Autor: Sarah J. Maas
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Tytuł: Szklany Tron
Tytuł oryg.: Throne of Glass
Tom: 1
Cykl/seria: Szklany Tron
Gatunek: fantasy
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 26 czerwca 2013r.
Ilość stron: 518
Opis: Siedemnastoletnia Celaena
jest wyszkolonym zabójcą, jednym z najlepszych, ale popełniła fatalny błąd.
Została złapana i skazana na dożywotnią niewolniczą pracę w kopalni soli
Endovier. Książę Dorian składa jej ofertę.
Celaena musi walczyć na śmierć
i życie w turnieju o tytuł królewskiego zabójcy. Jeśli wygra – będzie wolna,
jeśli przegra – jej wybawieniem będzie śmierć. Uczestnicy turnieju giną w
tajemniczych okolicznościach.
Czy Celaena zdoła zdemaskować
zabójcę zanim sama stanie się ofiarą?
Celaena Sardothien zapisała się na ustach wszystkich jako
najlepsza zabójczyni Adarlanu. Jednak poznajemy ją jako wycieńczoną niewolnicę
w kopalni soli Endovier, gdzie każdy kolejny dzień może nigdy nie nadejść.
Pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie w Endovier pojawia się następca tron,
książę Dorian i składa jej ofertę wyrwania się z niewoli. W tym celu musi
wygrać turniej o tytuł Królewskiego Obrońcy, a później odsłużyć swoje. Celaena
przyjmuje ofertę, obiecują sobie, że zrobi wszystko, by zyskać upragnioną
wolność.
Z twórczością pani Maas spotkałam się już wcześniej przy
okazji jej późniejszej książki „Dwór Cierni i Róż”, który bardzo przypadł mi do
gustu. „Szklany Tron” jednak nie ustępuje „Dworowi...”, a nawet mogę śmiało
rzecz, że podoba mi się bardziej ze względu na ilość akcji trzymającej w
napięciu do samego końca, dobrze napisane dialogi wypełnione niejednokrotnie
sarkazmem, dobrze wykreowanych bohaterów, którzy wywołują w czasie czytania
różne emocje, a także nutę kryminalnej zagadki, jeśli mogę tak ująć wątek
morderstw uczestników turnieju.
Zacznę może od bohaterów. Celaena już na samym początku daje
się poznać jako strasznie bezczelna dziewucha, której nie złamały ciężkie
warunki rocznej niewoli. Pyskuje, gdy tylko otworzy usta, rzadko kiedy daje
sobie na wstrzymanie, irytując tym pozostałych bohaterów. Jest próżna i niemal
zadufana w sobie. Jednak ma również słabości. Czasami budzi się z koszmaru,
czasem nie daje sobie rady z treningiem. Nie jest jedynie sławetną zabójczynią
Adarlanu, ale również zwyczajną, młodą dziewczyną, która potrzebuje zwyczajnej,
ludzkiej uwagi. Targają nią różne emocje. Muszę przyznać, że miałam pewne
wątpliwości co do niej, gdy zaczęły się przygotowania do turnieju. Jednak
szybko zostały rozwiane – pani Maas jasno pokazuje, że Celaena może i nie
zapomniała swoich umiejętności, ale wciąż potrzebuje czasu, by wrócić do formy
sprzed uwięzienia. Za to autorce należą się gromkie brawa.
Była główna bohaterka, więc teraz czas na główną postać
męską, którą na moje nieszczęście jest Dorian. Arogancki, przystojny następca
tronu wykorzystuje Celeanę, aby zagrać ojcu, z którym łączą go dość chłodne
relacje, na nosie. Znany jest ze swych przygód z kobietami, lecz o małżeństwie
nie chce słyszeć, co jest bolączką jego matki. Lekkomyślnie naraża się na
niebezpieczeństwo, zbliżając się do zabójczyni, która z czasem staje się mu
bliska. Ma też swoje dobre cechy. W przeciwieństwie do ojca-despoty nie ma
ciągot do podbijania świata, wykazuje się życzliwością – jak wobec szczeniaka,
którego podarowuje Celeanie – a nawet dba o innych. Mnie jednak jego postać
strasznie irytowała i za każdym razem, gdy pojawiał się na kartach powieści,
przewracałam oczami. Same odczucia Celaeny, które wskazywały, że zaczyna się
durzyć w księciu, były dla mnie nie do zniesienia.
Znacznie lepiej odebrałam za to
Chaola, przyjaciela Doriana i kapitana Gwardii Królewskiej, który został
przydzielony do opieki nad Celaeną w czasie turnieju. Na początku daje się
poznać jako gruboskórny i nieczuły drań, który gardzi zabójczynią. Jednak łatwo
można zauważyć, że wszelkie przejawy niechęci do Celeany wynikają z nieufności
wobec niej i troski o księcia i ludzi dookoła. Z czasem relacja z zabójczynią
zmienia się, nadal pozostaje szorstka, ale widać, że poznając się, nawiązali
nić zaufania. Może i kruchego, ale na tyle stałego, by przetrwać nadciągające
kłopoty. Właśnie ta relacja całkowicie mnie kupiła.
Moją uwagę przykuła również Nehemia, księżniczka jednego z
podbitych państw, która zjawia się w szklanym zamku, by poznać zwyczaje
Adarlanu. Nie jest jednak osobą, która na dworze królewskim czuje się dobrze.
Pomiędzy nią a Celaeną nawiązuje się przyjaźń, choć nie obywa się bez kryzysu.
Nehemia podobnie jak zabójczyni trzyma się swoich przekonań, udaje, kiedy musi,
świetnie walczy, ale też jest bardzo samotna wśród obcych.
