poniedziałek, 29 października 2018

[Recenzja książki] Janet Evanovich - "Jak upolować faceta? Po pierwsze dla pieniędzy"


Autor: Janet Evanovich
Tłumacz: Dominika Repeczko 
Tytuł: Jak upolować faceta? Po pierwsze dla pieniędzy
Tytuł oryg.: One for the money
Tom: 1
Cykl/seria: Stephanie Plum 
Gatunek: kryminał 
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: marzec 2012
Ilość stron: 343

Opis: Sandałki ze złotymi paseczkami, koszulka z głębokim dekoltem i poręczny Smith&Wesson, kaliber 38. Oto Stepanie Plum, łowca nagród z New Jersey. Kiedy wylatujesz z pracy, windykator zajmuje ci samochód, a matka zabawia się w swatkę, jesteś gotowa desperacko chwycić się absolutnie każdego zajęcia. Nawet jeśli oznacza to, że zamiast wklepywania danych do arkuszy kalkulacyjnych będziesz łapać bandziorów. Gorzej, jeśli jednym z nich jest facet, który wykorzystał cię na podłodze cukierni. A konkretnie, to za ladą z eklerkami. No, ale to było dawno temu. Naprawdę, nic osobistego. Stephanie dysponuje wszystkim, co może posłużyć do kruszenia męskich serc. Niestety ma także talent do pakowania się w kłopoty. I wkurzania przy tym naprawdę  niebezpiecznych mężczyzn. A więc sądzisz, że jesteś twardzielem?  A założymy się?

Film "Jak upolować faceta?" zachęcił mnie do sięgnięcia po książkę, na której podstawie został on wyprodukowany. Ekranizacja bardzo przypadła mi do gustu. Nie tylko ze względu na humor, dobór aktorów. Spodobała mi się fabuła. Sięgając po książkę "Jak upolować faceta? Po pierwsze dla pieniędzy" liczyłam, że będzie tak dobra jak film. Nie myliłam się. Zarówno książkę i film mogę uznać za sukces. Lektura rozpoczyna cykl powieści o Sephanie Plum. 

        Do tej pory ukazało się ponad dwadzieścia części. Poznajemy kobietę, której życie się posypało w jednym momencie. Straciła pracę, męża. Szuka nowej pracy, jest zdeterminowana. Otrzymuje posadę jako "łowca nagród". Jej zadaniem było wytropić mężczyzn, którzy nie stawiali się do sądu. Jest gotowa zrobić wszystko, aby zarobić "łatwą kasę". Ale czy na pewno? Co ją czeka? Sami się o tym przekonajcie...
       Postać Stephanie Plum przypadła mi do gustu. Została wykreowana na kobietę sukcesu, porażek, życiowych wpadek. W tym wszystkim była taka prawdziwa. Miałam wrażenie, jakbym znała ja nie od dziś. Uważam to za duży plus. Czytając tę książkę mogłam wczuć się w postać Sephie, zastanowić się co bym zrobiła na jej miejscu. Wydaje mi się, że dla wielu czytelniczek postać Plum może być motywacją do działania, nie poddawania się, walczenia o swoje. Podoba mi się taki motyw w książkach. Nie są one kolejną pustą historią, tłumem zwyczajnych postaci. Stephanie Plum otrzymuje zlecenie aby ścigać Joshepa Morellego. Na ironię jest jej ex. Dla mnie cały ten wyścig był serią zdarzeń pełnych humoru, dowcipu. Czytając tę powieść nasuwała mi się pewna myśl. Główna bohaterka do złudzenia przypominała Bridget Jones. Lubię obie te postaci. Są zabawne, borykają się z codziennymi problemami. Dla był to plus książki. Zdziwiłam się, kiedy to w połowie lektury już tak zabawnie nie było. Główna bohaterka musiała zmierzyć się z zagrożeniem jakie na nią czyhało. Chęć zdobycia pieniędzy przyćmiło nadchodzące kłopoty i konflikty z groźnymi typami. Dała radę?
        Wiele rzeczy sprawiło, że lektura mi się podobała. Po pierwsze bohaterowie. Stephanie Plum bez dwóch zdań najlepsza. Jej matka też niczego sobie. Z kolei Morelli ma klasę, kasę. Jest zarozumiały, stara się być chytry, nie zawsze mu wychodzi. Stara się utrzeć komuś nosa przy najbliżej okazji. Po drugie dialogi. Po drugie dialogi. Są zabawne, rozmowy bohaterów wydają się być naturalne. Mowa jest pełna humoru. Nie czułam się przytłoczona ilością konwersacji w tej powieści. Ciekawym rozwiązaniem była narracja pierwszoosobowa. Stephanie Plum opowiadała o wszystkim, więc czytelnik mógł dowiedzieć się o wielu sprawach "z pierwszej ręki". Akcja toczyła się szybko. Występowanie kilku wątków sprawiło, że powieść nie była monotonna. Największą część stanowiły zmagania Plum z mężczyznami, pozostałe sytuacje były tego dopełnieniem.      Podsumowując. Powieść z elementami kryminału na przyzwoitym poziomie. Tak określiłabym "Jak upolować faceta? Po pierwsze dla pieniędzy". Według mnie nie było w tej książce słabych momentów. Nie jestem w stanie wskazać jakiś uchybień. Raczej bym nic nie zmieniała. Polecam tę książkę wszystkim babką ale i facetom. Kobiety mogą nauczyć się jak wykorzystywać swój potencjał, jak się bronic. Natomiast facetom ta lektura przyniesie lekcję, że z babami się nie zadziera :)

Ocena: 9/10

4 komentarze:

  1. Ta seria jest naprawdę świetna, a film na podstawie tej części bardzo zabawny, choć należy oglądać go z przymrużeniem oka.
    Moją ulubioną bohaterką jest oczywiście babcia Mazurowa! Przyznam, że tą recenzją pobudziłaś mój dawno uśpiony sentyment: skończyłam czytać tę powieść na jakimś dwunastym tomie, czas na reread!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka pozytywna seria poprawi humor niejednej z nas!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Seria jest przyjemna, ale jednak nie wywarła na mnie takiego wrażenia, jakiego oczekiwałabym, dlatego nie wiem, czy sięgnę po dalsze tomy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś natknęłam się na tę serię na jednym z kanałów na yt i właściwi przeszłam obok niej obojętnie, bez żadnych czytelniczych planów, przeglądania reszty części i sprawdzania dostępności na księgarniach. Wydaje mi się, że wcześniej nawet nie wiedziałam, o czym jest ta książka oprócz tego, że ma przytłaczającą ilość tomów. Myślę, że kiedyś się skuszę na tom pierwszy, żeby spróbować czy przypadnie mi ta pozycja do gustu. Poza wyrażeniem chęci do przeczytania tej książki muszę przyznać, że odwalacie kawał dobrej roboty ;)
    Będę zaglądać częściej.
    Pozdrawiam cieplutko xo.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.