Jesteś Piłsudskim? Jesteś Józefem, który nie wyobraża sobie życia bez swoich
najbliższych współpracowników? Jesteś Józefem. Każdy jest Józefem, no może
prawie każdy…
Piłsudski z
krwi i kości
Liczba książek jest wprost
proporcjonalna do liczby toreb, szaf. Czasem trudno jednak mówić o proporcji…
Piłsudscy z krwi i kości proszą ojca o kolejną półkę i obiecują mamie, że
następnym razem pieniądze z imienin przeznaczą na ubranie, albo chociaż na jedzenie.
Taki Piłsudski czyta wszystko. Niekiedy w akcie desperacji zabiera się za
etykietkę na detergentach. Najlepiej czuje się jednak wtedy, gdy ma przed sobą
książkę. Krwistą, ze stronami, najlepiej poniszczoną, co jest niezaprzeczalnym
dowodem na częstą używalność. Piłsudski z krwi i kości to kompilacja bibliofila
z żądnym treści księgarzem, który chciałby poznać niemal każdą strefę swojego
obiektu westchnień. Piłsudzki ma 1000 książek, niedługo zacznie pakować je do
lodówki, ale przy najbliższej okazji wyjdzie ze sklepu ze 1001 dziełem do jakże
okazałej kolekcji. Nie chwali się nią, lecz mimo to jest z niej dumny. Z takim
Piłsudskim półkownicy pracują najczęściej i najowocniej.
Piłsudski z
ambicjami
Posiada pożądaną przez studentów
umiejętność wypowiadania się o książkach, których nie przeczytał. Zna każdego
bohatera, każdej książki… Wszelkie informacje czerpie jedynie z czwartej strony
okładki. Uchodzi za człowieka oczytanego, obytego z kulturą. Jedynie Piłsudscy
z krwi i kości potrafią rozpoznać sklonowanego, ale mimo wszystko nieidentycznego Piłsudskiego z ambicjami.
Piłsudski z
dobrym gustem
Neguje wszystkie opinie, które
usłyszy. Po dziesięciu przeczytanych stronach zna genezę powstania i
zakończenie. Doszukuje się pobocznych wątków i nadużywania kompetencji
kulturowej autora. Wie co jest „dobre”, wyniośle dzieli się swoją rzekomą
wiedzą z innymi.
PółPiłsudski
Najmniej szkodliwy, najczęściej
spotykany, zwolennik jednego lub kilku gatunków. Wierny swoim książkowym ideom.
Zdarza mu się negować gatunki przez niego znienawidzone, ale stara się nie
urazić przy tym innych czytelników, którzy niekoniecznie muszą się z nim
zgadzać. W przeciwieństwie do Piłsudskiego z dobrym gustem.
CwierćPiłsudski
Czasem coś przeczyta, ale codzienne
obowiązki tak bardzo go absorbują, że na lekturę pozostaje niewiele czasu.
Wśród nich znajdują się głównie pracoholicy i wierne matki, oddane swoim
kuchenno-wychowawczym ideałom.
Nie-Piłsudski
Książka? Wolę gazetę. Czy Wy też
pomyśleliście o stereotypowym Zbysiu z piwem i pilotem?
A może znacie jeszcze innych
Piłsudskich? W której grupie jesteście?
Należy pamiętać, że czasem może
dojść do skrzyżowania. Piłsudski z dobrym gustem bardzo często ma wiele wspólnego
z Piłsudskim z ambicjami, a PółPiłsudski ma zadatki na Piłsudskiego z krwi i
kości. ;)
...A jeżeli ktoś być może chce więcej Franklina to zapraszam na
mój blog <<KLIK>>
PółPiłsudski, zdecydowanie :D W przeciwieństwie do tego z krwi i kości nie lubię starych, pożółkłych stronic,a zamiast na ilość idę na jakość (no, to akurat rzecz gustu :D ).
OdpowiedzUsuńPS. Poproszę więcej takich wpisów :>
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Wiadomo - jakoś rzecz pierwszorzędna. Co mi po piętnastu śliwkach, skoro wszystkie robaczywe. ;) Lepiej mieć jedną dojrzałą, bez robala.
UsuńJeszcze niejeden Felieton na pewno się pojawi, pozdrawiam. ;)
PółPiłsudzki wymieszany z Piłsudzkim z dobrym gustem :)
OdpowiedzUsuńCiekawy felieton, to ja chcę ich więcej!
Potwierdzają się moje dwie teorie - mogą występować skrzyżowania i jednak przeważa PółPiłsudski. ;)
UsuńBardzo dziękuję, nie zamierzam poprzestać na tym jednym felietonie. ;)
Chyba najbardziej pasuje mi PółPiłsudski, chociaż i coś z tego przewidującego zakończenia we mnie się znajdzie ;)
OdpowiedzUsuńPrzewidywać zakończenia potrafi głównie rasowy czytelnik - gratuluję i pozdrawiam. ;)
UsuńObrazek ciągle mnie rozwala xD
OdpowiedzUsuńJa to zdecydowanie PółPiłsudzki :)
Świetny post! <3
Kolejny "Książę(a raczej Księżniczka) Półkrwi" ;)
UsuńDziękuję bardzo <3
To chyba dobrze - skoro jesteśmy najmniej szkodliwi... ;) Swoją drogą, to zaszczyt być Księżniczką Półkrwi ;D
UsuńZastanawiałam się nad Piłsudskim z krwi i kości, ale jednak chyba bardziej odnajduję siebie w szufladce z PółPiłsudzskim. Świetny post :) Oryginalny.
OdpowiedzUsuń50 twarzy Józefa... ;)
UsuńDziękuję. ;)
Będę jak Pokemon - zaczynam od połówki, przy dobrym treningu ewoluuje w tego z krwi i kości:p
OdpowiedzUsuńPółPiłsudski - to zdecydowanie ja! Poza tym świetny wpis! Podoba mi się ogromnie :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci to wyszło! :) Na takie porównania to nawet ja bym nie wpadła :D
OdpowiedzUsuńJestem Piłsudskim z krwi i kości i w ogóle się tego nie wstydzę, ha! Ani tego, że właśnie wywaliłam pół pokoju i szafę na ubrania zmieniłam w kolejny regał, taki nowoczesny McGyver ze mnie, a co! Tym bardziej nie wstydzę się tego, że i tak część książek się nie zmieściła i stoi na biurku! Mimo to znowu poszłam do biblioteki po kolejną dostawę, chociaż mam mnóstwo nieprzeczytanych tytułów...
OdpowiedzUsuńŚwietny post <3333
Books by Geek Girl