Pozostali bohaterowie nie są na kartach powieści
przypadkowo. Każdy z nich ma do odegrania jakąś rolę, poznajemy też
przynajmniej kilka faktów z ich życia. Przyznam szczerze, że nie potrafię
wymienić wszystkich uczestników turnieju, było ich wielu, ale też niekoniecznie
czułam potrzebę zwracania na nich uwagi. Jednak nie można odmówić im celu do
spełnienia w czasie akcji. Ci bohaterowie, którzy pojawiali się częściej i byli
w jakiś sposób powiązani z Celaeną, zostali ukazani w sposób, którzy pozwala na
ich rozpoznanie.
Świat przedstawiony „Szklanego tronu” ogranicza się głównie
do szklanego zamku, w którym dzieje się jakieś 90% akcji, jednak o wielu
rzeczach związanych ze światem poza zamkiem również się dowiadujemy. To dobry
przedsmak, który można rozwinąć w kolejnych tomach cyklu, na co szczerze liczę.
Styl Maas jest prosty, przejrzysty, ale i plastyczny. Opisy
pozwalają oczami wyobraźni zobaczyć świat, w którym żyją Celaena i inni, a
dialogi są żywe i naturalne. Maas nie wymusza na swoich czytelnikach emocji.
Jeśli ma być śmiesznie, uśmiech sam pojawia się na twarzy, jeśli zaczynają się
nieprzyjemne wydarzenia, odczucia również są inne. Osobiście uśmiechałam się
przy każdej wymianie zdań pomiędzy Celaeną a Chaolem, a nawet wybuchłam
śmiechem przy jednej ze scen z ich obecnością. Napięcie również jest dozowane w
odpowiednich dawkach, a fabuła może nie jest odkrywcza i pewnych rzeczy łatwo
się domyśleć, ale też potrafi zaskoczyć.
„Szklany Tron” jest dobrą książką fantasy, z którą przyjemnie spędza się
czas. Niektóre motywy nie są odkrywcze, czuć, że to kiedyś już było, ale
wykorzystane zostały ze świeżością i wyczuciem, co daje naprawdę niezłe
odczucia. Atutem powieści są również pełnowymiarowi bohaterowie, choć podejście
Celaeny może wiele osób odrzucić. Przy „Szklanym Tronie” nie da się nudzić,
wywołuje ona różnorakie emocje, a przygody i rozterki głównej bohaterki czyta
się z przyjemnością.
Ocena:
9/10
STREFA
DOBRYCH CYTATÓW:
– Bardzo. – Celaena poklepała
mężczyznę po łopatce, a potem wsunęła dłoń pod jego ramię. – Teraz będziesz
musiał udawać, że mnie lubisz. W przeciwnym razie nasz plan spali na panewce.
– Jeśli nie przestaniesz mnie
obmacywać i nie skupisz się na nauce, wydłubię ci oczy, a w ich miejsce wepchnę
te kulki.
– Lubię muzykę – rzekła powoli
– ponieważ gdy... gdy jej słucham, zatracam się w sobie, jeśli wiesz, o co mi
chodzi. Jestem wówczas jednocześnie pełna i pusta, czuję, jak ziemia drży i
wypiętrza się pod moimi stopami. Kiedy zaś sama zaczynam grać... Cóż, wreszcie
tworzę, a nie niszczę.(...)
– Wszyscy nosimy blizny,
Dorian. Jedyna różnica polega na tym, że moje są bardziej widoczne od innych.
– Mam mózg po to, by osądzać i
budować opinie.
Zgadzam się, że pozycja jest naprawdę bardzo dobra. Sarah J. Maas pisze obłędnie i nie mogę się doczekać, żeby położyć łapy na trzeciej części "Szklanego Tronu" i na "Dworze cierni i róż" :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKBLOG
Tej serii jeszcze nie czytałam, ale planuję, jeśli tylko spodoba mi się Dwór cierni i róż, który już czeka na półce na przeczytanie. ;) Mam nadzieję, że i mnie wkręci twórczość tej autorki. ;)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy sięgnąć po tą książkę. Słyszałam na jej temat mnóstwo dobrych opinii, nawet tych zasłyszanych mimochodem, stojąc przy regale z fantastyką w księgarni. Fabuła zapowiada się bardzo interesująco, jednak mam wrażenie, że charakter głównej bohaterki będzie mnie drażnił. Mimo to mam ochotę dać szansę tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńMnóstwo osób chwali powieści tej autorki, co sprawia, że i ja nabrałam ochoty na poznanie jej twórczości. Możliwe, że zacznę właśnie od tej serii :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tej Autorki, a widzę, że dobrze pisze :)
OdpowiedzUsuńMnie osobiście „Szklany Tron” się nie spodobał, za to nowa seria Maas... jestem w niej zakochana!
OdpowiedzUsuńCzytałam oba Dwory tej autorki i jestem w nich zakochana <3 Musze kiedyś sięgnąć i po tą serię <3
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Ogólnie nie przepadam za tego rodzaju gatunkiem ksiazki, za to jestem ciekawa czy spodoba Ci się November 9
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.zaczytanawiedzma.blogspot.com
Wybrałaś cytaty podsumowujące całą książkę :D :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Kurczę, muszę się w końcu zabrać za tę serię albo cokolwiek, co wyszło spod pióra Sarah J. Maas! <3
OdpowiedzUsuńSzklany Tron to jedna z moim serii. Kiedyś siostra namówiła
OdpowiedzUsuńmnie do jej przeczytania i cieszę się, że to zrobiła. Wciągnęła mnie od pierwszych
stron i podbiła serce, wywołała falę emocji. Mogłabym ją czytać i czytać. <3
http://zofiawkrainieksiazek.blogspot.com/