piątek, 13 kwietnia 2018

[Recenzja filmów] Pitch Perfect 1, 2, 3

       Bez zbędnych wstępów: przepadłam! Bardzo podoba mi się Pitch Perfect. Oglądałam chyba kilkanaście razy każdą część, chociaż ostatnia nie podobała mi się tak bardzo, jak poprzednie. Nie przeszkadza mi to, że znam większość dialogów na pamięć. Przy tym filmie mogę się zrelaksować, czasami nawet pośmiać, chociaż zdarzają się momenty, w których chciałabym się zapaść pod ziemię przez poziom żenady. Po prostu kiedy obserwuję zachowania niektórych osób, nie mogę uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę. Nie da się ukryć, że wszystkie części są dość schematyczne. W każdej z nich niektóre wydarzenia się powtarzają. Już na początku, podczas występu, dziewczynom przydarzają się pewnego rodzaju przykrości, np.: wymiotowanie na publiczność, zniszczenie części garderoby czy podpalenie włosów. Ponadto, jak na amerykańskie akademiki przystało, musi być impreza. I to z dużym rozmachem.  


       Moim ulubionym elementem tych filmów są bitwy na piosenki nazywane rzeźnią. Polegają na tym, że kilka drużyn rywalizuje pomiędzy sobą, śpiewając różne utwory. Nie jest to do końca proste, bo piosenki muszą odpowiadać wyłonionej  kategorii.  Atutem pojedynku jest sceneria, najczęściej jakieś opuszczone miejsca - parking albo inne podziemne pomieszczenie. Wszędzie jest pełno kolorowych świateł. Oprócz rywalizujących ze sobą grup muzycznych jest także widownia, która dopinguje zawodników. Kiedy jakaś kategoria zostawała już wylosowana, od razu zastanawiałam się, jaki utwór będzie do niej pasował. Nie zawsze mogłam to sobie wyobrazić. Przyznaję, że dużo się śmiałam podczas tych scen. Grupy wybierając piosenkę żywo gestykulowały. 
          We wszystkich częściach śledzimy losy grupy muzycznej a capella. W jej skład wchodzą studentki i studenci. Oprócz zajęć na uniwersytecie, możemy obserwować prawdziwe życie studenckie. Zdarzają się romanse, rozstania, pierwsze prace zarobkowe, czyli jak to w życiu. 
           A teraz zapraszam na podsumowanie każdej z części!


Tytuł: Pitch Perfect
Część: 1
Reżyseria: Jason Moore
Gatunek: Komedia romantyczna, film muzyczny
Premiera: 28 września 2012
Czas trwania: 112 min.

Opis: Beca, studentka pierwszego roku na Uniwersytecie Barden wstępuje do "The Bellas". Jest to dziewczęca, szkolna grupa wokalna. Beca wnosi potrzebna dawkę energii do repertuaru zespołu i razem z koleżankami bierze udział w konkursie kampusu, rywalizując z męskim zespołem.

[filmweb.pl]

Dzięki temu, że w filmie podkład muzyczny reprezentuje głównie muzyka pop, przyjemniej się go ogląda. Pierwsze skojarzenie, jakie mi się nasuwa, to to, że ten film jest podobny do High School Musical, tylko, że w wersji dla starszych odbiorców. W produkcji panuje iście amerykański klimat. Postacie, jak i miejsca są dobrze wykreowane. Główne bohaterki, czyli Słowiki, reprezentują niski poziom występów. Jednak wraz z upływem czasu coraz lepiej wychodzi im śpiewanie i występowanie. Bardzo dużo pracowały, aby ich układ  taneczny był perfekcyjny. Koniec końców wyszło wręcz odwrotnie.  
      Nie było dla mnie zaskoczeniem, kiedy okazało się, że przewodniczącą grupy była Aubrey, która moim zdaniem uchodziła za wredną. Wszystko musiało być po jej myśli. Nie przyjmowała propozycji swoich koleżanek. Narzucała dziewczynom, co i jak mają wykonać. Ustalała reguły funkcjonowania tej zbiorowości. Poza próbami  nic się dla niej nie liczyło. Jej koleżanki miały postępować dokładnie tak jak ona sama, miały się wyrzec wszystkiego, co nie jest związane ze Słowikami. Uważam to za zachowanie co najmniej nieodpowiednie. Bycie w takiej grupie powinno się raczej kojarzyć z czymś przyjemnym. 
      Kolejną dość charakterystyczną postacią jest Amy. Właściwie Gruba Amy, bo tak kazała na siebie mówić. Poza swoim wyglądem wyróżniała się specyficznym stylem bycia. Zachowywała się dziwnie, czasami wręcz odrażająco. Oglądając film miałam wrażenie, jakby jej zachowanie było na pokaz. W każdej możliwej sytuacji się wydurniała. Co do jej śpiewu, chyba pominę to milczeniem. Ja wiem, że należało taką postać stworzyć, ale miejscami było wszystkiego za dużo. Wymyślała swoje ruchy sceniczne, które nie do końca były odpowiednie, jak na taką okoliczność. 
        Kolejna postać, Beca, to taka trochę buntowniczka. Nie podobało jej się, że ojciec wysyła ją na studia. Wolałaby robić coś innego. Do Słowików trafiła przypadkowo. Z czasem jej zachowanie się zmienia i to dzięki grupie. Zyskuje sobie ich zaufanie i sprawia, że wchodzą na lepszy poziom występów. Wielokrotnie było widać, że walczy o dziewczyny, chce aby było dobrze. Zdarzały się sytuacje, kiedy zachowanie Beci było krytykowane. Pomimo tego, dziewczyna robiła to, co uważała za słuszne. 
       Beca miała epizod miłosny. Chociaż chłopak ciągnął do niej bardziej, niż ona do niego.  Robił wszystko, aby zostać zauważonym. Oboje zaczynają pracę w tym samym miejscu. Wiele sytuacji mnie bawiło, np. uganianie się pomiędzy regałami z płytami. 
       Uważam, że najlepszą parą w tej części są komentatorzy na zawodach. Ona blondynka, on pan po czterdziestce. Tworzą zgrany duet, rzucają ciekawymi żartami. Niezłe są rozgrzewki przed wejściem na żywo. Strojenie min, wykręcanie ciała, po prostu idealnie.
       Podsumowując. W tej części będę pamiętać o rzeźni czy śpiewaniu pod prysznicem. No i przede wszystkim stroje Słowików, które wyglądały niczym u stewardess na pokładzie samolotu.  Jestem pewna, że i wy będziecie się dobrze bawić oglądając ten film! 

