Autor: Ian
Tregillis
Tłumacz:
Bartosz Czartoryski
Tytuł:
Mechaniczny
Tytuł
oryg.: The Mechanical
Cykl: Wojny
alchemiczne
Tom: 1
Gatunek:
Fantastyka, science-fiction
Wydawnictwo: Sine
Qua Non (SQN)
Data
wydania: 20 lipca 2016 r.
Ilość
stron: 480
Opis: Zaraz
po tym, jak naukowiec i zegarmistrz Christiaan Huygens stworzył w XVII wieku
pierwszego Klakiera, Holandia powołała do życia mechaniczną armię. Nie trzeba
było długo czekać, żeby legion mosiężnych piechurów pomaszerował na
Westminster. Królestwo Niderlandów stało się supermocarstwem dzierżącym
niepodzielną władzę w Europie.
Trzy
stulecia później stan rzeczy nadal się utrzymuje. Jedynie Francja zawzięcie
broni swoich przekonań, że każdy powinien mieć prawo do wolności, niezależnie
czy zbudowany jest z ciała, czy mosiądzu. Po dziesięcioleciach zawieruchy
wojennej Holandii i Francji udało się osiągnąć kruchy rozejm.
Ale
jeden zuchwały Klakier o imieniu Jax nie może już dłużej znieść geas –
niewolniczych więzi ze swoimi panami. Jak tylko nadarzy się okazja, wyciągnie
mechaniczną rękę po wolność, a konsekwencje jego ucieczki zatrząsną
fundamentami Mosiężnego Tronu.
Witajcie w świecie, który
napędzany jest siłą alchemii, a mechaniczni żołnierze i służący strzegą granic
wielkiego, holenderskiego mocarstwa, królującego nad innymi państwami. Co jest
tak nadzwyczajnego w tej książce, że porwała za sobą rzesze fanów zarówno
lubujących się w steampunku, jak i zwyczajnych fanatyków fantastyki? O tym
musicie przekonać się sami. Mam nadzieję, że moja recenzja w jakiś sposób was
do tego zachęci!
Historię można podzielić na
trzy mniejsze sektory zajmowane przez danych bohaterów. Pierwszy dotyczy
pastora Vissera – zdrajcy Holandii, osoby głęboko wierzącej, strachliwej, ale
miłościwej dla mechanicznych – uważa bowiem, że oni również cierpią i mają duszę.
Drugi dotyczy Berenice – wicehrabiny zajmującej wysokie stanowisko we
francuskiej radzie, która jest silną osobowością i dobrym szpiegiem, a jej
głównym celem jest zbadanie mechanicznych, którzy mogliby przysłużyć się
Francji. Trzeci dotyczy – wydawałoby się – głównego bohatera opowieści, Jaxa.
Jax jest mechanicznym służącym, który zupełnie przypadkiem został uwolniony od
ciążącego na nim geas i tym samym stał się
buntownikiem. Każdy z tych bohaterów w pewnym momencie trwania fabuły ma ze
sobą większe lub mniejsze powiązanie. Ich wspólną cechą jest bunt i cierpienie
– każde innego rodzaju, oraz cel – pragną upadku holenderskiego mocarstwa. Na
początku życie całej trójki obraca się wokół zwyczajowej dla nich codzienności,
dopiero potem wszystko stopniowo zaczyna się psuć, aż wreszcie dochodzi do tego
mocnego, wręcz porażającego punktu kulminacyjnego.
Osobiście bardzo polubiłam
historię widzianą oczami Jaxa i Berenice, za to nie przepadałam za fragmentami
dotyczącymi pastora. Berenice jest dla mnie pewnym zaskoczeniem. Wydawało mi
się, że nie polubię osoby, która dąży uparcie do celu i jest skłonna sprzedać
nawet własne ciało po to, aby osiągnąć to, czego tak pragnie. Poza tym przypadek wicehrabiny to
dobry przykład na dworskie zachowanie kobiet, które lubują się w intrygach i
plotkach. To, co mnie w niej uwiodło to przede wszystkim jej siła i odwaga. Z
pewnością wiele kobiet nie zrobiłoby wielu rzeczy takich, jak ona. W kulimacyjnie
tragicznym dla niej momencie miałam wrażenie, że po prostu się podda, a ona
uroniła tylko kilka łez i ruszyła w dalszą, samotną podróż, nie narzekając na
swój los, na dodatek wcale nie zrezygnowała ze swojego celu! Taka silna,
kobieca osobowość naprawdę do mnie przemówiła. Berenice prowadziła chyba najlepsze dialogi ze wszystkich bohaterów, a jej obelgi były przezabawne. Jak to powiedział jeden z
bohaterów: „panie, wybaw nas od upartych wicehrabin”.
