Autor: Jane Austen
Przekład: Anna Przedpełska-Trzeciakowska
Tytuł: Rozważna i romantyczna
Tytuł org.: Sense and Sensibility
Gatunek: Klasyka
Seria: Angielski ogród
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 350
Opis: Po
śmierci męża pani Dashwood wraz z dziećmi opuściła ukochany dom i zamieszkała w
posiadłości Barton. Dwie z jej córek - panny na wydaniu - choć różne pod
względem charakterów, tak samo szukają szczęścia i miłości. Uczuciowa,
impulsywna Marianna marzy o mężczyźnie szarmanckim, wrażliwym, lubiącym te same
lektury co ona. Łagodna i rozważna Eleonora odda serce jedynie człowiekowi
spokojnemu i odpowiedzialnemu. Niestety świat, którym - zamiast prawdziwych
uczuć - rządzą pozycja społeczna i pieniądze, może boleśnie rozczarować te
pełne uroku, ufne kobiety...
Klasyka. Na to słowo wiele osób przewraca
oczami, bo kojarzy im się ono z czymś, co należy poznać, bo tak wypada, bo tego
oczekuje społeczeństwo. Jeśli chodzi o klasykę światowej literatury, człowiek
wzdycha, bo kojarzy mu się to ze szkolnymi lekturami. Trzeba chcieć dać szansę
temu, co budzi zachwyt już od lat, i wyrobić sobie własną opinię.
"Duma i uprzedzenie" to pierwszy
tytuł autorstwa Jane Austen, po który sięgnęłam, wpływ miało na to obejrzenie
ekranizacji z 2005 roku. Jako że ta
powieść mi się spodobała – pan Darcy podbił i moje serce – postanowiłam dać
szansę "Rozważnej i romantycznej", bo przecież taki tytuł nosi jedno
z moich opowiadań. Chciałam przekonać się na własnej skórze, czy to określenie
dwóch sióstr Dashwood jest trafne, czy to szufladkowanie nie jest zakłamaniem.
Poniżej dowiecie się, co o tym myślę.
Jeśli ktoś sądzi, że kilka wieków temu żyło się
nie lepiej, ale na innych prawach, ma rację. Ale to życie niekoniecznie było
piękne. Ustawiane małżeństwa, byle tylko się wzbogacić, intrygi i plotki,
długie podróże, koneksje i etykieta. To wszystko składało się na życie Eleonory
i Marianny Dashwood. Urocze siostry, córki ojca z jegi drugiego małżeństwa – co
już stanowiło pewne zakłócenie w społeczeństwie – szukają tego, czego wielu z
nas szuka i dzisiaj: prawdziwej miłości.
Eleonora, starsza z nich, to dziewczyna rozważna
i powściągliwa w okazywaniu emocji, ale szczera, mówiąca od serca, co myśli,
ale robi to w taki sposób, by nikogo nie urazić. Polubiłam ją i jej zdrowy
rozsądek. Została przedstawiona jako osoba wykształcona, kochająca rodzinę i
pragnąca jej dobra. Jedyne, co mogło mi w niej przeszkadzać, to miejscami zbyt
logiczne podejście do życia. Miewałam wrażenie, że właściwie to nie jest
zakochana, a jedynie to sobie wymyśliła. Dopiero pewna komplikacja w historii
pozwoliła mi ujrzeć istotę jej uczucia. Od tego czasu gorąco jej kibicowałam.
Drugim biegunem, tym pełnym uczuć, jest
Marianna. Wraz z siostrą wchodzi na angielskie salony i dość szybko, w zabawnych
okolicznościach poznaje kogoś, do kogo lgnie jej serce. Muszę przyznać, że o
jej rozterkach czytało mi się odrobinę lepiej, bardziej wciągnęło mnie jej
równie skomplikowane co siostry życie miłosne. Odrobinę niepokoiłam się o nią,
kiedy zachorowała. Z całych sił trzymałam kciuki, by wszystko się u niej
wyprostowało.
Z ręką na sercu mogę napisać, że pokochałam te
siostry i gdybym poza swoją młodszą (którą siedzącą naprzeciwko mnie w
hotelowym lobby gorąco pozdrawiam!) miała jeszcze takie, moje życie byłoby
jeszcze ciekawsze.
Muszę oddać pani Austen, że w niewymuszony
sposób opisała czasy, w których żyła, a panny Dashwood z nią. Realia
osiemnastowiecznej Anglii porwały mnie ze sobą. Każdy opis zdarzeń, miejsc czy
rozmowy stawały mi żywymi kolorami w głowie, wręcz zapragnęłam przenieść się w
czasie, by doświadczyć tego na własnej skórze.
