Autor: Jessica
Sorensen
Opis:
Ella obawia się, że to, co starała się tak
mocno ukryć znów ujrzy światło dzienne, tym bardziej, że Micha mieszka tuż
obok. Jeśli spróbuje wywabić z ukrycia jej dawne ja, trudno będzie się mu
oprzeć. Micha jest seksowny, pewny siebie i jak nikt inny potrafi trafić do
serca Elli. Wie o niej wszystko, włącznie z najmroczniejszymi sekretami. Twardo
postanawia odzyskać swoją najlepszą przyjaciółkę i dziewczynę, którą kocha. Bez
względu na wszystko…
Miłość nie wybiera, miłość jest jak
narkotyk, miłość to głupota robiona we dwoje. Internet huczy od miłosnych
cytatów i trudno kogokolwiek za to winić. Wszyscy kochamy i wszyscy wiemy, co
znaczy kochać. Być może nie jesteś jeszcze na etapie wielkiej miłości
pozarodzinnej i czekasz ze zniecierpliwieniem na tego jedynego, czy tą jedyną.
Może czytasz romanse i starasz sobie wyobrazić: jak to może wyglądać? Jedno
jest pewne: nie zawsze wszystko wygląda tak jak w książce.
Zazwyczaj nie czytuję romansów. Zawsze
uważałam, że są do bólu schematyczne, czasem odrobinę odrealnione i naprawdę
trudno znaleźć wśród nich prawdziwą perłę. Czy „Nie pozwól mi odejść. Ella i
Micha” jest właśnie tym ewenementem? Z przykrością muszę stwierdzić, że nie.
Dlaczego nasza główna bohaterka uciekła? Jak sama wspomina – pragnie
oderwać się od przeszłości, zostawić ją w tyle. Wspomnienia z jej miasta
i sam Micha jej w tym jednak przeszkadzają. Przyznaję, miała dosyć traumatyczne
przeżycia, ale jak to się dzieje, że dramat jej przyjaciela, Michy, trafił do
mnie w większym stopniu, a zdecydowanie mniej o nim mówiono w książce?
Ella mnie irytuje. Zachowuje się, jakby miała rozdwojenie jaźni i za wszelką cenę próbuje ukryć to, kim naprawdę jest. Motywuje to tym, że może przejąć po matce chorobę psychiczną, dlatego lepiej, żeby od wszystkiego uciekła. Chyba nawet dziecko ma świadomość tego, że od genetyki nie można uciec nawet, jeżeli zmienisz siebie od wewnątrz czy zewnątrz. To bardzo naiwne nastawianie. Cała książka toczy się wokół Elli, która patrzy tylko na to jak jest jej źle, a nie zwraca uwagi nawet na ojca, którego zostawiła na osiem miesięcy samemu sobie i który zapija się, płacząc za żoną (na szczęście ktoś jej w końcu to wygarnia). Jeżeli chodzi o dramaty, punkt przyznaję Michy, który nie pokazuje wszystkim wkoło, jaki to jest biedny i na dodatek wspiera swoją przyjaciółkę, odsuwając ją od własnego problemu. To jednak nie zmieni faktu, że jego postać jakoś szczególnie mnie nie zachwyciła. Autorka aż za bardzo starała się pokazać, że ocieka seksem. Podobało mi się jedynie to jak traktuje przyjaciół i swoją własną matkę.
Ella mnie irytuje. Zachowuje się, jakby miała rozdwojenie jaźni i za wszelką cenę próbuje ukryć to, kim naprawdę jest. Motywuje to tym, że może przejąć po matce chorobę psychiczną, dlatego lepiej, żeby od wszystkiego uciekła. Chyba nawet dziecko ma świadomość tego, że od genetyki nie można uciec nawet, jeżeli zmienisz siebie od wewnątrz czy zewnątrz. To bardzo naiwne nastawianie. Cała książka toczy się wokół Elli, która patrzy tylko na to jak jest jej źle, a nie zwraca uwagi nawet na ojca, którego zostawiła na osiem miesięcy samemu sobie i który zapija się, płacząc za żoną (na szczęście ktoś jej w końcu to wygarnia). Jeżeli chodzi o dramaty, punkt przyznaję Michy, który nie pokazuje wszystkim wkoło, jaki to jest biedny i na dodatek wspiera swoją przyjaciółkę, odsuwając ją od własnego problemu. To jednak nie zmieni faktu, że jego postać jakoś szczególnie mnie nie zachwyciła. Autorka aż za bardzo starała się pokazać, że ocieka seksem. Podobało mi się jedynie to jak traktuje przyjaciół i swoją własną matkę.
