Autor: Neil Gaiman
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Tytuł: Gwiezdny pył
Tytuł oryg.: Stardust
Gatunek: fantasy
Wydawnictwo: Wydawnictwo MAG
Data wydania: 26 października 2016
Ilość stron: 206
Opis: Młody Tristian Thorn zrobi wszystko, byle
tylko zdobyć lodowate serce pięknej Victorii – przyniesie jej nawet gwiazdę,
której upadek z nieba oglądali razem pewnej nocy. By jednak to uczynić, musi
wyprawić się na niezbadane ziemie po drugiej stronie starożytnego i dobrze
pilnowanego muru, od którego bierze nazwę ich maleńka wioska. Za owym murem
leży Kraina Czarów, gdzie nic nie jest takie, jakim je sobie wyobraził – nawet
upadła gwiazda. Bestsellerowy autor Neil Gaiman przedstawia opowieść o
niezwykłej wyprawie do mrocznej, cudownej krainy – w poszukiwaniu miłości i
tego, co niemożliwe.
Kto by nie chciał gwiazdki
z nieba? Bardzo często używamy tego sformułowania, wiedząc, że coś jest poza
naszym zasięgiem. Spadające gwiazdy również są dla nas czymś, co zachwyca, ale
nie bierzemy ich za żadną obietnicę. W końcu ten obraz wydarzył się setki,
tysiące lat temu i dawno minął.
Jednak w wiosce Mur
wszystko jest możliwe. Graniczy ona z Krainą Czarów, choć ludzie raczej boją
się niż są zafascynowani tym miejscem. Mieszkańcy pełnią straż, by nikt nie
wchodził na ten niezbadany teren częściej niż podczas jarmarku raz na dziewięć
lat.
To właśnie wtedy zaczyna
się historia Tristiana Thorna, który pewnej nocy obiecuje ukochanej Victorii
gwiazdę, która spadła z nieba i znajduje się gdzieś w Krainie Czarów. I tak
zaczyna się przygoda, gdzie nic nie jest takie, jakie może się wydawać.
„Gwiezdny Pył” czytałam
już drugi albo trzeci raz, ale za każdym podejściem ta baśń dla dorosłych
zachwyca mnie stylem Gaimana, który swego narratora kreuje na wioskowego
gawędziarza. Nie przypominam sobie, żeby w nowszych powieściach ktoś stosował
ten zabieg, ale może się z tym jeszcze nie spotkałam. Dzięki temu klimat
opowieści jest jeszcze bardziej baśniowy. Opisy są plastyczne, zaś dialogi
naturalne. Każdy bohater ma do odegrania ważną rolę, nikt tam nie pojawia się
przypadkowo, a w czasie czytania możemy znaleźć wiele odniesień do opowieści,
które dobrze znamy. To uatrakcyjnia lekturę.
Historia skupia się przede
wszystkim na Tristianie i Yvaine. Młody Thorn to poczciwy, lekko naiwny
młodzieniec, który dla pierwszej miłości jest w stanie zrobić naprawdę wiele.
Decyzja, by ruszyć do Krainy Czarów, jest nieco głupia, zakrawa o szaleństwo,
ale czasami odwagę i głupotę dzieli naprawdę niewiele.
Yvaine na początku zdaje
się wiecznie nachmurzoną pannicą, która zamierza utrudnić podróż powrotną do
Muru. W sumie trudno dziwić się jej złości – spadła z nieba, a Tristian ją
pojmał, by zaprowadzić przed oblicze ukochanej. Chyba każdy na miejscu gwiazdy
byłby przerażony. Z czasem jednak można dostrzec więcej cech, które ocieplają
jej wizerunek, choć przyznam, że epitety, którymi darzy Tristiana, są urocze.
Trudno powiedzieć, by
bohaterowie byli jasno określeni jako dobrzy lub źli. Może jedynie królowa
czarownic jest tutaj głównym antagonistą, co do którego nie ma wątpliwości, ale
nie wzbudza ona nienawiści czytelnika. Pozostali poboczni bohaterowie również
mnie nie zirytowali bądź zdenerwowali, nawet Victoria, która tak lekkomyślnie
zażyczyła sobie spadającej gwiazdy.
Wydawnictwo MAG w ubiegłym
roku zaczęło wydawać dzieła Gaimana w nowych oprawach i muszę powiedzieć, że
jestem nimi zachwycona. Nadają książkom prawdziwego klimatu prozy Gaimana i mam
nadzieję, że z czasem wydawca rozpieści czytelników całą kolekcją oprawioną w
ten sposób. Także edycja stoi na bardzo wysokim poziomie. Nie zauważyłam
żadnych błędów, które tak często ostatnio psują frajdę z czytania.
„Gwiezdny Pył” to baśń dla
dorosłych opowiedziana językiem ogniskowej gawędy. Na kilka chwil przenosi nas
do bajkowego świata, gdzie wszystko jest możliwe, i pozwala na podróż wraz z
bohaterami przez Krainę Czarów, jakbyśmy znów byli dziećmi.
Ocena:
10/10
STREFA DOBRYCH CYTATÓW:
– Przepraszam – usłyszał
włochaty głos w swym uchu – ale czy zechciałbyś śnić nieco ciszej? Twoje sny
przelewają się do moich.
– Ty jesteś gwiazdą –
zrozumiał nagle Tristian.
– A ty głupkiem – odparła
z goryczą – matołkiem, baranim łbem, kretynem i pajacem.
Nie da się bowiem
konkurować z morzem o serce mężczyzny. Morze jest dla niego matką i kochanką, a
kiedy nadejdzie czas, obmyje jego zwłoki i ukryje wśród koralu, kości i pereł.
– Jesteś młody i zakochany
– odparł Primus. – Każdy młodzian na twoim miejscu to najnieszczęśliwszy
człowiek na świecie.
Miejscowa legenda głosi,
że wykopał go w ciągu jednego dnia i jednej nocy pewien Kopacz, posługując się
łopatą, którą – dopóki kowal Wayland podczas swej wędrówki z Muru w głąb Krainy
Czarów nie przetopił jej i nie przekuł – była niegdyś ostrzem miecza. Są tacy,
którzy twierdzą, że miecz ów zwano Flamberge, inni upierają się, że Balmung.
Nikt natomiast nie wie, kim był sam Kopacz.
Nie czytałam jeszcze ale książka wydaje się świetna :) Będzie na mojej liście do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Wspaniałą książka :)
OdpowiedzUsuńMam olbrzymi sentyment do filmu, pokochałam klimat "Gwiezdnego pyłu", więc z pewnością zapoznam się w swoim czasie z powieścią ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, najnowsze okładki to istne cudo!
Książkę zaczęłam czytać, ale potem przyszło kilka egzemplarzy recenzenckich, więc tę odłożyłam na później, ale już początek był jak z baśni opowiadanej przez jakiegoś bajarza. Czuję, że i ja będę zadowolona. ;D
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać ta pozycję, nie tylko ze względu na tą cudowną okładkę, ale i opis, który bardzo mnie ciekawi! Twoja recenzja również mnie zachęca, więc czemu nie? Muszę w końcu zobaczyć czemu ludzie się tak jarają Gaimanem xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com