Ocena: 8/10


Tytuł: Pitch Perfect
Część: 2
Reżyseria: Elizabeth Banks 
Premiera: 15 maja 2015
Czas trwania: 1 godz. 25 min.

Opis: Zespół a capella przystępuje do międzynarodowego konkursu, w którym nigdy nie zwyciężyła żadna grupa z Ameryki. 

    Słowiki dały popis na występie! Tym razem śpiewając na uroczystości z okazji urodzin Baraca Obamy, strój Amy uległ zniszczeniu przez co odsłoniła znaczną część  swojego ciała. Dziewczyny przez ten incydent zostały zawieszone i nie mogły występować publicznie.  Z czasem mogły wrócić do swoich wcześniejszych prób. Tym razem postawiły na ćwiczenia siłowe. Relacje się poluźniły, dlatego wybrały się na wycieczkę integracyjną. Swoją drogą, podobało mi się to. Spędziły jakiś czas w lesie i większość rzeczy robiły razem. Było dużo śpiewania, ale i pracy zespołowej. 
       W tej części również pojawiła się bitwa na piosenki. Tym razem mniej mi się podobała. Atmosfera była inna. Pojawiło się więcej drużyn. Zrobiło się jakoś tłoczniej. Uczestnicy znaleźli się w jakimś dziwnym podziemnym pomieszczeniu. 
      Pozytywnym elementem zaskoczenia w tej części były występy dziewczyn. Tym razem postawiły na inny repertuar. Ucieszyłam się, kiedy zobaczyłam również nowe stroje. Występ sprawiał wrażenie mniej sztywnego. Po dziewczynach było widać, że cieszą się chwilą. Wszystko byłoby fajnie, gdyby oczywiście nie ostatni występ...
      Beca realizuje się w wytwórni muzycznej. Została zauważona przez wpływową osobę. Kawałek jaki stworzyła bardzo mi się podobał. Była to wersja świątecznej piosenki, którą śpiewał Snoop Dog. Dźwięki wpadały w ucho. 
         Ostatni występ odbył się w Kopenhadze. Dziewczyny zrobiły sobie wycieczkę po okolicy. Pokazały, że im się tu nie podoba. Miałam wrażenie, że myślą w ten sposób: "Jesteśmy z Ameryki, dużo możemy, wszędzie jest źle, u nas najlepiej". Zirytowało mnie to trochę. 
      Dziewczyny przygotowały występ na wysokim poziomie. Zmiksowały kilka piosenek. Ruch sceniczny był nienachalny. Obyło się przez przypału. Mogę dodać tylko tyle, że na końcu się wzruszyłam. Zdecydowanie był to ich najlepszy występ. 
     Uważam, że Amy nadal się nie zmieniła i wciąż była zbyt... rozrywkowa. Ponadto odnalazła swoją miłość. Włożyła spory wysiłek w to wyznanie, i to dosłownie.  Wydaje mi się, że pozostali bohaterowie jakoś szczególnie się nie wyróżniali. 
          Podsumowując. Ta część była minimalnie słabsza od poprzedniej. Spodobało mi się, że pojawiły się podobne elementy, co w pierwszej. Mam na myśli wydarzenia, np. impreza czy bitwa na piosenki. Generalnie polecam!

Ocena: 7/10

Tytuł: Pitch Perfect
Część: 3
Reżyseria: Trish Sie
Premiera: 22 grudnia 2017
Czas trwania: 1 godz. 33 min.

Opis: Dorosłe dziewczyny z Barden Bellas łączą swoje siły podczas międzynarodowego tournee.

      Pierwsze skojarzenie jakie mi się nasuwa, to to, że ostatnia część jest zbyt wyolbrzymiona. Zdecydowanie za dużo tutaj efektów specjalnych. Już nie poczułam tego klimatu, co wcześniej. Wszystkie zdarzenia opierają się na tym, że dziewczyny skończyły studia. Każda zajęła się swoim dorosłym  życiem. Po pewnym czasie się spotykają. Postanawiają wyjechać na występ w inne miejsce. Śpiewają piosenką Cheap thrills i uważam, że wyszło im to naprawdę dobrze. Myślę, że to jeden z nielicznych występów, jakie  podobały  mi się w tej części. 
       Ubolewam nad tym, że nie ma mojej ulubionej rzeźni. Jedyna rywalizacja na piosenki pojawia się wtedy, kiedy kilka grup spotyka się w jednym miejscu i przypadkowo zaczynają śpiewać. 
      Amy znowu dała wyraz swojej osobowości. Wciąż za nią nie przepadam. Zabrała koleżanki do kasyna, by się zabawić. Podrywała starych facetów, po czym odrzucała ich zaloty, udając niedostępną. 
        Niebywałą gwiazdą tej części jest Dj Khalid. Uważam, że wątek z nim był zbędny. Zbyt dużo zapychaczy tym razem. Kolejnym przykładem na to, że dzieje się za dużo jest wystąpienie grupy żołnierzy. Słowiki nawet dla nich zaśpiewały. 
       Uważam, że najsłabszym elementem była impreza na statku. Amy pogromca starszych panów oraz Beca z facetem poznanym na występie. Dziewczyny chyba nie do końca wiedziały co je czeka. W miarę rozwoju sytuacji, postanowiły uciec. Zrobiły to dość efektownie. 
       Zwieńczeniem tej części był występ solowy jednego ze Słowików. Chociaż zamiary były inne, ostatecznie Beca pokazała, że koleżanki z grupy naprawdę się dla niej liczą. 
    Podsumowując. Bardzo polecam obejrzeć Pitch Perfect. Pomimo nie za dobrej opinii na temat trzeciej części, nie chcę was zniechęcać. A jeżeli już oglądaliście wszystkie części albo chociaż jedną, może pochwalicie się w komentarzach, co o nich sądzicie? Piszcie, jestem ciekawa waszej opinii :).

Ocena: 5/10
Ocena podsumowująca: 8/10

8 komentarzy:

  1. Hej :)
    Mnie się powinno zamykać w piwnicy, jak tylko leci w radiu kawałek, który słyszałam w którejkolwiek części Pitch Perfect, bo zaczynam ją nucić jak w filmie. No cóż, jedynkę widziałam dwadzieścia pięć razy, nie mam problemów, żeby rzucać cytatami z tego filmu.
    O, miałam to samo skojarzenie z Aubrey! Rozumiem, że chciała się odkupić za rozwalenie występu, ale jej dyktatorskie podejście odstraszało.
    Jestem inna, bo mnie dwójka podobała się bardziej od jedynki i trójki, ale to pewnie dlatego, że rozterki dziewczyn na finiszu studiów przed rozpoczęciem życia poza kampusem nałożyły się odrobinę na moje prywatne życie. No ale każdy ocenia tak, jak jemu się wydaje.
    Trójce brakowało pewnych elementów poprzednich części, ale trzeba wziąć pod uwagę, że Bellas (nie znoszę nazwy Słowiki) miały już dyplomy (poza najmlodsza Emily) i pracę, własne życie, a to tournee miało być ostatnim wspólnym śpiewaniem. I tak wystawiłam sporą liczbę gwiazdek.
    Cieszę się, że na zesc drugą i trzecią mogłam pojechać do kina, miało to swój klimat - dwudziestka widzów śpiewająca "(Cups) When I'm Gone" to dopiero piękne wspomnienie.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam tylko pierwsza część i to wieki temu :D To były czasy :) może kiedyś wrócę do tej serii :)
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno temu oglądałam właśnie część pierwszą, a tu już są trzy. Podobał mi się film, więc w wolnym czasie może nadrobię. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam wszystkie części i jak jedynkę szalenie lubię, a dwójkę tylko lubię, tak trójka cholernie mnie rozczarowała :/ Może była w niej tylko jedna dobra scena, reszta - tak jak piszesz -wyolbrzymiona. A szkoda, bo wcześniejsze części miały niesamowity klimat :/
    PS. Jeśli jeszcze nie widziałaś, to polecam "Króla rozrywki". Tam to są dopiero piosenki! <3 ;)


    Pozdrawiam ciepło,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie oglądałam i nie wiem czy kiedyś obejrzę ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieje że hejty zejdą bo jak czytałem inne recęzie to byłem w szoku. uwielbiam wszystkie części i znam tekst każdej na pamięć
      a dzięki temu filmowi zamierzam śpiewać accapella

      Usuń
  6. Moim zdaniem część 1 , 2 i 3 są ekstra . Wszystkie części mi się bardzo podobały.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.