W całej książce było co najmniej pięć sytuacji, w których między dwójką głównych
bohaterów mogło dojść do stosunku. Za każdym razem zaczyna się i kończy tak
samo, po prostu dzieje się to w różnych miejscach i okolicznościach. Czytając
tę opowieść, miałam ochotę krzyknąć: „przelećcie się w końcu, a nie
denerwujecie ludzi!”. Potem tego pożałowałam, bo sama końcówka książki miała aż
nadmiar scen erotycznych.
"Nie pozwól mi odejść..." to kolejny zwyczajny romans zapełniający czas. Nie jest zły i nie jest wspaniały, po prostu przeciętny. Dla fanów dobrych zakończeń. Czyta się go szybko i lekko. Plus dla autorki za naturalne dialogi. Rozmowy pomiędzy bohaterami, które miały być śmieszne, były śmieszne. Mimo fabuły, jesteś trzymany w niepewności i chcesz się dowiedzieć czegoś więcej o przeszłości bohaterów. Między wątkami autorka przepływa dosyć sprawnie.
Uwielbiam postacie poboczne. Uważam, że bez nich książka byłaby
po prostu niewarta uwagi. Przyjaciółka Elli – Lila, przyjaciel Michy – Ethan,
czy brat Elli – Dean. Wielki plus za okładkę – jest prosta, ale piękna. Samo
zakończenie jest nawet przyjemne. Nie powstrzymałam się od uśmiechu.
W książce pojawiają się drobne błędy, np. „zagryzam wagę”, a nie „zagryzam wargę”, ale nie są częste, więc nie rażą zbytnio w oczy.
„Nie pozwól mi odejść. Ella i Micha” to książka na zabicie czasu. Jakbyś jej
nie przeczytał – niczego byś nie stracił, bo jest o wiele więcej ciekawszych i
bogatszych w treść tworów. Jednak na gorszy dzień i „odmóżdżenie” jest dobra.
Może spodobać się nastolatkom, które nie przeżyły jeszcze fascynacji pierwszą
miłością.
OCENA: 4/10
SadisticWriter
STREFA (zboczonych) CYTATÓW:
„– Tak, ale to nie twój typ.
– Wszystkie są w moim typie. Poza tym
mogłaby zostać striptizerką, a one są zdecydowanie w moim typie”
„– Wiesz, że wtargnięcie do cudzego
domu bez pozwolenia jest nielegalne – odpowiadam z zamkniętymi oczami. – A
zakradnięcie się do czyjegoś łóżka to już czyn zboczeńca.
– Nie wtargnąłem. Wpadłem.”
„– Micha, do cholery, postaw mnie na
ziemi!
Ignoruję ją i wychodzę tylnymi drzwiami.
Idąc podjazdem myślę o tym, żeby ją złapać za tyłek, tylko dlatego że mogę.
Boję się jednak, że mogłaby mnie ugryźć… choć nie brzmi to tak źle.”
Za książkę dziękuję...
Cios krytyczny w oko made my day ;D
OdpowiedzUsuńNieee, to nie są moje klimaty, takie irytujące główne bohaterki omijam szerokim łukiem, a przynajmniej bardzo się staram ;)
I pomyśleć, że dopisałam go przy ostatniej poprawce :D.
UsuńOch, ja zazwyczaj też! Dlatego jest mi smutno, że spotkałam się z Ellą :c
#SadisticWriter
Świetnie napisana recenzja! Dzięki Tobie będę wiedziała, żeby ten tytuł raczej omijać. Zwłaszcza, że główna bohaterka jest irytująca, a w samej historii występują błędy logiczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! <3
Królik
Od jakiegoś czasu słyszałam o tej książce, ale po Twojej recenzji sobie odpuszczę, bo wydaje mi się, że i do mnie nie przemówiłaby jakoś specjalnie (by the way, dzięki temu zaoszczędzę trochę kasy, a że jestem ogólnie rozrzutna, to nawet wyjdzie mi to na dobre). Czasem ciągnie mnie do romansów, ale szczęścia pójdę szukać gdzieś indziej. ;)
OdpowiedzUsuńOoo, skąd ja znam to wydawanie kasy! Czasem niepozytywne recenzje pomagają w zaoszczędzeniu haha. Ja osobiście mogę polecić "Moje życie obok" z New Adult ;). Niedawno przeczytałam, recenzje pewnie też niebawem wstawię!
Usuń#SadisticWriter
Ostatnio często widuję tę książkę na blogach. Jestem ciekawa, jak ja bym ją odebrała.
OdpowiedzUsuńNic nie stoi na przeszkodzie, aby się z nią zapoznać :)
Usuń#SadisticWriter
Uuu właśnie zaczęłam czytać i liczę na to, że będę miała o niej lepsze zdanie ;/
OdpowiedzUsuńMoże będziesz miała lepszą opinię :) ja jestem znana z mocnej krytyki! Życzę miłego czytania ;)
Usuń#SadisticWriter
Lubię takie przewidywalne historie i myślę, że na okres wakacyjny byłaby dla mnie idealna. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPewnie, spróbuj przeczytać! Historia mimo, że oceniona przeze mnie nisko (a ja jestem fanką oryginalności) to jednak czyta się lekko i dosyć przyjemnie :) nie emocjonujesz się za bardzo i wszystko leci płynnie.
Usuń#SadisticWriter
Też boję się przewidywalności w takich książkach. Przypadki Callie i Kaydena, które z tego co kojarzę miały być czymś rewolucyjnym jeśli chodzi o ten gatunek, niezbyt przypadły mi do gustu, więc po tę książkę Sorensen tym bardziej nie sięgnę ;/
OdpowiedzUsuńHmm, muszę przeczytać "Callie i Kaydena"! Chociaż po pierwszym zetknięciu z tą autorką trochę się boję :c
Usuń#SadisticWriter
Szkoda, że tak słabo... Teraz zastanowię się, czy warto w ogóle sięgać po tę książkę.
OdpowiedzUsuńMożesz sięgnąć, co ci szkodzi :). Ludzie mają różne opinie! Może akurat tobie przypadnie do gustu!
Usuń#SadisticWriter
Szkoda, że książka nie przypadła Ci do gustu. Dla mnie była rewelacyjna, o wiele lepsza aniżeli "Moje życie obok". Jednak po to mamy na rynku różne powieści, żeby każdy mógł wybrać coś dla siebie :) Fajnie przeczytać czasami odmienną opinię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDokładnie :). Każdy ma inny gust książkowy, dlatego jest tak dużo książek do przeczytania! No i zawsze znajdzie się pozytywna i negatywna opinia. Pominę "Zanim się pojawiłeś", bo chyba jeszcze nie widziałam negatywnej haha :D
Usuń#SadisticWriter
Osobiście nie czytałam, więc wypowiedzieć się nie mogę, ale za to mam ogromną ochotę na "Przypadki Callie i Kaydena" <3
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście obserwuję was, dziewczyny, jesteście cudowne!
BOOKBLOG
Ja też <3 dlatego z chęcią ją przeczytam. To druga w kolejności książka, którą zamierzam przeczytać i zrecenzować :D!
UsuńDziękujemy bardzo!
#SadisticWriter
Zainteresowałaś mnie nią :)
OdpowiedzUsuńChciałabym ją sama ocenić i dam jej szansę :)
UsuńTo jest najlepsze rozwiązanie :). W końcu każdy ma inny gust, może akurat tobie się spodoba!
Usuń#SadisticWriter
Też to zawsze powtarzam :D
UsuńOj, nie wezmę się za tę książkę na pewno. Nie ufam bohaterkom, które malują się bez lustra. ;D Ale czasami autorzy chyba lubią wprowadzać takie dramatyczne i pozbawione logiki elementy, pokazujące jak to okropnie zmienił się bohater. Nie kupuję tego niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Amanda Says
Ja też im nie ufam ahahahah. Potwierdzam! To bardzo dobre spostrzeżenie. Wydaje mi się, że tych autorów czasem aż za bardzo ponosi wyobraźnia przy dramatach.
Usuń#SadisticWriter
Nigdy nie miałam w planach tej książki i po Twojej recenzji na pewno nie zmienię zdania, co do niej. Nie przepadam za romansami, a tym bardziej dla młodzieży, które powoli zamieniają się w erotyki. Owszem - w erze komputerów młodzi ludzie bywają lepiej wyedukowani niż rodzice, ale bez przesady.
OdpowiedzUsuńPoza tym mam drobną prośbę - czy możecie powiększyć czcionkę? Ta aktualna jest dobra, ale na dłuższą metę nieidealna dla moich oczu. Czytanie poprzez łzy nie jest miłe. :(
Pozdrawiam. :*
#Ivy z Bluszczowych Recenzji
Zgadzam się w tym w 100%. Nic dodać, nic ująć.
UsuńSpróbuję zaraz powiększyć! Jak dalej będzie za mała to mów!
#SadisticWriter
Kurcze, myślę, że lepiej nie tracić na nią czasu. Jest wiele tyle super książek. Unikam pozycji, przy których wiem, że nie spodobałyby mi się, więc dziękuję za recenzję! :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Skryta Książka
Z drugiej strony każdy ma inną opinię :). Wielu osobom ta książka przypadła do gustu! Ja po prostu nie lubię schematów i wolę, gdy coś mnie zaskakuje! Pozdrawiam <3.
Usuń#SadisticWriter
Hahahahha, nie zostawiłaś na niej suchej nitki! :D
OdpowiedzUsuńPaulina z naksiazki.blogspot.com
Wiem. Jestem okropna... XD
Usuń#SadisticWriter
Myślę, że jeszcze kilka lat temu byłabym zachwycona tą książką, ale te czasy już minęły i teraz, podobnie jak dla Ciebie, byłby to dla mnie tylko zapychacz czasu. Szkoda, że główna bohaterka jest taka irytująca... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! [Zaczarowane-Szablony.blogspot.com]
Ja wręcz nie znoszę irytujących bohaterów! Na dodatek ostatnio mam obsesje na punkcie oryginalności. Schematy bardzo mnie irytują, moze dlatego tak surowo oceniłam tą książkę :c
Usuń#SadisticWriter
Jest i wyczekiwana przeze mnie, pierwsza recenzja na Waszym blogu! Bardzo, bardzo mi się podobała. Podoba mi się, że to prawdziwa recenzja, a nie opis książki ciągnący się przez cały post :D Hmm... nie słyszałam dotąd o tej autorce, ale raczej nie zapoznam się z jej twórczością. Jestem zmęczona głupimi historiami o miłości, mam przesyt takich powieści, a kiedy ta pozycja jest dodatkowo słaba to tym bardziej nie ma co tracić na nią czasu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, bookworm z Książkowoholizm :>
Cieszę się, że spełniłam twoje oczekiwania :D!
UsuńDokładnie. Ja też jestem zmęczona takimi historiami. Rozpaczliwie szukam czegoś, co poruszyłoby moje serce bo już od lat nie spotkałam takiej opowieści :c. Może czytam złe książki? Albo jestem za krytyczna!
Dziękujemy i też pozdrawiamy <3
#SadisticWriter
Na początku, podczas czytania recenzji myslałam, ze ta ksiazka jest dla mnie i wpadłaby w moj gust, ale jak na koniec napisalas '' że czyta się ją dla zabicia czasu i nic sie nie stanie jak się ją ominie, bo jest wiele innych interesujacych ksiazek'' to automatycznie mi sie odechcialo :) Poza tym ja już tyle przeczytałam książek z kategorii new adult, że teraz mialabym ochotę raczej sięgnąć po coś innego. W każdym bądź razie podoba mi sie sposób w jaki piszesz swoje recenzje. Pozdrawiam ciepło i zapraszam na mojego bloga (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńRecenzje to recenzje. Wiele osób stwierdziło, że nie zgadzają się z moją opinią :), więc może tobie przypadłoby do gustu. Z drugiej strony - jeżeli masz za sobą już ogrom pozycji New Adult... hm, na pewno nie będziesz zaskoczona :D. Ja nawet czytając ich niewiele, nie byłam zaciekawiona tą pozycją.
UsuńDziękuję bardzo za komentarz i opinię <3.
#SadisticWriter
"przelećcie się w końcu, a nie denerwujecie ludzi!” - uśmiałam się :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pani Sorensen nie trzyma formy. Na pewno nie będę zaprzątać sobie głowy tą pozycją. Twoja recenzja - wymiatacz dnia, moja droga.
Pozdrawiam!
No, ja to czasem taki śmieszek :D.
UsuńDziękuję bardzo i również pozdrawiam <3
#SadisticWriter
Myślę, że ta recenzja jest o wiele lepsza niż ta książka, serio. Nadmiar scen seksualnych zdecydowanie nie jest dla mnie... Nie lubię takich rzeczy.
OdpowiedzUsuńTwoja opinia mnie rozwaliła. Widać, że pisałaś ją pod wpływem emocji i to mocno, na przykład samo "Przelećcie się w końcu, a nie denerwujecie ludzi" totalnie mnie zdobyło - po prostu pokochałam to stwierdzenie :D
Brak logiki obecny. Cóż w sprawie z malowaniem się nie wypowiem, bo się nie maluję. Serio, chodzę w glanach 24/7 i cóż, jestem typowym metalem.
Tę autorkę również kojarzę z "Przypadków...", ale po tę książkę jeszcze nie sięgnęłam i chyba się nie pokuszę...
Wieje beznadziejną pozycją...
Pozdrawiam gorąco,
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Ahahha, lepsza recenzja niż książka to dobre porównanie XD.
UsuńHmm, ja zawsze piszę pod wpływem emocji :D wtedy powstają najlepsze teksty. Musiałabyś mnie zobaczyć przy "Ktoś mnie pokocha", kiedy wystawiłam jednemu opowiadaniu 2/10... XD
No, ja to tam różnie :D. Raz na czarno, spodnie, koszulka z "kochaj demony", innym razem nawet w sukience haha.
A ja z chęcią zobaczę z czego zasłynęła Jessica Sorensen! :D Może akurat ta pozycja mi się spodoba c:
Też pozdrawiam <3
#SadisticWriter
Lubię twój lekki żarcik w recenzji:) Szczerze to książka nie dla mnie. Wiem, że lubię takie błahe historię, ale z tą książką wezmę na wstrzymanie:)
OdpowiedzUsuńA, dziękuję, kłaniam się :D.
UsuńMoże akurat tobie by się spodobała!
#SadisticWriter
Kurczę, a po zobaczeniu okładki i przeczytaniu opisu pomyślałam sobie, że może być fajna... I wtedy przeczytałam Twoją recenzję i... chyba sobie odpuszczę. Jest całe mnóstwo innych książek, które chcę przeczytać. ;D
OdpowiedzUsuńwww.uwielbiamczytac.pl
Też tak myślałam, naprawdę... XD a po przeczytaniu wyszła recenzja jak wyszła.
Usuń#SadisticWriter
Widzę, że blog spodobał się czytelnikom, sądząc po ilości komentarzy :)
OdpowiedzUsuńZresztą świetna recenzja, skutecznie zniechęciła mnie od lektury tej książki i myślę, że jest wiele lepszych powieści, niż ta. Masz świetny styl pisania, lekki, z humorem, ale opowiadasz o wszystkim dokładnie i szczegółowo. Wróżę temu blogowi naprawdę świetlaną przyszłość :*
Pozdrawiam i zapraszam na post rocznicowy :* pattbooks.blogspot.com
Jestem zaskoczona, ale na pewno mi miło, że się spodobał :D
UsuńJak ktoś pisze, że zniechęciłam go do lektury to mam wrażenie, że zrobiłam coś złego, mimo tego, że niektórzy tak tego nie widzą haha XD.
Dziękuję bardzo za opinię, podbudowała moje serduszko <3.
#SadisticWriter
ha, widzę, że ja okazałam się o wiele bardziej łaskawa :D pewnie dlatego, że od początku nie spodziewałam się za wiele po tej książce ;)
OdpowiedzUsuńa Ella może malowała się z pomocą kieszonkowego lusterka? wtedy mogłaby patrzeć tylko na strategiczne miejsca xD
Miałam na nią dużą ochotę. Sądzę, że jeśli wpadnie mi jednak w ręce, to przeczytam jako lekki przerywnik pomiędzy czymś cięższym ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie;) Pojawiło się kilka nowych recenzji a na FB konkurs ;)
Widzę,że bardzo akurat ten tytuł nie przypadł Ci do gustu, u mnie też ciężko bywa z romansami. Jestem bardzo wybredna i też nie czytuję ich zbyt często. Znam ten problem ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!