Jeżeli chodzi o Jaxa – to moja ulubiona postać i naprawdę bardzo było mi szkoda, że początkowo niewiele o
nim pisano. Jeżeli kiedyś zakochaliście się w jakimś bohaterze to wcale nie
zdziwi mnie fakt, że był człowiekiem z krwi i kości, ale kto by pomyślał, że można
zakochać się w maszynie?! I to takiej maszynie, która nie ma konkretnych cech
osobowości. To naprawdę sztuka porwać czytelnika różniącą się od innych ludzi
postacią.
Jeżeli jesteśmy już przy Jaxie
to trzeba zwrócić uwagę na jemu podobnych. Mechaniczni są zasilani alchemią, ich istnienie zapoczątkował holenderski zegarmistrz Huygens. Dzielą
się na tych służącym ludziom z wyższych sfer i nakręcaczy – maszyny do
zabijania, należące do armii. W świadomości każdego z nich istnieje coś takiego jak metageas – zaprogramowany system
działania w przypadku katastrof lub innych ewentualności, oprócz tego istnieje
jeszcze geas – pewien rodzaj
przysięgi, która nakazuje wykonać zadanie narzucone mechanicznym przez ich
panów. Mechaniczni mogą się mu opierać, ale im dłużej będą zwlekać z wykonaniem
danego rozkazu, tym bardziej będą cierpieć. Można powiedzieć, że są
po prostu niewolnikami ludzi. Nikt nie wie, że skrycie przekazują sobie
znamienne dla śmierci jednego z nich pozdrowienia, mówiące: „zegarmistrzowie
kłamią”. Już sam motyw utajonej konwersacji wyrażany grzechotem śrub i pokręteł
pomiędzy mechanicznymi jest pomysłem perfekcyjnym. Na zewnątrz pokazują
posłuszeństwo, a gdzieś w środku każdy z nich wyraża swój cichy bunt. Ciekawe
jest to, że wszyscy są dla siebie życzliwi i traktują swoich towarzyszy jak braci. To
chyba właśnie to najbardziej urzekło mnie w ich historii. Tak poza tym – wielkie
pokłony dla autora, że wymyślił coś tak oryginalnego i interesującego.
„Mechaniczny” to nie jest książka, którą można
przelecieć wzrokiem i powiedzieć: przeczytałem ją. Nagromadzenie opisów i
informacji jest tak duże, że musisz się porządnie skupić, aby sens zawarty w
treści do ciebie dotarł. Z pewnością nie była to dla mnie lektura wypoczynkowa
– pochłaniała możliwie duże pokłady mojej wyobraźni, która starała się
przerobić wszystkie dokładnie opisane sceny na rzeczywisty obraz zdarzeń. Muszę
się przyznać, że nie zawsze mi się to udawało! Autor opisuje wszystko bardzo
dokładnie, czasem może aż za dokładnie. Przy niektórych wątkach odrobinę się
nudziłam i sądzę, że mogły zostać skrócone, ale nie stanowi to jakiegoś
wielkiego, godzącego w przyjemność czytelniczą problemu.
To, co spodobało mi
się w tych opisach najbardziej to dosadność. Bywały sceny, przy których człowiek nie był w
stanie się nie skrzywić czy nawet poczuć mdłości. Nigdy nie byłam tak obrzydzona
czymś, co rzeczywiście powinno mnie w książce obrzydzić, a chodzi mi tu m.in. o
operacje na otwartym mózgu czy pręt wbity w oko. Pan Tregillis jest po prostu
mistrzem opisywania takich scen.
Pierwszy tom jest takim dużym
wstępem do nadchodzącej, tytułowej wojny alchemicznej. Ma nam objaśnić zasady
rządzące wykreowanym światem. Akcja płynie powoli i miarowo, za to na końcu
mamy tak ogromny wybuch emocji, że obgryzamy z nerwów paznokcie. Końcówka naprawdę
zachęca do zapoznania się z kolejnymi tomami i osobiście nie mogę się doczekać,
kiedy dopadnę następną część zatytułowaną „Powstanie”. Chciałabym jak najszybciej
poznać dalsze losy bohaterów, stojące pod wielkimi znakami zapytania.
Uwierzcie mi, autor naprawdę skomplikował im życie, co jeszcze napędza
dodatkowo niezaspokojoną, ludzką ciekawość.
Osobiście polecam tę książkę
chociażby ze względu na oryginalność i pewną odmienność od innych tego typu
książek. Może osobom, które nie przepadają za fantastyką niezbyt przypadnie do
gustu „Mechaniczny”, ale ci co lubią steampunkowy klimat, polityczne zagrania,
dobrze wykreowany świat i idealnie nakreślonych bohaterów fantastycznych – na
pewno będą zadowoleni!
Ocena: 8/10
"Mechaniczny" zajmie dumną pozycję na półce w pokoju!
STREFA
DOBRYCH CYTATÓW (uwaga, wulgaryzmy!):
– Och, na miłość boską – mruknęła – jeśli nadal będziecie tak szarmanccy, jak nic
zemdleję na miejscu, upadnę i obtłukę sobie macicę.
– Wyruchaj mnie gwoździem z krzyża wyjętym.
Louis
przeszedł przez pokój, jego obcasy stukały miarowo o polakierowane deski.
Położył jej rękę na ramieniu.
– Och, kwiatuszku mój złoty, poznaję, żeś w szczególnie dobrym humorze, kiedy
takie poezje układasz.
– Ty tłusta plamo z gówna na dupie łosia. Czemu miałbyś, u diabła, to robić?
– Katolicy i ich przeklęty dualizm. Gdyby mogli, to kierując się ich logiką
dotyczącą mechanicznych, obdarzyliby duszą wazę na zupę.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję:
Zaintrygował mnie pomysł autora, zapowiada się niezwykle ciekawie. Cytaty bardzo dosadne, jednak myślę, że odzwierciedlają powieść. Wydaje mi się,że sięgnę po tę pozycję :).
OdpowiedzUsuńSkorzystam z polecenia :)
OdpowiedzUsuńMomentami Mechaniczny to faktycznie wymagająca lektura, ale ta koncentracja zostaje czyteknikowi wynagrodzona ;) Ogólnie bardzo dobrze wspominam książkę i niebawem mam zamiar zaopatrzyć się w niedawno wydany u nas tom drugi!
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :) Nie czytałam jeszcze tej książki ale jestem jej bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Przeczytałam tytuł i opis i stwierdziłam "Meh, to nie dla mnie, nie moje klimaty. Nie przeczytam tego". A potem zabrałam się za Twoją recenzję i już mam ten tytuł zapisany na kartce :D Ech.... *.*
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaciekawiona historią stworzoną przez Iana i co jak co, ale już sama recenzja bardzo mnie zaintrygowała, a najbardziej Jax! :D Oczywiście duży wpływ na moją decyzję mają też opisy o operacji na otwartym mózgu albo pręcie wbitym w oko :P Będzie się działo :D
Buziaki :*
Jax to też moja ulubiona postać. Z niecierpliwością wyczekiwałam jego rozdziałów :) Książka faktycznie do lekkich nie należy. Niektóre opisy też mnie męczyły, ale warto było dotrwać do końca :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że niedługo uda mi się sięgnąć po drugi tom :)
Pozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
O jak fajnie tu u Was! Zostaję :)
OdpowiedzUsuńNigdy mnie do tej książki nie ciągnęło, ale twoja recenzja skutecznie mnie zaciekawiła i już zapisalam sobie ten tytuł. Uwielbiam fantastykę i bardzo zaintrygowałaś mnie tym chłopakiem, czekaj.... Jaxem :D Świetnie, że są dobrze wykreowani bohaterowie, bo takich uwielbiam!
Lecę czytać poprzednie posty!
Pozdrawiam!
zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com
Byłam przekonana, że to książka nie dla mnie, ale bardzo zainteresowała mnie postać pastora Viserra (?), a dodatkowo te genialne cytaty niesamowicie przypadły mi do gustu :D Poważnie, coś czuję, że ten twór szalenie by mi się spodobał!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Książkowy zakątek
Już sam pomysł na świat przedstawiony mnie urzekł! Jestem niezwykle ciekawa tej powieści, szczególnie chcę ją skonfrontować z zarzutami stawianymi przez innych: jest nudna. Mam wrażenie, że "Mechaniczny" może zdecydowanie przypaść mi do gustu! :)
OdpowiedzUsuńZdaje mi się, że dużo widziałam w internecie tej okładki i tytułu, ale do tej pory książka jakoś mnie nie przyciągała. Dopiero po Twojej recenzji wiem, czego mogę się spodziewać, a powieść zapowiada się genialnie. Bardzo mnie zaciekawiłaś i będę wypatrywać tej książki :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że spodobała Ci się Berenice, to moja ulubiona bohaterka i jak zazwyczaj nie lubię wulgaryzmów w książkach, tak jej absolutnie mi nie przeszkadzały, bo te jej dziwne powiedzonka stanowiły kwintesencję jej osobowości. :D I zgodzę się, że trochę trzeba się wczytać, żeby się w tym wszystkim połapać, ale historia jest zdecydowanie tego warta. ;D Tom drugi też już za mną, co pewnie widziałaś, więc teraz czekam z niecierpliwością na trzeci. :D
OdpowiedzUsuń