Plusem opowieści są również drugoplanowe
postaci. Przyznam, że kilka z nich wydała mi się zbędna, niemniej są takie,
które podbiły mnie swoim radosnym podejściem do życia. Miejscami bawiło mnie
to, jak nie odbierają ironii i biorą ją za pewną opinię bądź puszczają ją mimo
uszu. Nadały takiego lekkiego blasku całej historii. Za ich pojawienie się
jestem wdzięczna.
Jeśli chodzi o wątki romantyczne, to trafiły w
moje serce. Może to dlatego, że jestem masochistką i uwielbiam, kiedy miłość i
bycie razem nie przychodzi łatwo, a złamane serce to dla mnie coś normalnego
(tak, muszę być masochistką, skoro to lubię). Czasami w tych wątkach brakowało
mi ikry, ale przecież przez cały czas nie mogą skakać iskry, prawda?
Za co jeszcze polubiłam "Rozważną i
romantyczną"? Za intrygi i konsekwentne ich prowadzenie przez kolejne
strony książki. Można by kolokwialnie rzecz, że się one ciągną jak flaki z
olejem, ale ja dostrzegam tego potrzebę. Poza tym kto z nas choć raz ukrywał
przez miesiące coś, co przypadkowo stało się jego udziałem, jednocześnie czując
ból spoqodowany treścią tej tajemnicy? Kto z nas nie ukrywał swoich prawdziwych
uczuć przed światem? Bohaterowie tej książki to normalni ludzie czujący to, co
my współcześnie. Czasy może i się zmieniają, za to serca i uczucia ludzi - nie.
Czy jest coś, co nie przypadło mi do gustu?
Mogłabym powiedzieć, że zachowanie dwóch postaci, ale to ich obecność, słowa i
działania dodawały pikanterii opowieści. Za to napiszę, że musiałam pokręcić
głową z niezadowoleniem nad zakończeniem jednego wątku - dość ważnego dla mnie
jako czytelnika - który pani Austen potraktowała po macoszemu. Zaledwie trzy
akapity na zakończenie, kiedy inny, podobny wątek ma kilka stron? Coś tu nie
gra.
Jeśli mowa o języku, nikogo nie powinno dziwić,
że jest on wyniosły, często okraszony patosem, a formy grzecznościowe są czymś
normalnym, bo nakazanym przez panującą etykietę. Może się wydawać, że coś jest
niezrozumiałe, ale wierzcie mi - przywykniecie do tego i nawet okrzyki na temat
flanelowej kamizelki nie będą niczym dziwnym.
Podsumowując, jeśli chcesz przeczytać historię
miłosną inną od tej proponowanej przez obecnych autorów, polecam Ci sięgnąć po
tę powieść Jane Austen. Ostrzegam tylko, że możesz potrzebować czasu na
oswojenie się z językiem i stylem, ale później historia Cię wciągnie i obłoży
emocjami. Trzymaj się mocno i czytaj!
Ocena:
7,5/10
(Przesyłam
gorące pozdrowienia z Krety!)
"– Ale on mówił o kamizelkach
flanelowych! – krzyknęła Marianna – a dla mnie flanelowa kamizelka łączy się
nierozerwalnie z bólem, skurczami, reumatyzmem i wszelkimi chorobami związanymi
ze słabością starczego wieku."
"(...) dumni i niezależni mogą być
tylko ci, co nie zaznali cierpienia – tacy mogą stawić czoła zniewadze czy
odwzajemnić upokorzenie – ja tego nie potrafię."
"– Człowiek, który nie wie, co robić
ze swoimi czasem, nie zdaje sobie sprawy, że zabiera czas innym."
"Jak łatwo mówić o opanowaniu tym, co
nie mają powodów do rozpaczy."
Do "Rozważnej i romantycznej" przymierzam się już jakiś czas, ale jednak "Duma i uprzedzenie" będzie wcześniej, bo już kupiłam piękne wydanie ze Świata książki, no i podobała mi się indyjska ekranizacja. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
Gorąco polecam przeczytanie :) Mnie klimat Anglii sprzed kilku wieków uwiódł.
UsuńWidziałam tę ekranizację i jest u mnie na trzecim miejscu lubianych (bo ogólnie widziałam ich chyba z sześć).
Pozdrawiam! :)
Czytałam tylko kawałek Dumy i uprzedzenia i jednak klasyka to chyba nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka podejść do tej autorki, ale czytanie tego przypominało mi lekturę i wręćz się zmuszałam...
Pozdrawiam!
http://fanofbooks7.blogspot.com
Jak wspomniałam w recenzji, klasyka to nie jest gatunek dla każdego. Szanuję to, że próbowałaś :)
UsuńRównież pozdrawiam! :)
Zobaczyłam okładkę i od razu wiedziałam, że to klasyka. A po klasykę nie sięgam, odkąd opuściłam mury szkoły. Robię sobie wieloletnie wakacje od takiej literatury :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com/
Książki nie czytałam, ale oglądałam ekranizację, która bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuń