piątek, 10 sierpnia 2018

[Recenzja książki] Harlan Coben - "W domu"

Autor: Harlan Coben
Tłumacz: Jan Kraśko
Tytuł: W domu 
Tytuł oryg.: Home
Cykl: Myron Bolitar
Tom: 11
Gatunek: Thriller
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 416

Opis: Dziesięć lat temu nieznani sprawcy porwali dwóch chłopców z zamożnych rodzin. Nie odnaleziono żadnego śladu po porwanych, przez całą dekadę ich rodziny pozostawały w bolesnej niewiedzy aż do dnia, kiedy jeden z nich niespodziewanie się odnalazł. Myron Bolitar i jego przyjaciel Win wierzą, że udało się im zlokalizować chłopaka, teraz już nastolatka. Gdzie był przez minione dziesięć lat i co wie o dniu, kiedy został porwany? I najważniejsze: co może powiedzieć Myronowi i Winowi o losie swego zaginionego przyjaciela? 

[lubimycztac.pl]

Dom "pierwszym miejscem" ? Chyba nie zawsze. Żadne życie nie usłane jest różami. Dlatego wciąż do czegoś dążymy, czasem coś tracimy. Uczą nas aby być przygotowanym w razie katastrofy, wypadku, ale nikt nie mówi jak sobie radzić z utratą dziecka. I to nie bez powodu. Nie ma większego bólu niż pozbawienie rodzica swojej pociechy. Dręczeni pytaniami Dlaczego to właśnie ja, dlaczego moje dziecko?... Starają radzić sobie w tych ciężkich chwilach.  Kiedy wszystko zawodzi, kiedy nadzieja odchodzi najsilniejsi odpadają. W tych chwilach najważniejsza jest rodzina, wsparcie. Patrick i Rhyn zaginęli, ich rodziny łączą swoje siły  i działają na własną rękę. 

     Nie mogę wytypować jednego głównego bohatera. Win i Myron zajmują się prywatnym śledztwem w sprawie porwania dwóch chłopców. Uprowadzonymi zaś postaciami są Patrick i Rhys.  Win jest krewnym jednego z zaginionych dzieci. Od pewnego momentu przejął rolę narratora. Wydarzenia opisywane były z jego perspektywy. Podczas czytania zwróciłam uwagę na jego psychikę. Zachowanie wskazywało na rasowego psychopatę. W poprzednich częściach było to widoczne, ale chyba nie aż tak dosadnie jak teraz. Jego teksty były humorystyczne, niekiedy niesmaczne (czarny humor). Tęsknota za chłopcami jest tak silna, że nic nie jest w stanie jego powstrzymać. Pewnie nie jeden stracił nadzieję na szczęśliwy koniec, on wciąż walczył. Ponadto dostał maila z domniemanym miejscem przebywania zaginionych chłopców. Nie wahał się ani chwili, wyruszył do Londynu by ich znaleźć. Towarzyszył mu Myron, jego przyjaciel.  Na miejscu okazuje się, że to jeszcze nie koniec. Odnalazł się jeden z chłopców,  a co z drugim? ...
      Książka napisana jest łatwym językiem. Autor niejednokrotnie stara się mącić w głowie czytelnikom. Podsuwa wskazówki, które wydają się ważne, a z czasem okazuje się, że występowały tylko po to aby uśpić czujność odbiorcom. Kilkakrotnie nabrałam się na te sztuczki. Uważam, że fabuła nie jest taka oczywista. Między innymi przez te dodatkowe wątki, wtrącenia od autora. Akcja pędziła, wciąż coś nowego się pojawiało - trop w śledztwie, nowi bohaterowie, a przede wszystkim odgrzebywanie przeszłości głównych bohaterów. 
      Konstrukcja fabuły spodobała mi się. Pomysł na powieść jest równie dobry co poprzednie książki. Uważam, że ciekawie został przedstawiony motyw porwania dzieci. Opis tego procederu jest dosadny, prawdziwy oraz bolesny. Pokazanie, że dom wcale nie oznacza bezpiecznego miejsca to potwierdza. Po raz kolejny mamy grzebanie w przeszłości. Z jednej strony w dobrej sprawie, ponieważ Win i Myron postanowili odkryć prawdę o porwaniu sprzed dziesięciu lat. Z drugiej zaś, wracanie do przeszłych wydarzeń sprawia jeszcze więcej bólu niż byśmy chcieli. 
       Każdy wyniesie inną lekcję z tej lektury. Dla mnie istotą w tej książce była sylwetka rodzin pogrążonych w rozpaczy po porwaniu. Wzbudziło to we mnie smutek, z drugiej strony podziw. Właściwe w tym miejscu są słowa: Wiara czyni cuda. 
Podsumowując. Czytałam już kilka innych tytułów tego autora. Każda z nich podobała mi się jeszcze bardziej niż poprzednia. W domu  przebiło pozostałe. Książka ta trzyma w napięciu. Nie da się od niej oderwać. Nic tylko chwycić lekturę i dać się porwać (w przenośni) historii. 
       Ocena: 9/10


-A propos słów: musimy ustalić hasło alarmowe.
-Może... "Na pomoc"?
Win spojrzał na niego beznamiętnie.
-Brakowało mi twojego poczucia humoru.

każdego człowieka, złego czy dobrego, ciągnie do tego, co go ciekawi.

Jeśli chcesz zaznać miłości, musisz być przygotowany na ból. Jedno nie istnieje bez drugiego. Gdybym cię nie kochała, nie martwiłabym się, że mogę cię stracić. Chcesz śmiechu, spodziewaj się łez.


4 komentarze:

  1. Po książki tego autora sięgam w ciemno. Nigdy mnie nie zawiodły. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna książka :) koniecznie muszę przeczytać pozostałe z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ogromną ochotę na poznanie twórczości Cobena, bo aż wstyd jej jeszcze nie znać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.