niedziela, 14 stycznia 2018

[Recenzja książki] Nicola Yoon - "Słońce też jest gwiazdą"

Autor: Nicola Yoon
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Tytuł: Słońce też jest gwiazdą
Tytuł oryg.: The Sun is Also a Star
Seria: Uwaga Młodość
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Premiera: 14 czerwca 2017 r.
Ilość stron: 336

Opis:  Natasha urodzona na Jamajce od ósmego roku życia mieszka w Stanach. Jej rodzice przebywają w USA nielegalnie i zostają deportowani na Jamajkę. Natasha jest załamana i wściekła na ojca – to przez niego rodzina musi wracać tam, skąd przyjechała. Wierzy w naukę, a nie w miłość. Zwłaszcza po tym, jak zdradził ją chłopak.


     Chyba każdy z nas słyszał zdanie, że każdemu człowiekowi obiecana jest na świecie druga osoba, z która przejdzie przez życie. Nie wszyscy w to wierzą; jedni uważają to za mrzonkę, drudzy się z tego śmieją, a jeszcze inni przechodzą obojętnie wobec takiego powiedzenia. Niemniej wielu skrycie wierzy lub chce wierzyć, że miłość od pierwszego wejrzenia i taka na wieki jest możliwa. Natasha nie wierzy w nią, za to spotkany całkowicie przypadkowo Daniel o romantycznej duszy wręcz przeciwnie. Oboje przekonają się w ciągu jednego dnia, czy taka miłość jest możliwa i ma szansę powodzenia.
Po części jestem romantyczką, z tego też powodu staram się znajdować historie miłosne, które choć trochę odchodzą od utartego schematu gatunku i wnoszą powiew świeżości. Szukam ich także w literaturze, ostatnio jednak nie natrafiłam na nic, co mogłoby mnie zachwycić. Aż w moje ręce trafiło Słońce też jest gwiazdą i mimo kilku chwil zwątpienia, zatrzymało mnie przy sobie. A czego to zasługa? Czytajcie dalej.
Natasha, główna bohaterka, dziewczyna z Jamajki mieszkająca od lat nielegalnie na terenie USA, uwielbia naukę, nad życie kocha swoją rodzinę i chce dla niej jak najlepiej, dlatego robi wszystko, by pozostać w Stanach. Przez chwilę myślałam, że nie zdołałam jej polubić za jej trzymanie wszystkiego i wszystkich na dystans. Ale się udało. Jej twarde stąpanie po ziemi, negowanie niektórych rzeczy i analityczny umysł bardzo mi się spodobały. Do tego kilka z jej wypowiedzi jest na tyle trafnych życiowo, że pozwoliłam sobie dwa z nich umieścić na dole recenzji. Niby siedemnastolatka, a o wiele dojrzalsza od dwudziestokilkulatek, które osobiście znam. Także męski bohater, Daniel, zdobył moją sympatię. Przeciwieństwo Natashy, poeta, romantyk, który wierzy w istnienie prawdziwej miłości przy boku jednej osoby, a do tego nie zgadza się z tym, jaką przyszłość zaplanowali dla niego rodzice. Broniący swoich przekonań za pomocą przemyślanych argumentów, dający się porwać sercu. Jest tak dobrze opisanym siedemnastolatkiem, jakiego ja z przyjemnością spotkałabym na łamach innych powieści. Ta dwójka to ciekawa mieszanka, gdzie jedna osoba wierzy w miłość, druga w naukę i nawzajem próbują pokazać swoją wizję oraz razem dojść do tego, czy da się w kimś zakochać w ciągu dnia. Podobało mi się to, jak autorka pokazała ten eksperyment. Ładnie wpisał się w całość opowieści. Do tego Nicola Yoon odpowiednio ujęła ich problemy, których nie była przytłaczająca ilość, ale na tyle poważne, by wywrócić ich nastoletnie życia do góry nogami i kazać dorosnąć nieco szybciej. Widać, że nie jest to książka z błahą opowiastką, a przemyślana historia, która ma nie idealizować, za to naturalnie pokazywać, jak nastolatki widzą świat i z czym przychodzi im się zmierzyć. W książce występują trzy narracje: pierwszoosobowa Natashy i Daniela przeplatająca się z trzecioosobową, kiedy to narrator wszechwiedzący dzielił się wiedzą o życiu bohaterów trzecioplanowych i naukowymi definicjami. Dzięki tej trzeciej narracji cała powieść ma szerszy obraz i dokładniej ukazuje historię bohaterów. Lepiej wnika się w ten świat i staje jakby kolejnym z bohaterów, który bierze udział w tym wszystkim. Do tego zakończenie  nie jest tak przewidywalne, jak się może wydawać.  A ja takie coś lubię zawsze i wszędzie. Czy jest coś, do czego mogłabym się przyczepić? Tak, jest to pewna przewidywalność kolejnych scen, ale nie rzutuje to na całość. Historia Natashy i Daniela - kiedy już do siebie przywiąże - nie daje łatwo o sobie zapomnieć. Osobiście będę ją mile wspominać. Podsumowując, jeśli pragniecie sprawdzić trochę czasu przy nie za słodkiej młodzieżowej książce, to Słońce też jest gwiazdą jest idealną pozycją. Nie całkowicie szablonowa, z dobrze zarysowanymi postaciami oraz przemyślaną fabułą sprawdzi się na wolny wieczór oraz jako przerywnik między cięższymi dziełami.

Ocena: 6/10

Strefa dobrych cytatów

     - (...) Marzenia jeszcze nikogo nie zabiły.


     Lepszy jest tragiczny i nagły, niż długi, niepotrzebnie przeciągany, kiedy zdajemy sobie sprawę, że zbytnio się różnimy i że miłość nie wystarczy, by nas ze sobą związać.


     Wmawiamy sobie, że wszystko ma swoją przyczynę, ale tak naprawdę karmimy się bajkami. Sami wymyślamy powody, które nic nie znaczą. 



7 komentarzy:

  1. Ja nie lubię romansów i tego typu książek, ale wydaje mi się ciekawe przedstawienie tego „eksperymentu” czy da się zakochać w kimś w ciągu dnia. Ja osobiście uważam, że nie ;) W sumie niby nie moje klimaty, a jednak udało ci się mnie zaintrygować... Może jednak kiedyś się skuszę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem jeszcze, czy dam tej książce szansę.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo ciekawa tej pozycji. Pozdrawiam cieplutko https://ksiazkialeksandry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka była w porządku, ale też nie zachwyciła mnie jakoś bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś bym pewnie przeczytała, teraz już niebardzo ;) a zbyt dojrzałe postacie, to bardzo częsty problem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja ulubiona autorka <3 Lubię obie książki, jednak ta mnie urzekła podziałem narracji. Ale zakończenie jest niejasne, jak dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.