobietą
zainteresowany jest Gaotona, doradca cesarza. Próbuje zrozumieć, dlaczego tak
zdolna osoba fałszuje dzieła innych, chociaż mogłaby z powodzeniem tworzyć
własne. Przy tym nie knuje żadnej intrygi, jest raczej prostoduszny i szczery w
swych działaniach. Cesarza traktuje bardziej jak członka rodziny niż swego
władcę.
Zupełnie
przeciwnymi wartościami kreuje się Frava. Doradczyni sceptycznie podchodzi do
pomysłu wciągnięcia Shai w sprawę, po czym, gdy tak się staje, próbuje
wykorzystać sytuację na swą korzyść. Stara się zmanipulować Shai, by ta
umożliwiła jej panowanie nad cesarzem, do tego trzyma przy sobie innego
Fałszerza, by jak najszybciej pozbyć się kobiety.
I
jeśli chodzi o bohaterów, tutaj mogłabym skończyć. Co prawda są jeszcze sam
Cesarz i Zu, kapitan straży, ale na te spotkania każdy z czytelników powinien
udać się samodzielnie, bym nie zepsuła nikomu frajdy z czytania.
Styl
Sandersona jest dopracowany, czyta się go bardzo przyjemnie. „Dusza Cesarza”
podzielona jest na krótkie rozdziały opisujące kolejne, ważne dla dzieła Shai,
dni. Co jest tu naprawdę ciekawe, to pomysł na magię fałszerstwa. Shai zmienia
naturę rzeczy, nadpisując historię danego przedmiotu. Pierwszy raz spotykam się
z czymś takim i ta idea przypadła mi do gustu.
„Dusza
Cesarza” to ciekawa mikropowieść inspirowana Dalekim Wschodem z dobrze
zarysowanym światem, bohaterami, intrygą, którą czyta się z przyjemnością. Z
pewnością spodoba się dotychczasowym fanom Brandona Sandersona, jak i nowym,
którzy lubią fantastykę.
Ocena: 10/10
Strefa dobrych cytatów:
– Wszystko istnieje w
trzech krainach, Gaotono. Materii, Umysłu, Ducha. Materia jest tym, co czujemy,
co mamy przed sobą. Umysł jest tym, jak postrzegany jest przedmiot i jak
postrzega sam siebie. Kraina Ducha zawiera duszę przedmiotu, jego esencję, jak
również sposoby, w jakie jest połączony z otaczającymi go rzeczami i ludźmi.
Człowiek ciągle się
zmienia, wzrasta, przeobraża. Przez to pieczęć na człowieku się zużywa, o nie
zdarza się z przedmiotami.
Myślimy o oknach, wiemy o
oknach. To, czym okno jest i czym nie jest, nabiera... znaczenia, w Krainie
Ducha. W pewnym sensie nabiera życia.
Każdy człowiek jest
układanką.
– Ludzie – Shai podniosła
się i sięgnęła po kolejną pieczęć – z natury próbują zapanować nad tym, co ich
otacza. Budujemy ściany, by chroniły nas przed wiatrem, dachy, by
powstrzymywały deszcz. Ujarzmiamy żywioły, naginamy naturę do naszej woli.
Dzięki temu czujemy, że panujemy nad sytuacją.
– Przyjmie się. Gdybyś był ścianą, jaki wolałbyś być? Ponury i nudny czy ożywiony farbą?
– Ściany nie myślą!
– Ale się przejmują.
Książka krótka, ale wręcz napakowana piękną treścią - Sanderson ostatnio stał się dla mnie mistrzem, czy to cegły, czy krótkie opowiadania, zawsze sprawi, że jestem oczarowana. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
GeekBooks
Książka musi być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam ale wydaje się mega ciekawa :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/04/24-recenzja-13-powodow-dlaczego.html
Chociaż już parę razy obiecałam sobie w przeszłości, że sięgnę po twórczość Sandersona, to jakoś nie dotrzymałam danego sobie słowa. Nie wchodzi w to jedynie fakt, że nie miałam dostępu do jego książek, ale również to, iż jest o nim za głośno. O wiele za głośno. Rozumiem - trzeba wychwalać pod niebiosa doskonałego twórcę niesamowitych czytelniczych wrażeń (Ty również przepadłaś, jak widać), ale niekiedy wolę poczekać, aż szum ucichnie i wtedy po coś sięgnąć. Tak właśnie jest z dziełami tego pana. A jeszcze niedawno zrzucałam winę na zmniejszenie się zainteresowania jego powieściami... Dziwnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
BLUSZCZOWE RECENZJE
Wow - świetna ocena, czyli warto się zapoznać :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytać coś Sandersona! Już słyszę tyle pozytywnych opinii, że normalnie... Aż wstyd nie czytać :D Może ta minipoweść będzie dobrym początkiem z jego twórczością? Po za tym jeszcze bardziej zachęca mnie twoja recenzja i ocena jaką wystawiłaś tej książce!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie!
zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com